
Październikowa rdza
Zdarza wam się trafiać na takie książki, które zaskakują już od pierwszych stron? Niekoniecznie tym, czego oczekiwaliśmy, ale czymś znacznie mocniejszym. „Październikowa rdza” to jedna z takich lektur. Mroczna, duszna i jednocześnie niesamowicie wciągająca. Powieść, która bardzo przypomina opowieść snutą przy ognisku – powolną, gęstą od niedopowiedzeń i pełną dziwnych, niepokojących obrazów.
O czym jest książka
Akcja rozpoczyna się w 1989 roku, kiedy w tajemniczych okolicznościach znika Alicja Wicher. Siedem lat później Agata Kot, córka grabarza, natrafia na ślad tej zagadki i krok po kroku odkrywa, że przeszłość miasteczka Szwarzeb to pajęczyna pełna sekretów. A im głębiej wchodzi w historię – cofając się do 1964, 1945, 1933 czy nawet 1916 roku – tym mocniej wciąga ją atmosfera przesycona legendami, duchami i szeptami o ukrytych skarbach. Na kartach powieści mieszają się kryminał, realizm magiczny i elementy grozy, a nad wszystkim unosi się duch lokalnych wierzeń i polsko-niemieckiej historii Dolnego Śląska.
Moja opinia i przemyślenia
Muszę przyznać, że nie od razu odnalazłam się w tej fabule. Oczekiwałam klasycznej historii kryminalnej. Tymczasem dostałam opowieść, która wymyka się ramom gatunku. To literacka układanka, gdzie każdy rozdział to kolejny kawałek przeszłości i nowa tajemnica.
Największe wrażenie zrobił na mnie język Agnieszki Kuchmister. Piękny, obrazowy, niemal zmysłowy. Autorka potrafi opisać przyrodę tak, że niemal czułam zapach mchu, chłód wilgotnych liści i szelest wiatru między gałęziami. To właśnie te fragmenty sprawiają, że lektura wciąga i daje poczucie, jakby samemu wchodziło się w gęsty, niebezpieczny las. Bohaterowie są różnorodni, każdy z bagażem własnych sekretów, a to poczucie, że coś ciemnego wisi w powietrzu, nie opuszcza czytelnika ani na moment.
Podsumowanie
„Październikowa rdza” nie jest książką lekką. To powieść wymagająca skupienia i cierpliwości, ale w zamian oferuje historię, która na długo zostaje w pamięci. Misternie skonstruowana, duszna, pełna niepokoju i znakomicie napisana. Jeśli lubisz literaturę, w której realizm magiczny splata się z kryminałem i lokalnymi legendami, a przeszłość odciska swoje piętno na teraźniejszości – ta książka jest dla ciebie. Tylko uważaj – raz wejdziesz do lasu Szwarzeba i trudno będzie się z niego wydostać.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również: