Szczęście na czterech łapkach
Są istoty, które kochają bezwarunkowo. Nawet gdy są krzywdzone, porzucane, opuszczane one wiernie czekają na powrót. Na okruch dobra, pogłaskanie i udanie się do domu. Nie zawsze niestety jest to możliwe. Wtedy zostaje już tylko cierpiące serce i odrobiną nadziei, że jeszcze będzie lepiej.
Zarys fabuły
Dziewięć różnych opowiadań, w których głównymi postaciami są zwierzęta. Psy i koty pojawiają się niespodziewanie w życiu pewnych ludzi i zmieniają je całkowicie. Ich historie pokazują, że niemożliwe staje się możliwe, futrzaści przyjaciele czasem najlepiej leczą złamane serce, uświadamiają, że nie tylko samotna starość u ludzi bywa straszna. Dają pstryczka w nos, bo czasem może wydawać nam się, że nie chcemy zwierzaka, a tu nagle okazuje się, że to najbardziej słuszna decyzja. Udowadniają również, jak silna może być miłość i przywiązanie pupila oraz jacy opiekuńczy potrafią być.
Szczęście na czterech łapkach to tytuł, który musiał do mnie trafić w pewnym momencie. Opowieści, w których bohaterami są zwierzęta? Biorę w ciemno i zacieram ręce na myśl o zabraniu się za czytanie. Co prawda przy opowiadaniach często grymaszę, ale tym razem chyba nie mam do czego się przyczepić.
Moje wrażenia
Sporo w tym zbiorze nazwisk, dzięki czemu każdy może znaleźć tutaj coś dla siebie. Wiadomo, że każdy autor ma swój styl pisania i czuć to w poszczególnych opowiadaniach. Uważam jednak, że Szczęście na czterech łapkach to antologia na naprawdę wysokim poziomie i całość została dopieszczona w każdym możliwym aspekcie. Autorzy stworzyli opowieści chwytające za serce, czasami brutalnie szczere, wywołujące łzy i wzbudzające złość na innych ludzi. Zadbali o treść, przekaz uczuć, a także, by nieustannie coś się działo.
Słów kilka o bohaterach
Będę szczera i od razu przyznam, że najchętniej przytuliłabym każdego czworonożnego bohatera. Są tacy kochani, potrzebujący uwagi i okazania im odrobiny zainteresowania. Podobało mi się to, że mogłam dowiedzieć się, co czują, myślą i odkrywać, jak mądrzy są. Co do ludzkich bohaterów – nie zdziwi nikogo fakt, że podzieliłam ich na tych, którzy zdobyli moją sympatię i tych, których najchętniej bym zafundowała to samo, co oni zwierzętom. Mówię oczywiście o tych złych postaciach. Bo niestety, to nie tylko fantazja na rzecz fabuły, a brutalna rzeczywistość.
Na zakończenie
Należę do tych osób, które mogą bez żadnych dramatów czytać o morderstwie człowieka, czy oglądać film, gdzie krew leje się gęsto. Jednak, gdy tylko widzę, że cierpi zwierzę, w sekundę potrafię zalać się łzami. Obawiałam się, że czytając Szczęście na czterech łapkach, będę musiała nieustannie ocierać łzy. Na szczęście byłam twardsza, niż podejrzewałam i tylko kilka razy poleciało mi ich trochę. Antologia kupiła mnie w całości, jestem zauroczona każdym opowiadaniem, ale najbardziej podoba mi się, co sobą niosą. Autorzy ukazali, jak działają schroniska, ile potrzeb mają i jak walczą o każdego zwierzaka. Te opowiadania są niesamowite i mają w sobie ogromną moc miłości oraz wiary w dobro.
Szczęście na czterech łapkach to w moim odczuciu obowiązkowa lektura dla wielbicieli czworonogów. Każdy właściciel takiego przyjaciela potwierdzi, że potrafią rozjaśnić najczarniejszy dzień i wlać nadzieję w nas, gdy ją tracimy. Opowiadania otulają każdym słowem, dostarczają mnóstwa wrażeń i na bardzo długo pozostają w czytelniku. Ja z pewnością nikogo stąd nie zapomnę.
Recenzja gościnna Zapatrzonej w Książki
Dziękuję!
Książkę Szczęście na czterech łapach kupisz na stronie księgarni selkar.pl
Przeczytaj również:
Bookendorfina Izabela Pycio
Mam tak samo, rzadko płaczę nad książką, kiedy ginie ludzka postać, ale jak cierpi zwierzę, nie daję sobie rady z emocjami.
Pasieka Kulturalna | Katarzyna Krasoń
Uwielbiam psiaki, ale takie książki jakoś nieszczególnie mi się podobają 🙂
Anszpi
Dla miłośników zwierząt będzie to idealna propozycja. Ja mało czytam takich książek, ale może dam jej szansę
Recenzje Kiti
Zbiory opowiadań to świetna okazja do poznania pióra nowych twórców.
Ciekawska Magdalena
Ojej ale słodka okładka, a wnętrze jeszcze piekniejeze ach co za historia
Ala
Uwielbiam takie zbiory opowiadań, o tym słyszę po raz pierwszy, ale koniecznie muszę po niego sięgnąć. 😉
Agnieszka
Lubię zbiory opowiadań, a jeszcze takie ze zwierzakami to już w ogóle! Chętnie zapoznam się z tym tytułem.
Margaret
Kupiłaś mnie tą recenzją❤️ Bardzo lubię podobne historie, mam bliski kontakt z tymi zwierzakami na codzień. Często potrafią okazać moc przywiązania, bliskości i serducha. Sama miałam chece ostatnio jak nam kotka sąsiada przyniosła 3 ok. 8 tygodniowe kociaki i się u nas zadomowiła. Karma i mleko szły w zastraszającym tempie, tym bardziej że mamy swojego rocznego kocurka i rodzinka jeży też dołączyła do kompletu😁🦔🦔
Martyna K.
Czytałam ten zbiór już kilka lat temu, nadal miło go wspominam.