
SPY X FAMILY
Jeżeli miałabym wskazać swoją ulubioną mangową serię, to zdecydowanie byłoby to właśnie „Spy X Family”. Każdy kolejny tom jest niemal tak samo zabawny i wciągający jak pierwszy, a od lektury nie sposób się oderwać.
Zarys fabuły
W tomie dwunastym Yor martwi się swoimi problemami społecznymi, ponieważ koleżanki z pracy podsuwają jej myśl, że małżeństwo Forgerów jest zbyt idealne. Z kolei Loid obawia się, że niezadowolenie żony będzie zagrożeniem dla operacji Styx. Anya wdaje się w kolejną kłótnię z Damianem, a pokojowi między Wschodem, a Zachodem zagraża nowe niebezpieczeństwo. Manga ponownie wciąga czytelników w wir akcji i dobrego humor, nie pozwalając oderwać się od pierwszych, do ostatnich stron.
Moja opinia i przemyślenia
„Spy X Family” to przeurocza, pełna ciepła historia, która za każdym razem poprawia mi humor. Tom dwunasty trzyma poziom, choć nie próbuje na siłę przebijać poprzednich części. Raczej płynnie rozwija to, co już znamy i lubimy. Dużo tu małych, codziennych obserwacji, które budują klimat tej serii. Drobne napięcia między Loidem a Yor, wieczne starania Anyi, żeby choć trochę ogarnąć szkolne życie, oraz to poczucie, że nawet w świecie szpiegów i zabójców najwięcej emocji wywołują… zwykłe rodzinne sytuacje. Lubię tę równowagę między komedią a delikatną nutą powagi – właśnie to sprawia, że seria zostaje w pamięci na długo.
Szczególnie przyjemnie czytało mi się fragmenty z Yor, która zaczyna coraz bardziej zastanawiać się nad swoją rolą w rodzinie. Jej niepewność i próby „bycia lepszą żoną” wywołują uśmiech, ale też sprawiają, że kibicuję jej jeszcze mocniej. Loid w trybie wiecznej misji też wypada świetnie. Ta jego ciągła analiza wszystkiego dookoła jest tak absurdalna, że aż urocza. Zaś Anya… cóż, Anya jak zwykle kradnie każdą scenę, nawet gdy tylko przewraca oczami.

Do tego dochodzi oprawa graficzna, która nadal zachwyca. Tatsuya Endo ma świetne wyczucie komizmu w rysunku – te drobne miny Anyi, delikatne ujęcia Yor, kiedy próbuje udawać opanowanie, czy szpiegowska powaga Loida zestawiona z totalnym chaosem dookoła… to wszystko świetnie współgra. Kreska jest czytelna, dynamiczna i pełna charakteru. W tomie dwunastym szczególnie dobrze wypadają sceny akcji. Są szybkie, klarowne, prowadzone w taki sposób, że śledzi się je z niekłamaną przyjemnością.
Podsumowanie
Lekka fabuła, świetne tempo, wyraziste postaci i humor, który trafia do serca. Wszystko to sprawia, że trudno się nie uśmiechać podczas lektury. „Spy X Family” to seria, do której zawsze wracam z przyjemnością i którą mogę polecić każdemu, kto szuka przyjemnej, inteligentnej i zwyczajnie… fajnej lektury!
Egzemplarze recenzenckie otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:










Drusilla
Ja również kocham Spy x family!