„Beta” jest tytułem, który zainteresował mnie od razu. Wydaje się znajdować gdzieś na granicy pomiędzy fantastyką, science fiction, a romansem paranormalnym. Jednocześnie brzmi ciekawie i oryginalnie, jak banalnie oraz infantylnie. Przez wiele dni do polskiej premiery książki gnębiło mnie uczucie ciekawości. Jak w rzeczywistości wyglądało będzie to, co stworzyła Rachel Cohn?
Po wyniszczających Wojnach Morskich społeczeństwo zaczyna się powoli odradzać. Posunięta na przód technika, ze wszystkich sił stara się współgrać z naturą. Naukowcy mają wiele ciekawych pomysłów, nie tylko na miasta zaprojektowane zgodnie z zasadami inżynierii bionicznej. Elizja jest klonem, stworzonym na potrzeby mieszkańców Dominium – raju dla bogatych ludzi. Ponieważ nie ma duszy, nie posiada również ludzkich uczuć, tym lepiej może więc pracować i nie być postrzegana jako niewolnica, a bardziej jako maszyna. Elizja jednak jest wyjątkowa. Miewa wizje dotyczące dziewczyny, z której komórek została sklonowana. Gdy natomiast poznaje Tahira, jej życie zupełnie się zmienia. Pojawiają się w nim tak bardzo niepożądane i niebezpieczne w jej sytuacji uczucia.
„Beta” nie jest debiutancką książką autorki. Napisana została w 2012 roku, podczas gdy pierwszą, osławioną i nagradzaną powieścią Rachel Cohn było „Gingerbread” –najwcześniejsza część serii o Cyd Charisse, punkowej dziewczynie z San Francisco – wydane już w 2002 roku. Tworząc przez przeszło dziesięć lat pisarka posiadła sporą wprawę i doświadczenie w dziedzinie literatury młodzieżowej (i nie tylko). Książka jest wielowymiarowa, a jej wątki i rozwiązania fabularne, choć czasami nieco prozaiczne, są zaskakujące, zaplątane i przede wszystkim niezaprzeczalnie wciągają.
Mimo że powieść nie należy do specjalnie nowatorskich czy oryginalnych, to jednak została dobrze napisana, jest lekturą wartościową i ciekawą. W sposobie pisania autorki widać wyraźną wprawę. Wie jak przekonać do siebie (zwłaszcza młodego) czytelnika. Samo przesłanie książki należy do koncepcji antyutopijnych. Pokazuje, że pięknie wymyślone systemy, nie mają racji bytu w rzeczywistym świecie. To trochę jak z prawami fizyki, które zawsze opisują przedmioty zawieszone w próżni.
„Beta” to pozycja którą czyta się lekko i z przyjemnością. Lektura wciąga od pierwszych stron. Może nie jest to powieść idealna, ale z pewnością dostarcza miłej rozrywki. Poza tym autorka w swojej książce porusza wiele ciekawych, kontrowersyjnych tematów (jak choćby samo klonowanie) i przedstawia je nam ze swojego własnego punktu widzenia, podając zarówno wiele argumentów „za” jak i „przeciw”. O jednym jestem z całą pewnością przekonana – z niecierpliwością czekam na kontynuację.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czarna Owca
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=ZdO3tA3SJZY]
kmka1296
Tak książka kusi mnie już od kilku miesięcy. Zobaczyłam ją kiedyś na jednym z blogów i od razu mnie zainteresowała, ale jeszcze nie wpadła do moich rąk. Bardzo ciekawi mnie historia dziewczyny, która nie może nic czuć, bo znudziły mi się już opowieści o wampirach, czy wilkołakach wałkowane bez końca przez współczesne autorki… I szukam czegoś innego. Po przeczytaniu twojej recenzji doszłam do wniosku, że jak najszybciej muszę ją przeczytać! 🙂
Anita
Uwielbiam takie książki 😉 Recenzja tej książki tak mnie zaciekawiła, że nie mogę się już doczekac, aż przeczytam :3
Cassin
Czytałam w zeszłym roku i powiem, że nawet mi się podobało, choć jednocześnie liczyłam na troszkę więcej – nie zdążyłam też zżyć się czy bardziej polubić bohaterów tej książki. Chętnie jednak sprawdzę, jak się ma kontynuacja – jak już zostanie wydana 😉
Irena Bujak
Ja to chyba jakaś inna jestem, bo mnie do niej nie ciągnie wcale 😉