Blue Jeans to pseudonim artystyczny pochodzącego z Sewilli Francisco de Pauli Fernandeza. Swoją debiutancką powieść, „Piosenki dla Pauli”, początkowo opublikował jedynie w Internecie. Dopiero za namową fanek Fernandez zdecydował się na współpracę z wydawnictwem Everest. W Hiszpanii książka odniosła spektakularny sukces, bijąc w rankingach popularności największe przeboje z uwielbianego gatunku paranormal romance.
Tym razem fabuła kręci się wokół szóstki przyjaciół, z których każde w jakiś sposób wyróżnia się spośród rówieśników. Przygoda zaczyna się gdy chcą wejść do klubu, w którym jednak ochrona nie daje się nabrać na podrobione legitymacje studenckie i trójka z nich ostatecznie kończy wieczór w McDonaldzie.
Bohaterowie w powieści są bardzo barwni i rozbudowani. Mają swoje niepowtarzalne charaktery. Są zdecydowanie mocną stroną książki. Akcja toczy się niezwykle szybko, można to jednak uznać zarówno za zaletę jak i wadę – zależy czego oczekujemy, ale moim zdaniem po nastolatkach nie należy oczekiwać racjonalnego myślenia i takich właśnie, zupełnie realnych, stworzył ich Blue Jeans.
Historia jest wielowątkowa, wydarzenia niekiedy naprawdę zaskakują, fabuła została starannie dopracowana i rozbudowana tak, że tworzy swój własny, realistyczny świat. W książce poruszonych zostaje wiele aktualnych problemów, z którymi boryka się współczesna młodzież. Z początku widać wiele podobieństw do serii rozpoczętej “Piosenkami dla Pauli”, z biegiem wydarzeń jednak pisarz wydaje się nabierać pewności i wpada na zupełnie nowe, ciekawe pomysły.
Choć jest to dopiero pierwsza część trylogii, to książka jest bardzo obszerna – liczy sobie ponad 400 stron, zadrukowanych stosunkowo małą czcionka. Tekst czyta się jednak szybko i przyjemnie – zawiera on również znacznie mniej poetyckich fragmentów, które nieco dłużyły się podczas czytania “Piosenek dla Pauli”. Pisarz posiada nieco kobiecą duszę i bez trudu potrafi dotrzeć do nastoletnich czytelniczek.
“Klub Odtrąconych” w kilku momentach przywodzi mi na myśl serial “Skins” – “Cześć, księżniczko” to jednak oczywiście znacznie łagodniejsza wersja. Szóstka przyjaciół pomaga sobie nawzajem, jednocześnie pilnie strzegąc własnych tajemnic i próbując na swój sposób radzić sobie w życiu.
Myślę, że jeżeli kogoś nie razi nieco wyróżniający się styl pisarza, to książka mu się spodoba. Blue Jeans stworzył ciekawą, wciągającą historię, którą opisał w dość fajny sposób. Sądzę, że z przyjemnością przeczytam również “Byle się nie… zakochać” by poznać dalsze losy tej specyficznej grupki nastolatków.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar
J.
Dobrze, że bohaterowie są nieźle wykreowani. To zawsze się na plus liczy.
Kaśka P.
Czasami poczytałabym taką książkę 😉 wydaje się być wystarczająco lekka 😉