
Złodziejski Gambit
Czasem trafia się na książkę, która przypomina jazdę rollercoasterem. Nie masz nawet czasu złapać oddechu, bo ciągle coś się dzieje. I tak właśnie działa „Złodziejski Gambit” – historia, która skrzyżowała „The Inheritance Games” z klimatem „Ocean’s Eleven” i jeszcze dorzuciła odrobinę młodzieżowego flirtu. Brzmi jak przepis na wakacyjny bestseller? Zdecydowanie tak.
O czym jest książka?
Główna bohaterka, Ross Quest, to siedemnastoletnia złodziejka z krwi i kości – wytrenowana, sprytna, znająca każdy trik w branży. Jednak jak to bywa z bohaterami, którzy „znają się na wszystkim” – Ross ma też jedno wielkie marzenie: być zwyczajną dziewczyną. Sęk w tym, że jej życie dalekie jest od normalności. Kiedy jej matka zostaje porwana, Ross nie ma wyjścia – zgłasza się do udziału w elitarnym, międzynarodowym turnieju dla złodziei. Stawką jest jedno życzenie. Jedno jedyne. Ale mogące zmienić wszystko.
Turniej – czyli tytułowy Gambit – to seria ryzykownych wyzwań, gdzie nie chodzi tylko o spryt i refleks, ale też o to, komu uda się nie stracić głowy… dosłownie i w przenośni. W grze pojawiają się rywale z dzieciństwa, sekrety z przeszłości i przystojny konkurent, który ewidentnie ma więcej niż jednego asa w rękawie.
Moja opinia i przemyślenia
Nie ma co się oszukiwać – to książka skierowana głównie do młodzieży. Ale! Jeśli lubisz wartką akcję, błyskotliwe dialogi, lekkie napięcie i młodzieżowe romanse, to „Złodziejski Gambit” może być przyjemną odskocznią nawet dla starszego czytelnika. Jest niczym dobrze zrealizowany serial młodzieżowy z wartką akcją i ciekawymi bohaterami.
Postacie w powieści są charakterystyczne i łatwo je polubić. Ross jako główna bohaterka wypada naprawdę dobrze. Nie jest niezniszczalną superbohaterką, ale też nie płacze w kącie, gdy robi się gorąco. Ma własne zasady, dużo bagażu emocjonalnego i nieco buntowniczy charakter. Z kolei rywalizacja między złodziejami dodaje książce smaku – jest napięcie, jest humor, jest adrenalina.
Uważam, że dobrą ideą jest tutaj sam turniej. Naprawdę świeży, pomysłowy i momentami zaskakująco głęboki. Jeżeli natomiast miałabym pomyśleć o negatywach, to czasem akcja pędzi aż za bardzo, przez co końcówka może wydawać się trochę chaotyczna. No i… jeśli jesteś starszym czytelnikiem, możesz momentami odczuwać, że niektóre rozwiązania są zbyt uproszczone.
Warto też zwrócić uwagę na drugie dno – poszukiwanie tożsamości, lojalność, rodzina, przyjaźń i potrzeba niezależności. To wszystko tam jest. Schowane między skokami na sejfy i sprytnymi ucieczkami, jednak zdecydowanie obecne.
Podsumowanie
„Złodziejski Gambit” to książka, która idealnie sprawdzi się na leniwe popołudnie, kiedy masz ochotę na coś lekkiego, dynamicznego i trochę filmowego. Jeśli podobały Ci się książki w stylu „Selekcji” czy „Rywalek”, albo lubisz oglądać seriale o genialnych nastolatkach z misją – ta historia może być dla Ciebie strzałem w dziesiątkę.
Nie jest to arcydzieło literackie, ale zdecydowanie dobrze napisana, pełna akcji młodzieżówka z potencjałem na kontynuację (i ekranizację, kto wie!). Dla fanów intryg, przygód i młodzieżowej chemii – pozycja obowiązkowa. A to zakończenie? Oj, zostawia apetyt na więcej.
Przeczytaj również:
Anna
Historia prezentuje sie ciekawie, na pewno przyjemnie sie czyta!
Bilingual kid
Nie kazda ksiazka musi byc arcydzielem, znajdzie sie miejsce dla kazdego rodzaju literatury i bardzo dobrze 🙂