Każde, niewielkie, senne miasteczko posiada swoją wyjątkową historię. Tak jest również i z Savannah. Tutaj jednak legendy ożywają, a najbardziej nierealne opowieści stają się najprawdziwszą prawdą.
Taylorowie to potężny ród, na którym spoczywa ogromna odpowiedzialność. Jego członkowie władają magią i pilnują granicy, która oddziela ludzką rzeczywistość od świata demonów. Każdy jednak ma również swoje własne cele i kierujące nim w życiu priorytety. Mercy jako jedyna przyszła na świat pozbawiona mocy – całą magię odziedziczyła jej siostra bliźniaczka. Wielu członków rodziny traktuje dziewczynę jak wielkie rozczarowanie, ona jednak stara się nie zwracać na to uwagi i chociaż zazdrości siostrze mocy, jest pewna, że uda jej się żyć swoim własnym życiem. Przynajmniej do czasu, aż jej znienawidzona, stojąca na czele rodziny ciotka, nie zostanie zamordowana, a ktoś będzie musiał przejąć rolę, która wcześniej należała do tej bezwzględnej kobiety.
Nie wiem czy to jakiś stereotyp, ale dopóki nie zajrzałam do notki o autorze, byłam przekonana, że „Wiedźmy z Savannah” napisała kobieta. Zważywszy na to, że świat opisuje nam główna bohaterka, myślę, że J.D. Horn podjął nie lada wyzwanie – sprostał mu jednak znakomicie. Jako czytelniczka bez trudu jestem w stanie wcielić się w rolę Mercy, podążać jej śladami, oraz co najważniejsze zrozumieć jej motywy i postępowanie. Kreacja tej dziewczyny jest bezbłędna! Choć niekiedy bohaterka jest zbyt dobra lub postępuje bardzo naiwnie, nie da się jej odmówić prawdziwości i niemalże realnego istnienia.
Chociaż fabuła książki toczy się raczej jednotorowo, jej akcja jest wyjątkowo rozbudowana, a wykreowany przez autora świat wypełniony setkami barw. Zdarzenia następują po sobie logicznie, zgodnie z zasadą przyczynowo-skutkową (co wbrew pozorom w tego typu powieściach wcale nie zdarza się tak często). Treść książki jest ciekawa i wciągająca, dodatkowo historia została opowiedziana w lekkim stylu, a jej czytanie sprawia przyjemność – gdy już się zacznie, naprawdę trudno się oderwać.
Przyznam szczerze, że mimo wielu pochlebnych opinii, nie spodziewałam się tak dobrej treści. W tej książce nie tylko świetna okładka przyciąga wzrok. „Ród” to intrygująca, dobrze napisana powieść, które bez trudu wciągnie czytelnika w swój świat. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnej części, mając nadzieję, że będzie tak samo dobra jak pierwszy tom. Polecam!
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Feeria
Elenkaa_
Na razie mnie nie ciągnie do tej ksiażki 🙂
Fenko
O kurczę, byłam pewna, że to naprawdę kobieta napisała o.o 😀
Irena Bujak (Bujaczek)
Tak myślałam, że ci się spodoba 😉