
Co zrobiłaby Wednesday?
Odkryj w sobie czarny charakter!
W świecie pełnym przeciętności i konformizmu, “Co zrobiłaby Wednesday?” to krzyk — nie, wrzask — odmienności. Książka osadzona w uroku gotyckiej aury u Wednesday Addams, jest niczym sztylet wbity w tętnicę nudnej egzystencji. To poradnik? Manifest? Biblia nonkonformisty? A może wszystkie te rzeczy naraz?
O książce słów kilka
Zastanawialiście się kiedyś, co to znaczy żyć po swojemu? Jak wygląda odwaga w codzienności? Wednesday, z jej ostrym spojrzeniem i mrocznym stylem, nie tylko podpowiada, ale wręcz prowadzi za rękę ku samodzielności. Jakże odświeżające jest trzymanie w ręku książki, która nie próbuje zmieścić cię w ramy, lecz zachęca do ich rozwalenia. Jednak czy „Co zrobiłaby Wednesday?” to tylko młodzieńcza buntowniczość ubrana w czarną sukienkę z białym kołnierzykiem? Niekoniecznie. Tu chodzi o coś więcej — o prawo do bycia sobą, o zdrowe granice i o szacunek, który zaczyna się od ciebie samego. Dla niektórych to czysta nikczemność, dla innych podróż do wnętrza siebie.
Moja opinia i przemyślenia
Książka kusi ilustracjami, cytatami i anegdotami, które są niczym drogowskazy na ścieżce do samodzielnego myślenia. Dla młodego czytelnika to może być prawdziwy skarb. Świat Wednesday jest tak magnetyczny, że niemal czujesz, jakbyś miała pozwolenie być kimkolwiek chcesz. Aczkolwiek… Niech was nie zmyli elegancka oprawa i atrakcyjność szaty graficznej. To książeczka, która w swojej zwięzłości może rozczarować dorosłego szukającego głębi i wyrazistych rozwiązań. To przystanek, a nie cel podróży. Na jej stronach znajdziecie raczej przekąski, nie pełne dania. Dla młodego umysłu to jednak może być wystarczający poczęstunek, by zacząć rozumieć, że życie nie musi być pasmem ustępstw. Pamiętajmy – to książka dla młodszych, dla tych, którzy dopiero co zaczynają formować swoje “ja”, dla tych, którzy szukają inspiracji, a nie kompendium życiowej mądrości. W tej kwestii, „Co zrobiłaby Wednesday?” może rozjaśnić drogę tym, którzy stawiają pierwsze kroki ku niezależności.
Na zakończenie
Kończąc, nie będę wam mówiła, że ta książka zmieni wasze życie — to by było zbyt wiele. Jednak jeżeli jesteście na początku drogi do samodzielności lub szukacie prezentu dla młodej buntowniczki w rodzinie, to „Co zrobiłaby Wednesday?” może być jak ten pierwszy, nieśmiały uśmiech pośród monotonii szarego dnia. Dla mnie? Była to chwilowa, choć przyjemna eskapada w świat, gdzie bycie dziwnym jest nową normalnością. Czy skuszę się na rady panny Addams? Mimo pewnego niedosytu, czemu nie — każdy z nas ma przecież jakąś cząstkę Wednesday w sobie.
Dziękuję!
Przeczytaj również:
Marysia K
Coś dla mojej młodszej córki, ale najpierw sama przeczytam żeby wiedzieć czego się później spodziewać 😂
Zuzanna
Słyszałam już o tej książce i mam ją na oku, bo bardzo lubię rodzinę Addamsów od lat.
Sisters92
Uważam, że stawianie siebie na pierwszym miejscu jest naprawdę super.
Alicya
Kupuję ją na prezent. Mam nadzieję, że spodoba się obdarowanej 😁
Anszpi
Moja córka lubi oglądać Wednesday, ale na taką książkę jest jeszcze za mała
czerwonafilizanka
Myślę że ta publikacja zainteresuje miłośników serialu. Fajnie że książka zachęca do samodzielnego myślenia. Pozdrawiam
Martyna K.
Niebawem będę się z nią zapoznawać i myślę, że przypadnie mi do gustu.
Dominika
wnętrze na prawdę kusi, wygląda to obłędnie, no i chętnie przeczytałabym ta książkę – wiadomo!
Joanna
Wednesday jest na czasie i to mocno, więc książka z całą pewnością trafi do każdego młodego czytelnika.
Wędrowki po kuchni
Książka z pewnością spodoba się tym młodym czytelnikom
Vicky
♥
Anna
Być może to dobra lektura dla młodych czytelniczek, jednak do maksimum komercyjna. Świat Wednesday jest lepszy niż Ani z Zielonego Wzgórza? Uniwersalne przesłania się nie starzeją.
Vicky
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Pewne rzeczy ewoluują i również lektury powinny się do tego dostosowywać. Ania jako powieść historyczna jest z pewnością świetna, ale zdarza się, że propaguje pewne złe wzorce z przeszłości, a my jako kobiety przez lata wywalczyłyśmy sobie, by o nich w społeczeństwie zapomniano.
KonfabulaPL
Pewnie zależy to od czytelnika, bo ja nienawidziłam Ani z Zielonego Wzgórza, a kocham Wednesday.