„Statek Magów” to kontynuacja znakomitej, młodzieżowej serii Doroty Wieczorek, która swoją opowieść postanowiła umieścić w Gdańsku. Rzeczy niecodzienne dzieją się w otoczeniu, które wielu z nas dobrze zna. To niesamowite uczucie czytać o magii i niezwykłych wydarzeniach, rozgrywających się na znanych sobie ulicach.
Jacek w dalszym ciągu próbuje się dopasować do normalnego życia, w tym roku już w liceum. Nie jest to jednak możliwe. Nie dla niego. Nie tylko widzi magię, ale również posługuje się nią w dość chaotyczny sposób. „Burza w szklance wody” przemienia się u chłopca w zrujnowanie całego mieszkania. W tej kwestii nic się nie zmieniło. Tak samo jak przemianie nie uległ fakt, że Jacek przyciąga przygody (i kłopoty) niczym magnes. Do tego w mieście pojawia się nowa dziewczyna, Natalia Gradowska, która od początku stanowi niezwykłą zagadkę. Gdańsk nigdy nie był bezpiecznym miejscem, ale teraz jest zdecydowanie gorzej niż zwykle. Natomiast wizje i problemy, które do tej pory były jedynie spekulacjami, stają się rzeczywistością.
Książka pisania jest bardzo fajnie. Dorota Wieczorek posługuje się językiem, który jednocześnie przemówi do młodzieży jak i wleje nieco ciepła w serca dorosłych. Pod otoczką magii i przygód kryją się zwyczajne, ludzkie problemy. Dorastanie wcale nie jest rzeczą łatwą. Więzy rodzinne, przyjaźń, miłość, o tym wszystkim również przeczytamy w tej niezwykłej powieści. Jest to lektura, która mimo pewnych „mrocznych” wątków, naprawdę pozytywnie nastawia do życia i z pewnością jest w stanie poprawić humor niejednemu czytelnikowi.
W tym wypadku naprawdę urzekło mnie również samo wydanie. Pomijając już bardzo dobrą edycję tekstu i ciekawą okładkę, wspomnę o jakości wydania. Taką książkę, z tymi wszystkimi ładnymi zdobieniami, przyjemną fakturą oprawy i skrzydełkami po prostu przyjemnie się trzyma w rękach. Oby ukazywało się więcej w ten sposób stworzonych powieści.
Tak jak „Dotyk mroku” podobał mi się bardzo, tak i „Statkowi Magów” niczego nie brakuje. Ciekawa fabuła, wartka akcja, przemyślani i zabawni bohaterowie to zdecydowane zalety tej książki. Jestem szczerze zadowolona, że trafiła na moją półkę, bo takich pozytywnie nastawiających lektur zdecydowanie mi w życiu brakuje. Bardzo ucieszyły mnie również ostatnie słowa książki: „To jeszcze nie koniec – pomyślał Jacek. Miał nadzieję, że tak jest.” I mam nadzieję, że już wkrótce będę miała okazję przeczytać coś jeszcze. Lubię książki dla dzieci, które jednocześnie reprezentują sobą coś więcej. W wypadku „Statku Magów” tak właśnie jest.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa