Pieśń o Achillesie
Amerykańska Pisarka, Madeline Miller, już niejednokrotnie udowodniła, jak świetnie czuje się w mitologicznych wątkach. Po czarującej powieści „Kirke” i bardzo smutnej „Galatei” nadszedł dla mnie czas na lekturę ślicznie wydanej „Pieśni o Achillesie”. Z dzisiejszego wpisu dowiecie się, czy i tym razem się nie zawiodłam.
Zarys fabuły
„Pieśń o Achillesie” to przepisana na nowo historia Achillesa, największego bohatera mitologii greckiej, przedstawiona z perspektywy Patroklosa, jego najbliższego przyjaciela i towarzysza. Opowieść rozpoczyna się od dzieciństwa Patroklosa, skromnego i niepozornego księcia, który po zabiciu innego chłopca zostaje wygnany do królestwa Peleusa. To właśnie tam spotyka Achillesa – syna nimfy Tetydy i króla Peleusa, obdarzonego nie tylko nadludzką urodą, ale i przeznaczeniem do zostania nieśmiertelnym bohaterem. Między chłopcami rodzi się głęboka więź, która z czasem przeradza się w miłość. Razem wyruszają do Troi, gdzie ich losy splatają się z tragicznymi wydarzeniami wojny trojańskiej.
Moja opinia i przemyślenia
Madeline Miller w „Pieśni o Achillesie” roztacza przed czytelnikiem świat starożytnej Grecji z całym jego brutalnym pięknem, mitologicznymi bohaterami i przewrotnym losem. Autorka po mistrzowsku przeplata wątki miłości, przyjaźni, honoru i zdrady, oferując bogatą, wielowarstwową narrację, która zmusza do refleksji nad ludzkim dążeniem do chwały i wieczności. Zaskakujący jest sposób, w jaki pisarka przedstawia postacie, nadając im głęboko ludzkie emocje i motywacje. Achilles, zazwyczaj widziany jako bezwzględny wojownik, ukazany jest jako postać wielowymiarowa, targana wewnętrznymi konfliktami i pragnieniami.
Madeline Miller używa języka, który jest zarówno poetycki, jak i przystępny. Jej styl pisania jest płynny i sugestywny, a opisy bitew i miłości równie intensywne i przekonujące. Przez całą powieść towarzyszy nam uczucie bliskości z bohaterami, co jest rzadkością w literaturze opartej na mitologii, gdzie często postacie zdają się być odległe i archetypiczne.
Podsumowanie
„Pieśń o Achillesie” spod pióra Madeline Miller to dobrze napisana powieść o mitologicznym bohaterze, ale także historia o miłości, stracie i poszukiwaniu własnej tożsamości. Pisarka udowadnia, że starożytne mity mogą być nadal żywe i aktualne, przemawiające do współczesnego czytelnika z nową siłą. Książka jest pięknie napisana, wzrusza i zapada w pamięć, stając się bez wątpienia jedną z najważniejszych pozycji w literaturze współczesnej, która odnawia i reinterpretuje klasyczne mity. Polecam każdemu, kto szuka powieści, która łączy piękno języka z głębią emocjonalną i intelektualną. Warto po nią sięgnąć!
Pojedztam
Dziękuję za informację o tym tytule. Może będę chciała się z nią zapoznać.
Drusilla
Lubię w powieściach motywy mitologiczne 😊
zaczytanamarzycielka8
Oj tak uwielbiam wszystkie jej książki. Nie dość, że pięknie wydane to jeszcze ich treść jest taka piękna ! 🙂
Martyna K.
Można mieć wrażenie, że jeśli chodzi o ten gatunek to nie uda się stworzyć już nic nowego. Autorka jednak całkowicie temu zaprzecza.
Irena
Mam w planach wszystkie książki autora, jestem ich bardzo ciekawa. Szczególnie właśnie tej.