Kobiety nazywa się „słabą płcią”, jednak czy jest to zgodne z rzeczywistością? Czy to kobiety nie byłyby w stanie poradzić sobie w świecie bez mężczyzn czy też jest zupełnie na odwrót? Scenariusz filmu „Słaba płeć?” zrealizowany został na podstawie książki „Suka”. Producenci, przez wzgląd na złe skojarzenia, zdecydowali się na zmianę tytułu.
Główna bohaterka, Zośka, to kobieta sukcesu. Jest inteligentna, ładna i stara się piąć po szczeblach kariery, po drodze jednak oszukując samą siebie, że wiedzie życie jakiego pragnie. Jej podejście zmienia dopiero kubeł zimnej wody i intryga, którą przeciwko niej uknuła najlepsza przyjaciółka. Kiedy Zośka traci wszystko, może rozpocząć życie na nowo, tym razem jednak będzie w nim miejsce na wszystko, czego tak naprawdę pragnie.
Przeglądałam recenzje i widziałam, że film zbiera bardzo kiepskie opinie, ale muszę przyznać, że mnie naprawdę pozytywnie zaskoczył. Z początku fabuła była irytująca i nudnawa, a bohaterowie typowi, uosabiający to, czego w ludziach najbardziej nie lubię. Kiedy jednak główna bohaterka straciła pracę wszystko zmieniło się na lepsze i mimo że film jest polski, to klimatem zaczął przywodzić na myśl włoską, dobrze zrealizowaną komedię.
Realizacja filmu jest nieskomplikowana, ale całkiem porządna. Urzekła mnie przede wszystkim urokliwa restauracja, w której główna bohaterka odnajduje prawdziwych przyjaciół. Pojawia się kilka niezłych scen, w większości jednak film przypomina telewizyjny serial. Tak samo zresztą pod względem gry aktorskiej, co jednak na szczęście nie dotyczy samej Zośki, granej przez Olgę Bołądź. Zdecydowanie udało jej się wpasować w swoją rolę.
Lubię niekiedy obejrzeć jakiś rozrywkowy film polskiej produkcji, a „Słaba płeć?” upewnia mnie w przekonaniu, że poświęcony na to czas nie jest czasem straconym. Za zasłoną stworzona z nieciekawego, korporacyjnego życia, kryje się kilka uniwersalnych wartości i mocne, pozytywne przesłanie. Żałuję tylko odrobinę, że nikt nie pokusił się tutaj o nieco mniej banalne rozwiązania.
„Słaba płeć?” to tytuł z kobiecego kina, który z pewnością znajdzie swoją publiczność. Jest ciekawy i przyjemny do oglądania, ale niestety nie wyróżnia się niczym szczególnym (nie licząc samego faktu, że to nasze rodzime kino). Będzie idealny dla kobiet, które potrzebują pocieszenia, a być może nawet jakiejś inspiracji – bodźca, który pchnie je naprzód.
Dziękuję!
Bookendorfina Izabela Pycio
Film na sympatyczny wieczór, uśmiech i rozrywka, może się skuszę. 🙂
Alicja
Ojoj. Dla mnie to absolutna porażka. Oparty na stereotypach i krzywdzący dla obu płci, a przy tym technicznie naprawdę koszmarny. Naprawdę się cieszę, że się na nim nie męczyłaś tak, jak ja 😀
Vicky
Z początku mnie nudził, później irytował tak jak polskie seriale, ale ostatecznie uważam, że zakończenie go uratowało. Dzięki niemu nabrał klimatu i stał się taki nieco baśniowy.
Inna sprawa, że ja filmy oglądam bardzo okazjonalnie i nie mam takiego porównania i doświadczeń jak Ty – chyba, że weźmiemy pod uwagę Maszę i Niedźwiedzia bo tu wszystkie 60 odcinków oglądam właściwie na okrągło. 🙂
Bezbłędna Kosmetyka
Nie oglądałam tego filmu, ale czas to nadrobić. 🙂
WiktoriaCzytaRazemZWami
Bardzo chętnie obejrzę ten film. Czasami mam ochotę na takie mało wymagając filmy, przy których będę mogła się pośmiać.
Pozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami