
SHIKI
Klasyczna historia grozy w wersji mangowej? To zdecydowanie coś dla mnie! Mała mieścina, dziwni nowi mieszkańcy, seria tajemniczych zgonów. Brzmi znajomo? Jasne, ale tu nie chodzi o fabularne fajerwerki. Siłą tej mangi jest coś innego. Są nią ludzie. I to, co robi z nimi strach.
Zarys fabuły
Narysowana przez Ryu Fujisak, manga Shiki jest adaptacją powieści o tym samym tytule spod pióra Fuyumi Ono. Historia opowiada o małym miasteczku w wiejskiej Japonii o nazwie Sotoba. To zapomniana przez świat wioska położona wśród wzgórz. Życie toczy się tu powoli, w rytmie zmian pór roku, pogrzebów i odwiedzin u sąsiadów. Do czasu, aż latem 1994 roku zaczynają umierać mieszkańcy – niby na anemię, ale coś się w tym wszystkim nie zgadza. Nowo przybyła rodzina Kirishiki wprowadza się do ogromnej rezydencji na wzgórzu, a lokalny lekarz, Toshio Ozaki, zaczyna łączyć fakty. Szybko staje się jasne, że to nie żadna epidemia. W wiosce grasują shiki – żywi umarli, którzy nocami wkradają się do domów, zostawiając po sobie tylko martwe ciała i senne wspomnienia.
Moja opinia i przemyślenia
Fabuła od samego początku zaskakuje i wciąga czytelnika. W mandze nic nie jest pewne. No może poza tym, że prędzej czy później ktoś jeszcze zginie. Bardzo podobał mi się sposób, w jaki przedstawione zostały zachowania społeczne. Ludzie i ich powolne wypieranie faktów. Ich bezradność. Ich brutalność. Mała społeczność – pełna wzajemnych powiązań, zaszłości, urazów staje się polem walki. I to nie tylko między żywymi a martwymi. Każdy, kto mieszkał w mniejszej miejscowości, odnajdzie tu znajome mechanizmy: plotki, zabobony, przywiązanie do tradycji, nieufność wobec obcych. To wszystko podlane zostało gęstą atmosferą paranoi i moralnych dylematów.
Nie ma tu prostych odpowiedzi. Są za to postacie, które zapadają w pamięć. Lekarz gotowy do eksperymentów na własnej żonie, ksiądz rozdarty między wiarą a przyjaźnią, chłopak, który widzi więcej, niż by chciał. I nie tylko wampiry przechodzą wewnętrzną przemianę – również „żywi” mieszkańcy odkrywają w sobie rzeczy, które trudno im później wybaczyć.
Sama kreska? Kontrowersyjna. Styl Ryu Fujisakiego bywa dziwaczny: pokraczne proporcje, powyginane sylwetki, dziwne fryzury. Ale… to działa. Na swój sposób podbija niepokój i odklejenie od rzeczywistości. Oczy wampirów – czarne, nieme, potwornie puste – to jeden z najbardziej przerażających elementów całej serii. Do tego świetnie dobrane kontrasty i tła oparte na prawdziwych fotografiach dają scenom niespodziewaną głębię.
Podsumowanie
Shiki to nie manga dla każdego. Nie znajdziesz tu widowiskowych walk ani efektownych zwrotów akcji. To powolna, duszna opowieść o ludziach postawionych pod ścianą. O tym, co dzieje się, gdy zasady przestają obowiązywać, a przetrwanie staje się jedynym celem. To horror psychologiczny, który z każdą stroną wciąga głębiej, aż w końcu orientujesz się, że bardziej boisz się ludzi niż potworów.
Egzemplarze recenzenckie otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:
czerwonafilizanka
aspekt psychologiczny to coś co na pewno jest interesujące
Maria Kasperczak
Czyli aspekt psychologiczny to mocny punkt tej mangi? Ciekawe czy wynika to z tego że pierwowzorem jest powieść?
Karolina
Ten klimat to zdecydowanie nie moja bajka, ale dzięki za recenzję! Cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie.
Angela
Brzmi to na prawdę ciekawie. Będę musiała zapoznać się z tą mangą. Dziękuję za polecenie kolejnej
Klaudia
Wow serio ciekawa książka. Z chęcią bym poczytala ale to kiedy będe miała wiecej wolnego czasu
Klaudia
Wow serio ciekawa książka. Z chęcią bym poczytala
Klaudia
Wow serio intrygująca książka. Z chęcią bym poczytala
Ania
Jestem ciekawa ilustracji, bo okładka mnie zaintrygowała
Bookendorfina Izabela Pycio
Nie chwytam za mangę, ale w takiej ciężkiej atmosferze grozy, wspartej psychologiczną oprawą, chętnie bym się czytelniczo znalazła.