„Dzieci rybaka” to już druga dylogia, której akcja rozgrywa się w wykreowanym przez Karen Miller świecie, a jej bohaterami są mieszkańcy zamkniętego pasmem gór kraju Lur. Tym razem główne role przypadły dzieciom Ashera, który swojego czasu przebył niezwykle długą drogę „jak na syna rybaka” i niejednokrotnie przyczynił się do uratowania królestwa. Czy jego potomkowie również sprostają niezwykle trudnemu zadaniu?
Jakiś czasem temu miałam przyjemność czytać pierwszą część cyklu, noszącą tytuł „Utracona magia”. Była to dobra, klasyczna powieść z gatunku heroic fantasy, która bez trudu wciągnęła mnie do swojego świata. Z przyjemność więc sięgnęłam również i po drugą część. Tym razem fabuła podąża za Deenie, córką Ashera, zwaną również myszką (choć jak twierdzą niektórzy, w międzyczasie wyrosły jej kocie pazury). Bohaterka, wraz ze swoją przyjaciółką o ciętym języku, Charis, wyruszają by uratować Rafela – brata Dennie. I tym razem zagrożeniem jest okrutny mag, Morg, który, jak się okazuje, nie do końca został pokonany w poprzednich częściach.
Mocną stroną powieści Karen Miller są bohaterowie, którzy mają ciekawe charaktery i są postaciami narysowanymi pełną paletą barw. Czytelnik bez trudu wciąga się w ich życie. Dobrze wykreowana została zwłaszcza Dennie, u której wyraźnie zaobserwować możemy przemianę z myszki w potężnego maga. Także stworzony przez autorkę świat, z książki na książkę, staje się coraz bardziej dopracowany, a o rządzącej się własnymi prawami magii dowiadujemy się coraz to nowych rzeczy.
Powieść jest dobrze napisana, jej akcja toczy się wartko, a fabuła wciąga, ale tym razem pisarce nie udało się uniknąć dłużyzn. Niekiedy zbyt mocno skupia się na nieistotnych dla czytelnika szczegółach. Na szczęście nie pojawia się to zbyt często, także jeżeli wziąć pod uwagę „Odzyskaną magię” jako całość, to czyta się ją szybko i przyjemnie. Zwłaszcza, że powieść wydana została bardzo starannie, jest dobrze przetłumaczona i nie zawiera błędów edytorskich.
Historia nie jest zbyt skomplikowana, ale ma swoje niespodziewane momenty oraz zwroty akcji i niejednokrotnie może zaskoczyć czytelnika. Karen Miller udało się stworzyć oryginalny świat i dobrze wykorzystać ciekawy pomysł na napisanie rozgrywającej się w nim przygody. W towarzystwie Dennie nie sposób się nudzić. Choć książka posiada kilka niedociągnięć, to myślę, że warto po nią sięgnąć, zwłaszcza gdy ceni się klasyczną fantastykę, bez żadnych „nowoczesnych” udziwnień, za to z bohaterami którzy walczą o to, by ratować świat. Bez wątpienia „Odzyskana magia” jest wciągającą powieścią wypełnioną przygodami i magią. Tego nie można jej odmówić.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Galeria Książki
