Zdradzieckie serce
Pierwszy tom „Kronik Ocalałych”, „Fałszywy pocałunek” to książka, która wciągnęła mnie tak bardzo, że od razu, gdy ją przeczytałam, sięgnęłam po dwa kolejne tomy w oryginale. Mimo że poznałam zakończenie tej historii zawczasu, to i tak miło było wziąć do ręki polskie wydanie „Zdradzieckiego serca”.
Zarys fabuły
Księżniczka i książę przetrzymywani są wśród barbarzyńców w królestwie Vendy, a zabójca, który oszczędził Lię, jest zdeterminowany, by w dalszym ciągu zachować ją przy życiu. Choć może się to okazać wcale nie takie łatwe. Najgorzej, że lud Vendy wcale nie jest tak zły i nieokrzesany, jak go malują. Kto tak naprawdę w tej historii jest oprawcą i katem, a kto ofiarą i jak potoczą się dalsze losy księżniczki?
Moja opinia i przemyślenia
W pierwszym tomie pisarka skupiła się na swoich bohaterach. Jednak w drugim to wykreowany przez nią świat Vendy, jego mieszkańcy i ich zwyczaje wysuwają się na pierwszy plan. W barwny i plastyczny sposób czytelnikom przedstawione zostało codzienne życie i sekrety miejsc, przez które podróżowali i obecnie podróżują bohaterowie. Dodatkowo w „Fałszywym pocałunku” akcja pędziła wartkim nurtem, natomiast w „Zdradzieckim sercu” nieco już zwolniła, zmuszając czytelnika do kilku ciekawych refleksji.
Mimo że powieść jest wciągająca i bardzo mi się spodobała, to wcale nie zbiera najwyższych not. Wydaje mi się, że wynika to z naiwności całej historii. Jest to ciekawa fantastyka, ale określiłabym ją raczej mianem młodzieżowej niż pełnoprawnej heroic fantasy. Do tego brakuje w książce jednego, istotnego elementu, czyli mapy, tak mile widzianej w fantastyce drogi. Znacznie przyjemniej się czyta, mogąc wizualnie śledzić podróż ulubionych bohaterów.
Ogólnie jednak drugi tom z pewnością nie jest gorszy od pierwszego i żaden fan „Fałszywego pocałunku” nie poczuje się zawiedziony. Powieść wydaje się jakby dojrzalsza, a wraz z nią wzmocniły się także i dorosły do swoich ról osobowości bohaterów, którzy już nie są zagubionymi dziećmi. Tym razem bez trudu przyszło mi uwierzyć, że to przyszli władcy swoich krain.
Podsumowanie
„Kroniki Ocalałych” to lekka, przyjemna seria fantasy, która bez trudu potrafi wciągnąć czytelnika do swojego niezwykłego świata. Z niecierpliwością czekam na polską premierę ostatniego tomu, bo mimo że znam już zakończenie, to chciałabym móc postawić na swojej półce „Kroniki Ocalałych” już jako pięknie prezentujący się komplet. Miłośnicy młodzieżowej fantastyki z pewnością nie będą tą serią zawiedzeni.
Dziękuję!
Przeczytaj również:
Stacja Książka
Lubię fantasy, ale to totalnie nie mój klimat. Bardziej wolę coś w stylu Wiedźmina czy Pana lodowego ogrodu. Tu już sama okładka mnie odstrasza.
Kinga
Znasz zakończenie? Uch, no wiesz…a masz może informacje kiedy będzie trzeci i ostatni tom? Sama na niego z niecierpliwością czekam.
Toukie
Skoro i tak skusiłaś się na polskie wydanie po przeczytaniu oryginału, to seria musiała zrobić na Tobie wspaniale wrażenie. Mam ją w planach.
Aleksandra_B
Nie znam pierwszego tomu, choć bardzo chciałabym to zmienić. Bo wtedy mogłabym sięgnąć po kolejny i odkryć, czy faktycznie jest trochę słabszy, jak to powiadają.
Ciekawska Magdalena
Skoro pierwszy tom Cię wciągnął to nie dziwota że z niecierpliwością czekałaś na drugi tom. Ja sama lubię tego typu książki. Są lekkie przyjemne i fajne do czytania na co dzień
Maria Kasperczak
Może taka lekka i fantastycznie wydana fantastyka młodzieżowa zachęci nastolatków do czytania, polecę tę serię odpowiednim osobom
Monika Kilijańska
Raczej w tej chwili p[oszukuję mroczniejszego fantasy.
Mira
Lubię młodzieżową fantastykę, ale nie wiem, czy sięgnę po tę książkę. Jednak to nie są moje klimaty.
Iwetta
Fanką fantasy niestety nie jestem i nie sięgam po tego typu książki. Dlatego dość trudno wyrazić mi zdanie na temat książki jaką pokazujesz w tym poście. Ale muszę przyznać, że okładkę ma dość ciekawą i przykuwającą uwagę 🙂 Jak ktoś lubi tego typu książki na pewno mu się spodoba ta pozycja 🙂
Marta K.
Nie wiem jak to robisz, ale mimo, że opisujesz książkę, która zazwyczaj nie jest moim ulubionym gatunkiem to mam ochotę po nią sięgnąć 🙂 W fantastykę dopiero wchodzę bardzo małymi kroczkami, ale mam nadzieję, że znajdę czas na tę trylogię i się nie zawiodę 🙂
Ewelina
Nie miałam jeszcze z tą serią do czynienia, co świadczy o tym, że będę musiała się z nią bliżej zapoznać. Jestem jej ciekawa po Twojej recenzji. 🙂
onlypretender
Muszę nadrobić, bo pierwsza część była całkiem dobra.
Wiewiórka w okularach
Z takich młodzieżówek to już wyrosłam, a przynajmniej nie mam na nie obecnie ochoty, wolę porządne i solidne heroic fantasy. 🙂
Vicky
A ja jestem fanką literatury młodzieżowej, niezależnie od wieku 🙂
Black Unicorn Presents
Okładka piękna, zachęca mnie do czytania ^^
AMN
To chyba już stara książka, prawda? Już dawno o niej nie słyszałam, no ale okładka mnie nie kupuje w ogóle 😉 Albo pomyliłam to z pierwszym tomem, ale okładka jakaś taka znajoma 😉
Vicky
Tomy faktycznie mają bardzo podobne wizualnie okładki 🙂
Zielona Małpa
Ta seria to nie moje klimaty. Nawet opis fabuły nie zachęca mnie do sięgnięcia po coś nowego
Zaczytana Dama
Czytałam! Bardzo mi się podobało i nie mogę doczekać się kolejnej części
Vicky
Ja również chciałabym przeczytać trzeci tom po polsku 🙂
krystynabozenna
Oj nie przepadam za fantasy….chociaż recenzja jest bardzo dobra 🙂
Katarzyna Krasoń
Bardzo lubię takie historie i kiedyś i na tę przyjdzie pora 🙂
W książki zaklęte
Zdecydowanie to nie moje klimaty. Ale będę miała co polecić swojej przyjaciółce 🙂
Styl Doroty
Nie czytuję fantastyki, ale okładka nawet mi się podoba. Często jest tak, że oceniamy książkę po okładce, ale nie warto się tym sugerować, czasem treść może nas zaskoczyć! Pozdrawiam
Vicky
To fakt, okładka jest pierwszym co zwraca uwagę potencjalnego czytelnika.
Kasia
Extra! Fantastykę lubię bardzo 🙂
zaczytanamarzycielka8
Mam oby dwa tomy na półce, jednak nadal nie przeczytałam ;(
Irena Bujak
Przede mną nadal pierwszy tom i jakoś nie mogę na niego czasu znaleźć. 🙁
Vicky
Fajnie by było, gdyby doba była z gumy 🙂
Irena Bujak
O tak, wtedy na wszytko byłby czas. Ah, marzenia!
Paulina
Nie moje klimaty. Jeszcze jak widzę takie okładki, to już w ogóle nie mam ochoty po nią sięgnąć (tak, jestem sroczką a okładki i często sięgam po książkę nie czytając jej opisu, bo okładka mnie zawołała do siebie i kazała otworzyć książkę, która się pod takim cudem kryje. Czasami się to opłaca, czasami nie. Nie ocenia się po okładce, ale ta konkretna to dla mnie szczyt kiczu).
Vicky
Ludzie są wzrokowcami i pierwsze na co zwracają uwagę to okładka, chyba nie da się inaczej 😉
Iwona
Zbyt rzadko sięgam po fantastykę, by akurat ta książka w najbliższym czasie wpadła mi w ręce.