Dwa zwaśnione, znające tajemnicę magii, rody i jedna, tak samo łącząca je jak i dzieląca, historia miłosna. Romantyzm niczym ze sztuki Szekspira „Romeo i Julia” – podobnie wzniosły i równie tragiczny. Tu jednak nienawiść przetrwała całe wieki, a przeszłość ma dojmujący wpływ na teraźniejszość.
W pierwszym rozdziale książki Holly Cathers, wraz z rodzicami i przyjaciółką Tiną, jest na nieco ekstremalnych wakacjach. Podczas spływu pontonem po rwącej rzece zdarza się nieprzyjemny wypadek. Holly, jakimś cudem, jako jedyna go przeżywa. Przez los (i osoby, które mu z chęcią dopomogły) zostaje zmuszona, by zamieszkać z ciotką i jej dwiema córkami, bliźniaczkami – pogodną, pełną ciepła Amandą i wyniosłą, podobną do matki, Nicole.
Historia zaczyna się jednak znacznie wcześniej. Cahors, ród czarownic, i Deveraux, rodzina czarodziei, od pokoleń toczą zacięte wojny. Kiedyś jednak zdarzyło się, że doszli do porozumienia. Postanowili połączyć swoje nazwiska poprzez ślub córki Cahors, Isabeau, z synem Deveraux, Jeanem. Żadna jednak z rodzin nie grała fair i obie miały swoje własne, ukryte plany, co w rezultacie doprowadziło do prawdziwej tragedii. Teraz, po latach, wszystko wróciło, by czoła magii stawić musieli ich potomkowie.
Książka pisana jest w trzecioosobowej narracji i wydaje się być nieco chaotyczna. Fabułę obserwujemy z różnych punktów widzenia, przez co niekiedy ciężko się w niej połapać. Przez długi czas właściwie nic się nie dzieje, a całej akcji możemy się jedynie domyślać. Pod koniec powieści wszystko wyjaśnia się jednak w dość prosty sposób. Wtedy również nareszcie zaczyna się coś dziać. Poza tym w historii wszystkie relacje międzyludzkie przedstawione są na miarę „Mody na sukces”. Momentami czułam się, jakbym miała w rękach papierową wersję opery mydlanej. Zdrady, oszustwa, nieszczęśliwe małżeństwa, kłótnie, rozwody, tragiczni kochankowie – tego w utworze z pewnością nie zabrakło. Mnie osobiście to niezmiernie irytowało, ale zdaję sobie sprawę, że jest na świecie wiele osób, które naprawdę to lubią. Natomiast wątek magiczny został doskonale skonstruowany. Ma intrygujące podłoże, rodzina Deveraux skażona jest cudownym mrokiem, a czarownice w roli okrutnych dyplomatek również okazały się pomysłem pierwszorzędnym. Całość wywołuje jednak u mnie naprawdę mieszane uczucia.
Postacie w powieści są skonstruowane naprawdę rewelacyjnie i to nie tylko główna bohaterka (choć tak naprawdę to wcale nie na niej skupia się akcja). Spodobał mi się pomysł przedstawienia rodziców Holly, jej przyjaciółki i przewodnika, zanim zginęli w wypadku. To było dobre posunięcie autorek. Postacią, którą uważam za najciekawszą jest Michael, głowa rodu Deveraux. To mroczny, potężny, snujący intrygi czarodziej i tak naprawdę do końca tomu nie wiadomo, o co mu konkretnie chodzi (oczywiście oprócz zemsty na rodzinie Cahors). Ma jednak swoje, głęboko ukryte motywy i uparcie dąży do realizacji planów. Podobał mi się również Eli, który dla własnych korzyści wspomagał ojca, i mimo że przeznaczono mu rolę egoistycznego chama, to widać było, że ma również jakieś ludzkie uczucia. Jego postać jest pełna szarości. Natomiast najmniej polubiłam Jera, drugiego syna Michaela. Chociaż to on miał być „tym dobrym” to tak naprawdę moim zdaniem właśnie jemu przypadła rola największego dupka. Idąc w ślady ojca, związki zamiast uczuciowo traktował jedynie fizycznie, a swoją miłość wyrażał sypiając z inną dziewczyną. Może jestem przewrażliwiona, ale uważam, że mimo jego usilnej „walki z mrokiem”, naprawdę ciężko Jera polubić. Czarownice również otrzymały swoje niepowtarzalne charaktery, a wszystko wokół nich „żyło” – począwszy od kotów, skończywszy na szkolnych kolegach. Tu jestem pełna podziwu dla obu, tworzących książkę pisarek.
Wydanie powieści jest bardzo ładne. Do tłumaczenia nie można się przyczepić, a błędów edytorskich nie zauważyłam. Okładkę tom otrzymał miękką, broszurową, ale ze skrzydełkami, dzięki czemu nie zaginają się rogi. Grafika wreszcie nie przedstawia zdjęcia modelki, co moim zdaniem się chwali, ponieważ naprawdę na rynku mamy ich przesyt. Książka została podzielona na trzy części i trzynaście rozdziałów (z tyłu pomocny spis treści). Są one wyraźnie pozaznaczane, przez co treść wygląda na przejrzystą i chronologiczną. Słowem nie sposób się do czegokolwiek przyczepić.
Pragnę zaznaczyć, że powieść nie jest kolejną pozycją dla młodzieży. W jej treści mamy nie tylko magię, intrygi i tajemnice, ale również morderstwa, brutalność i dużo seksu. Każdemu, kto lubi zagadkowe i niejasne historie, pozycja z pewnością przypadnie do gustu. Tu niewiele da się przewidzieć z góry. Akcja zaskakuje i wciąga. Fabuła jest wielowątkowa i dobrze skonstruowana, a gdyby nie ta gmatwanina treści i niekiedy irytujące zachowanie bohaterów, książkę czytałoby się z prawdziwą przyjemnością. W każdym razie kiedy już wiadomo o co chodzi, bez trudu można się wciągnąć w historię. Polecam zwłaszcza wielbicielom seriali telewizyjnych, ponieważ oni, na pełnej wymyślnych intryg powieści, z pewnością się nie zawiodą.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi Secretum.
Kadzia
Czytałam kilka recenzji tej książki, jednak żadna mi się tak nie spodobała. Bardzo zachęciłaś i szybko chcę się z nią zapoznać.