Yuri to moja praca!
W kwietniu bieżącego roku swoje miejsce miała premiera wyprodukowanego przez Passione i Studio Lings serialu anime „Yuri to moja praca!”, który powstał na podstawie mangi o tym samym tytule. Przy tej okazji manga zaczęła ukazywać się również w Polsce. Za mną już dwa pierwsze tomy, o których wam dzisiaj opowiem.
Zarys fabuły
Hime Shiraki marzy o tym, by w przyszłości znaleźć sobie bogatego męża. Jest śliczna i w codziennym życiu potrafi odgrywać rolę aniołka, wygląda więc na to, że nic nie stanie jej na przeszkodzie w realizacji swojego planu. Pewnego jednak dnia potyka się i wpada na obcą dziewczynę, łamiąc jej rękę. Okazuje się, że nieznajoma pracuje w tematycznej kawiarni, której koncepcja oparta została na klasycznej (i prawdopodobnie wyimaginowanej) powieści „Dziewczęce serce”, opowiadającej o elitarnej, chrześcijańskiej żeńskiej akademii dla dziewcząt i jako pokrzywdzona zmusza Hime Shiraki, by ta ją zastąpiła. Nastolatce brakuje asertywności i nie potrafi się wykręcić od nowych obowiązków, więc chcąc nie chcąc wkracza w zupełnie nowy rozdział życia.
Moja opinia i przemyślenia
Myślę, że na początku powinnam niewtajemniczonym czytelniczkom wyjaśnić znaczenie użytego w tytule mangi słowa yuri. Jest to wywodzący się z Japonii gatunek literacki przedstawiający intymne związki między kobietami. Choć zwykle jest kojarzony z ruchem LGBT, to w dziełach tego gatunku przedstawiane są również emocjonalne i duchowe relacje między kobietami, które niekoniecznie mają charakter romantyczny lub seksualny. W mangach dla młodzieży jest to więc często po prostu bardzo zażyła przyjaźń połączona z dużą dawką opiekuńczości.
Manga jest ślicznie narysowana. Szczególnie dużą uwagę autor zwrócił na urok postaci, co myślę, w tym gatunku jest niezwykle ważnym elementem. Same bohaterki są bardzo ciekawe, różnią się od siebie, a ich kreacje są bogate. Komiks przyjemnie się czyta, powoli poznając historię, która przydarzyła się Hime Shiraki. Niektóre jej elementy bawią, inne zaskakują, a całość od samego początku trzyma wysoki poziom. To urocza i zabawna manga, która z humorem i wdziękiem opowiada szkolną historię.
Podsumowanie
Tytuł „Yuri to moja praca!” opowiada przyjemną, lekką historię, a zarazem odpręża i dostarcza rozrywki. Ma proste, ale ładne rysunki, które skupiają się przede wszystkim na zaprezentowaniu postaci. Chociaż akcja płynie nieco leniwie, to zdecydowanie jest na co popatrzeć. Polecam, bo serii warto dać szansę! Sama na pewno sięgnę po kolejne tomy.
Dziękuję!
Przeczytaj również:
Paula
Myślę, że będę miała ten cykl na uwadze.
Marysia K
Widać z jakim zaangażowaniem wchodzisz w świat stworzony w mandze, czuje się Twój entuzjazm. Ja chyba za rzadko sięgam po ten gatunek
Recenzje Kiti
Ogólnie nie mówię nie. Już teraz zacznę polecać dalej.
Vicky
To sympatyczna historia 🙂
Anna
Okładka bardzo zachęcająca. Rysunki mogę obejrzeć. Natomiast treści nie w moim typie.
Bookendorfina Izabela Pycio
Nie wczuwam się w takie klimaty, ale mam komu je polecać, tytuł zatem odnotowuję dla innych.
Martyna K.
Na pewno jest się czym zainteresować w wolnym czasie. Dziękuję za polecenie tego wydania.
Adrianna Andrzejewska
Pokażę mojej siostrze tę mangę, może akurat ją zainteresują. Chociaż z tego co wiem, ma jeszcze zaległe tomy do przeczytania z serii, które ma na półce.
Aga
Myślałam, czy kupić ja do biblioteki dla młodych czytelników, ale sama nie wiem…
dyedblonde
raczej nie sięgam po mangi i chyba mi się to nie zmieni, ale tutaj całkiem ciekawa tematyka
Joanna
Nie są to moje klimaty, ale z całą pewnością książka znajdzie wielu wiernych fanów.
Anszpi
Nie czytam takich książek, jestem fanem całkiem innych gatunków literackich, więc to nie dla mnie
Zuzanna
Osobiście unikam takich pozycji, bo nie potrafię się na nich skupić, ale moja siostra czyta je regularnie i podrzucę jej ten wpis. Może się zainteresuje.
Mała
Podoba mi się okładka *-* Muszę sobie zapamiętać i zerknąć, jak na półce zrobi się nieco luźniej 😀