
Właściwie chyba od zawsze jestem fanką książek z gatunku dystopii. Dlatego z niecierpliwością wyczekiwałam nowego tytułu spod pióra Louise O’Neill „Lepsza niż ja”. Jakie są moje wrażenia z lektury?
Zarys fabuły
Z powodu katastrof naturalnych, które dotknęły całą planetę, powstał projekt Noe. Ludzie, którzy przetrwali, żyją w niewielkich społecznościach, w pełni posłuszni swoim Ojcom Założycielom. Gdy zażegnano jednak jeden problem, pojawił się kolejny. Z powodu specyfików, które umożliwiały wybór płci nienarodzonego jeszcze dziecka, przestały rodzić się dziewczynki. Zaczęto więc tworzyć je w sztucznych macicach. Nie były jednak dla społeczeństwa tak wartościowe, jak naturalnie urodzone dzieci. Ich imiona zawsze pisane są małą literą, a role mogą mieć trzy: najpiękniejsze z nich, najbardziej idealne, zostaną matkami przyszłych dziedziców; nieco brzydsze staną się konkubinami; te, których nikt nie wybrał, będą uczuły kolejne projekty. Natomiast takie, które się buntują lub zrobią coś nie tak, zsyłane są do podziemia, gdzie przysłużą się społeczeństwu jako obiekty kolejnych badań. Dlatego każda z dziewcząt dąży do tego, by być idealna, ale przecież „zawsze jest coś do poprawy”.
Przemyślenia
Przedstawiony w powieści świat został wyizolowany, a pisarka ukazuje czytelnikom jedynie szkolne życie nowych projektów, tylko od czasu do czasu uchylając rąbka zewnętrznych tajemnic. To bardzo ciekawy zabieg, zwiększający poczucie niemocy. Mimo że genetycznie stworzone dziewczynki są normalnymi ludźmi, z własnymi myślami, marzeniami i potrzebami, to jednak nawet gdyby chciały, nie miałyby dokąd uciec. Zostały zamknięte w doskonale skonstruowanej pułapce. Kurczowo trzymają się jedynej rzeczy, na którą mogą mieć wpływ – swojej pozycji w rankingu idealności.
Pasek od szlafroka. Mocny hak. Otwarte drzwi. Wyobrażasz sobie.
Na przykładzie głównej bohaterki o imieniu freida (przez całą powieść pisanym małą literą) przedstawione zostało życie w akademii i indoktrynacja, granicząca właściwie z praniem mózgu. Historia jest przerażająca i mimo że brak jej realizmu, to jednak przemyca wiele smutnych prawd o ludzkiej naturze i zagrożeń, do których ludzkość uparcie dąży. Sama postać freidy jest dość nijaka, ale sądzę, że wynika to z założeń pisarki, a nie z braku możliwości Louise O’Neill. Niektóre drugoplanowe bohaterki pisarka stworzyła niezwykle wyraziste.
Moja opinia
Powieść „Lepsza niż ja” wywarła na mnie ogromne wrażenie. W przeciwieństwie jednak do „Opowieści podręcznej” nie ma w niej prawie żadnych pozytywnych aspektów. U Margaret Atwood pojawiali się ludzie, którzy wciąż byli dobrzy i po prostu ludzcy. Natomiast w książce Louise O’Neill naprawdę pozytywna była właściwie tylko jedna osoba i to zdecydowanie niegłówna bohaterka, bo ona wciąż nie mogła odnaleźć się wśród swoich własnych dylematów moralnych.
Książkę oczywiście gorąco polecam wszystkim czytelnikom, którzy pragną, by lektura nimi wstrząsnęła. „Lepsza niż ja” to naprawdę mocna powieść, która porusza wiele ważnych spraw. Zostawiła mnie z kotłowaniną przeróżnych myśli, do których wciąż wracam i staram się je jakoś poukładać. Czuję się, jakby Louise O’Neill wstrząsnęła moim własnym światem, a potem upuściła go, pozwalając, by rozpadł się na drobne kawałki.
Katarzyna Krasoń
Brzmi ciekawie, ja bardzo lubię dystopie. Trochę jednak mi zgrzytato, że nie znamy dokładnie tego świata zewnętrznego. Jeżeli autorka napisała ciąg dalszy, to nie jest takie straszne, ale jeżeli nie, to przykre 🙂
Biblioteka słów
Chcę przeczytać 😍 bardzo 😍
Radosna
Nie słyszałam o tej książce, a tu czytam, że naprawdę warto po nią sięgnąć.
Emil Śmistek
Oj chyba mam przesyt tego typu literaturą :C
ews
Brzmi doprawdy zachęcająco, tym bardziej, że bardzo lubię książki poruszające ważne tematy, jeśli te są dobrze zarysowane.
Akacja
To może być dobra książka, ale zupełnie nie w moim guście.
Beti
Czytuję praktycznie wszystko, ale dystopia wyjątkowo mi nie leży. Zawsze czuję jakiś taki ogromny smutek i dlatego unikam.
Vicky
Może akurat nie ta, ale wiele książek dystopicznych niesie ze sobą całe pokłady nadziei. Trzeba tylko dobrze trafić.
Marlena H.
Nie pamiętam abym kiedykolwiek czytałam książkę z gatunku dystopi. Jednak fabuła wydaje mi się intrygująca, a okładka ciekawa. Zapisuję książkę na moją listę tytułów do przeczytania.
Tori
Zapisze sobie gdzieś ten tytuł, bo wydaje się, ze to jest pozycja idealna dla mnie.
Anna Rosińska
Muszę przyznać, że szczerze mnie zaciekawiłas. Postaram się w najbliższym czasie sięgnać po tę książkę.
Alex
Chętnie sprawdzę. Brzmi świetnie 🙂
Roksana
Ja jakoś nie czuję tego klimatu. Obecnie potrzebuję książek lekkich, pozytywnych i z dobrym zakończeniem.
Vicky
Również takie lubię najbardziej, ale czasami warto przeczytać powieść, która daje do myślenia.
Toukie
Bardzo fajny i mocno sugestywny pomysł z tymi imionami żeńskimi pisanymi małą literą.
Aina
Chyba by mnie irytowalo to, ze imiona są pisane z malej litery, ale po jakimś czasie bym przywykla. Zaciekawilas mnie ta książką.
Vicky
Tylko żeńskie 😉
Toukie
O, dopisuję tytuł do listy. Okładka przeraża swą perfekcyjną. “Opowieści podręcznej” nie czytałam i średnio mam na tę książkę ochotę.
Kinga
Czytałam “Opowieść podręcznej”, ale jakoś nie poczułam jej fenomenu. Nie mam nic do dystopii, ale jakoś nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jakie miałam nadzieję, że wywoła. Mimo wszystko tą bardzi chętnie bym przeczytała. Być może oczekiwałam większego dramatyzmu i wiekszego “bestialstwa”. Zawsze tego oczekuję po antyutopii.
Vicky
Cóż, ja z kolei oczekuję happy endu albo przynajmniej jakiejś nutki nadziei, Louise O’Neill jej natomiast zupełnie czytelników pozbawiła.
Ania W
Myślałam, że to trochę nie mój klimat, ale brzmi na tyle intrygująco, że chętnie po nią sięgnę 🙂
Drusilla
Wow, brzmi naprawdę nieźle! Również jestem zagorzałą fanką dystopii, więc chętnie przeczytam.