Są takie momenty w życiu, kiedy nic nie idzie po naszej myśli. Wszyscy i wszystko sprzysięga się przeciwko nam. Czy warto wówczas walczyć? Być może niektóre sprawy są z góry przegrane i nie da się ich ocalić… Czy tak właśnie nie jest w przypadku Daringham Hall?
„Zostawić Daringham Hall” to ostatni tom trylogii spod pióra Kathryn Taylor. Ben podjął się trudnego zadania i przyjął w spadku rodzinną posiadłość. Jednak ani rodzinie ani mieszkańcom wsi nie podobają się podejmowane przez niego działania, a on w pewnej chwili po prostu ma dość. Jedyne czego pragnie to powrót do dawnego życia i nawet Kate, która wciąż powtarza mu, że go kocha, przestała mieć dla niego jakiekolwiek znaczenie. Czy ta śliczna baśń ostatecznie będzie miała takie smutne zakończenie?
Powieść „Daringham Hall” to nie tylko historia Kate i Bena, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że przestali oni mieć wyłączność na bycie głównymi bohaterami. Poznajemy lepiej uczucia Dawida, dowiadujemy się o jego nowej relacji z dopiero co odnalezionym ojcem. Stajemy się świadkami rozmów i podejmowania ogromnej wagi decyzji w życiu Tilly oraz Petera. Dowiadujemy się jak ogromne znaczenie, nie tylko dla rodziny, ale także dla mieszkańców wioski ma zabytkowy dwór. Historia dojrzała, stała się pełna i wielowątkowa, a jej fabuła pomalowana została pełną gamą pastelowych barw.
Trylogia jest baśniowa i momentami mało realistyczna, ale ma w sobie nieodparty urok. Fabuła przedstawiona została na cudownym tle niemalże magicznej, angielskiej wsi i zabytkowej posiadłości. W powieści pojawiają się takie momenty, że tego co wydarzy się dalej wyczekuje się z zapartym tchem. Mnie osobiście najbardziej wzruszały sceny z udziałem Tilly i Petera. Ta para jest przecudowna!
fot. wydawnictwo Otwarte
Pierwszy tom cyklu był typowym romansem, drugi nabrał nieco fabularnych barw, trzeci to już zupełnie inna historia, w której ujawnione zostają wszelkie tajemnice i rozwikłane rodzinne oraz sąsiedzkie waśnie. Trylogia jednak przez cały czas pisana jest w tym samym lekkim, ciepłym i przyjemnym stylu. To powieść baśniowa, delikatna i łagodna. Taka pozycja w sam raz żeby przy niej odpocząć lub poprawić sobie nienajlepszy humor.
Wydawnictwo Otwarte miało świetny pomysł, żeby „Zostawić Daringham Hall” ukazało się podczas ciepłych, leniwych dni. Trylogia idealnie nadaje się by zabrać ją na przykład na plażę i czytać, wygrzewając się na słońcu. To taka lekka, pogodna i niewymagająca lektura, w sam raz na lato. Skończyłam ostatni tom i już teraz wiem, że to jedna z tych książek, których będzie mi okropnie brakowało, a myślami niejednokrotnie jeszcze powrócę do mieszkańców pięknego Daringham Hall.
Dziękuję!
Magia Słowa
Zazdroszczę, skusiłabym się na trzeci tom z ciekawości, czy by mi się spodobało, czy też nie.
Dannae Ammel
Wygląda cudnie!
Irena Bujak (Bujaczek)
Dobra, to już coś znaczy jeśli przeczytałaś prędzej niż ja. 😀
Bardzo lubię dwa pierwsze tomy i liczę, że i ten mnie nie zawiedzie. 😉