By zostać bohaterem wystarczy odwaga i dobre serce (oraz oczywiście nieco szczęścia). Przenieście się wraz z Sawą do niezwykłej, baśniowej krainy, w której kryje się równie wiele cudów co i niebezpieczeństw.
Wioska Sawy zostaje zaatakowana i tylko jemu udaje się uciec, a zawdzięcza to trzeźwemu umysłowi mamy. Chłopiec jednak nie zamierza zostawić spraw swojemu własnemu biegowi. Zrobi wszystko by ocalić mamę oraz pozostałych mieszkańców wioski. Gdy podczas ucieczki spotyka białego wilka z legend, ten natychmiast zdobywa jego zaufanie, a Sawa postanawia podążyć za nim do mieszkającego w górach czarodzieja. Mały bohater nie zna jednak prawdy. Nie wie, że co prawda niegdyś białe wilki chroniły ludzi, ale pewnego dnia zwróciły się przeciwko nim, za co zostały surowo ukarane.
Animacja może poszczycić się naprawdę głupim humorem – jak na współczesne produkcje przystało. O dziwo jednak nie jest on niesmaczny, a nawet powiedziałabym, że bohaterowie potrafili mnie rozbawić. Pod tym względem bajka jest naprawdę sympatyczna, a występujące w niej postacie da się polubić. Wyraźnie jednak widać, że nie jest to amerykańska popkulturowa produkcja (co dla mnie osobiście stanowi duży plus).
Fabuła została ciekawie pomyślana, a zwroty akcji niejednokrotnie potrafią zaskoczyć. Podczas oglądania żałowałam jedynie, że wydarzenia zostały tak skrótowo przedstawione. Przygoda zaczyna się w odpowiednim tempie, jest budowany nastrój, Sawa to bohater, który nie podejmuje pochopnych decyzji, później jednak wszystko zaczyna pędzić na łeb na szyję i zmierza ku jak najszybszemu końcowi. Zbyt wiele akcji zostało upchnięte w za krótkim czasie.
Od strony graficznej produkcja również nie do końca spełniła moje oczekiwania. Niektóre postacie i sceny są świetne, cudowne, genialne – mogłabym oglądać je na okrągło. Inne jednak zupełnie psują cały efekt. Sprawia to ogólne wrażenie mistrzostwa połączonego ze zwykłą amatorszczyzną.
Postać Sawy kojarzy mi się z Dorotką podróżującą po krainie Oz. Chłopiec został naprawdę pozytywnie pomyślany i przedstawiony. To dobry wzór bohatera. Taki, z którego mogą (i powinny) czerpać przykład dzieci. Zależy mu na rodzinie, na przyjaciołach, jest odważny, ale nie głupi. Wielu producentów animowanych filmów zupełnie zapomniało, że istnieją takie wzorce. Sawa jest zdecydowanym plusem przedstawionej historii.
„Sawa, mały wielki bohater” to sympatyczna animacja, która posiada kilka wad, ale powinna spełnić oczekiwania dzieci (oraz ich rodziców). Film został zrealizowany z wyobraźnią i humorem. Występujący w nim bohaterowie mogą stanowić dobry wzór do naśladowania, a każdy antagonista otrzymał szansę by się ostatecznie zrehabilitować – tylko czy wszyscy z niej skorzystali? Obejrzenie bajki serdecznie wszystkim polecam, ponieważ pozytywnie wyróżnia się na tle morza ostatnio wydanych produkcji.
Dziękuję!