Anne z Zielonych Szczytów
Z pewnością każdy zna losy jedenastoletniej Ani Shirley, która trafia pod opiekę starszego rodzeństwa farmerów, Maryli i Mateusza Cuthbert. Dziewczynka ma nieprzeciętną urodę, piegi i rude włosy, a buzia się jej nie zamyka. Ma głowę pełną pomysłów i nierzadko ponosi ją wyobraźnia. Od czasu do czasu przytrafiają się jej niecodzienne wypadki, których następstw nie sposób przewidzieć.
Popularność Anne i nowe tłumaczenie od wydawnictwa Marginesy
Książka doczekała się całej masy wydań i ekranizacji. Nic jednak dziwnego. Historia dziewczynki jest świetnie opisana, doskonale obrazuje ówczesne czasy, a do tego, mimo upływu lat, niezmiennie bawi całe pokolenia. Wydawnictwo Marginesy jednak poszło o krok dalej i zamiast zrobić po prostu kolejny przedruk znanej serii, wydało Anię (lub jak kto woli Anne) w najbliższym oryginałowi tłumaczeniu, nad którym pracowała pani Anna Bańkowska.
Bardzo lubię serię o Anne z Zielonych Szczytów spod pióra doskonałej pisarki Lucy Maud Montgomery, ale muszę przyznać, że mimo iż przez moją biblioteczkę przewinęło się wiele różnych jej wydań, to takiego jeszcze nie miałam. Książka ma twardą oprawę i stonowaną szatę graficzną, która idealnie pasuje do pozostałych tomów serii. To powieść, którą z prawdziwą przyjemnością stawia się na swojej półce, w domowej biblioteczce. Mam nadzieję, że uda mi się uzbierać kompletną serię.
Kim jest Lucy Maud Montgomery?
Gdybym miała powiedzieć, która pisarka najbardziej mnie inspiruje, z pewnością byłaby to właśnie Lucy Maud Montgomery. Wychowana została przez dziadków Alexandra i Lucy Macneill w małej wiosce na wyspie Księcia Edwarda. Inspiracją dla autorki do napisania „Ani z Zielonego Wzgórza” był artykuł w gazecie mówiący o parze, której przez pomyłkę oddano do adopcji dziewczynkę zamiast chłopca, a mimo to zdecydowali się oni ją zatrzymać oraz jej własne przygody i doświadczenia z dzieciństwa. Jej książki są pełne ciepła i miłości, ale jednocześnie przypominają nam, że nikogo w życiu nie szczędzi los.
Na zakończenie
Sądzę, że „Anne z Zielonych Szczytów” to jedna z tych książek, które nigdy nie powinny zniknąć z kanonu lektur szkolnych. Niestety jest to też powieść, którą większość osób docenia dopiero w dorosłym życiu. Nastolatki najcześciej w ogóle nie są historią Ani Shirley zainteresowane, w najlepszym wypadku są skłonne obejrzeć ekranizację. Szkoda, bo to naprawdę wspaniała książka, obok której po prostu nie można przejść obojętnie. Ja sama jestem w niej szczerze zakochana.
Dziękuję!
Przeczytaj również:
czerwonafilizanka
Pamiętam miałam w domu książkę o przygodach Ani, czy ja wiem czy doceniłam bardziej niż wtedy…. nie wiem
Pojedztam
Myślę, że ta książka też może mi się spodobać.
Angela
Nie przepadam za Ania, nie lubiłam jejd czytać w szkole. Obecnie nadal nie jest mi zn nią po drodze, ale z chęcią dam szansę nowemu tłumaczeniu.
Angela
Ania była dla mnie w szkole jedną z najgorszych książek. Dział na dal mam do niej rezerwę, ale z chęcią dam szansę nowemu tłumaczeniu.
Anna
Przeczytałam wszystkie części o Ani Shirley kilka razy w swoim życiu. Niestety współczesne tłumaczenia nie odpowiadają tej epoce. Warto sięgnąć po starsze wersje.
Marysia K
Uwielbiam każdą część 🙂 tego nowego tłumaczenia nie znam ale jeśli będę miała ochotę odświeżyć sobie przygody Ani to chętnie sięgnę po to wydanie
Joanna
Ja jakoś nigdy nie przepadałam za Anią, także tym razem nie czuję się zainteresowana tą lekturą. Znajdzie jedna ona wielu fanów 😀
Martyna K.
Czytałam tylko Anię z Zielonego Wzgórza, ale wciąż mam w planach kolejne części.
Zuzanna
Moja mama bardzo lubiła książki o Ani. Ja czytałam tylko pierwszą część ale to jeszcze w szkole 😉
Anna
Mam ogromny sentyment do Ani, ciekawe, czy przekonałaby się do Anne…..
Malwina
Oj tak jak chodziłam do szkoły to wcale lektur nie czytałam, a teraz jak tak z biegiem czasu jestem starsza to stwierdzam, że nie które z nich naprawdę są wartościowe. Muszę sobie ją przeczytać 😉