To przerażające – obserwować, jak umierają bliskie nam osoby i nie móc nic na to poradzić. Ciężka choroba, strach, bezsilność. Nic nie jest zależne od nas, niczego nie możemy zrobić. Pozostaje nam jedynie pokazać jak bardzo kogoś kochamy. W niezwykły sposób, taką właśnie historię, opowiedziała w swojej książce „Nie odchodź, Julio”, Ewa Barańska.
Julia to cicha myszka, żyjąca w cieniu swojej starszej siostry, Kaliny, która jest w towarzystwie prawdziwą gwiazdą. Wiktor, student politechniki, ma piękną dziewczynę, dla której poruszyłby cały świat. Właściwie jego obecna egzystencja składa się przede wszystkim z zaspokajania jej zachcianek. Pewnego jednak razu chłopak i dziewczyna wpadają na siebie i zaczynają rozmawiać. Ich spotkania i rozmowy stają się coraz częstsze. Coraz bardziej pożądane. Kiedy jednak w życiu Julii pojawiła się miłość, los przyniósł jej również przerażającą chorobę. Czy wspólnie uda im się ją przezwyciężyć?
Książka Ewy Barańskiej jest niezwykła i pełna wzruszających momentów (specjalnie zaznaczam, że wzruszające są chwile, nie cała fabuła, ponieważ z kilku opinii, które o powieści czytałam, wywnioskować można, że to łzawy dramat, a to zdecydowanie jest nieprawdą). Natomiast autorka nie oszczędziła czytelnikom wielu medycznych opisów choroby, na którą zapadła główna bohaterka, oraz jej leczenia – co dla osób o słabych nerwach może być nie lada przeżyciem. Z pewnością jednak urozmaica treść i fabułę książki.
Romans do mdławych nie należy. Powieść momentami jest ciekawa, czasami zabawna, innym razem wywołuje smutek. Przyznam jednak szczerze, że mimo iż książkę uważam za dobrą, to wcale do łatwych w czytaniu nie należy. Nie jest to pozycja do „połknięcia” na raz. Za to z pewnością każdy kto się w nią zagłębi będzie chciał poznać zakończenie. Styl pisarki jest dobry, tylko momentami po prostu dość trudny – zwłaszcza jak na tytuł młodzieżowy. Autorka porusza również wiele istotnych problemów – nie tylko w medycynie, ale również moralnych i etycznych, które w Polsce do zbyt popularnych nie należą. Właściwie dowiadujemy się o nich dopiero, kiedy nas samych w jakiś sposób dotykają.
Książka wydana została bardzo ładnie. Przyciągająca wzrok okładka, skrzydełka, dzięki którym nie zaginają się rogi, dobrze wykonana edycja tekstu. Z tyłu natomiast znajdziemy reklamy innych powieści Ewy Barańskiej, z czego osobiście bardzo się ucieszyłam, bo wiem, że po przeczytaniu tej pierwszej, z pewnością sięgnę wkrótce po jakąś kolejną.
„Nie odchodź, Julio” to książka ciekawa i mądra. Zawiera myśl przewodnią i ważne przesłanie. To powieść, którą zdecydowanie warto przeczytać. Poznajemy w niej uczucia nie tylko głównych bohaterów, z których perspektywy jest pisana – czyli Julii i Wiktoria, ale także wielu innych ludzi, zwłaszcza tych, od których, wcale nie łatwych decyzji, może zależeć ludzkie życie. Przeczytanie powieści serdecznie polecam – nie tylko nastolatkom!
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Telbit
Tala
Z pewnością sięgnę po tę książkę 🙂 Jestem jej strasznie ciekawa
Jasmine
Już od jakiegoś czasu ta książka chodzi mi po głowie. Jak dotąd czytałam głównie fantastykę albo paranormalne romanse, więc nie jestem przekonana, czy taka właśnie powieść jest dla mnie odpowiednia. Ale chyba warto spróbować, skoro – jak piszesz – jest wciągająca i wzbudza ochotę na inne książki pióra autorki:)
Immora
Fajnie piszesz o tej książce. Chociaż to nie do końca moja bajka, w przerwie od fantastyki, chętnie sięgnę.
szarikow
Już jakiś czas temu zastanawiałam się nad kupnem tej ksiązki. Po opisie uznałam, że jest to utwór tak jak napisałaś mądry i ciekawy. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać.