Północny Wiatr. Cztery Wiatry – Alexandria Warwick

Date
lut, 16, 2025
Północny Wiatr. Cztery Wiatry

Północny Wiatr. Cztery Wiatry

Północny Wiatr. Cztery Wiatry„Północny Wiatr. Cztery Wiatry” to pierwszy tom baśniowej serii romantasy. Znaliście wcześniej to słowo? Przyznam, że dopiero niedawno je usłyszałam, ale w sumie trafnie oddaje tę konkretną gałąź fantastyki. Powieść spod pióra Alexandrii Warwick przenosi nas do krainy wiecznego mrozu. Opowieść jest inspirowana „Piękną i Bestią” oraz mitami o Hadesie i Persefonie, ale z zupełnie nowym twistem – mroźnym, surowym i bezlitosnym. 

O czym jest książka?

Wren zna ból i cierpienie jak nikt inny. Po stracie rodziców całe jej życie to nieustanna walka o przetrwanie w świecie, w którym mróz przenika aż do kości, a mroczne potwory wysysają ludzkie dusze. W tej krainie rządzi Boreasz – nieśmiertelny Król Mrozu, którego serce jest zimne jak ziemia, którą włada.

Kiedy Boreasz przybywa do wioski, by zabrać przyszłą żonę – wybór pada na Elorę, ukochaną siostrę Wren. Wtedy coś we Wren pęka. Bez wahania poświęca siebie, by ocalić jedyną bliską jej osobę. Oddaje się w ręce okrutnego władcy, który pogardza śmiertelnikami, lecz potrzebuje ich krwi, by wzmocnić barierę chroniącą krainę przed potworami z Martwych Ziem.

Boreasz jest cyniczny, okrutny i pozbawiony ciepłych uczuć – w końcu sam jest uosobieniem mrozu. Ale pod lodową skorupą kryje się ktoś, kto kiedyś znał miłość, stracił ją i od tamtej pory zamarzł na wieki. Między Wren a Boreaszem rozpoczyna się gra pozorów. Ona – zadziorna, odważna, gotowa walczyć o siebie i swoich bliskich. On – nieśmiertelny bóg, drapieżnik, który już dawno zapomniał, co to współczucie. A jednak ich losy zaczynają się splatać, a lód między nimi powoli zaczyna pękać.

Moja opinia i przemyślenia

„Północny Wiatr” wciąga od pierwszych stron swoją mroźną atmosferą i surowym światem, w którym przetrwanie wymaga siły i determinacji. Autorka dobrze oddaje klimat lodowej krainy – czytając, naprawdę można poczuć przenikający chłód i nieustające zagrożenie ze strony mrocznych potworów. Choć przyznam, że moim zdaniem świat został potraktowany po macoszemu i mimo że ma ogromny potencjał, to tak na dobrą sprawę niewiele się o nim dowiadujemy.

Wren to bohaterka, która złamała schematy typowych heroin romantasy. Nie jest idealna. Nie jest delikatną księżniczką, którą trzeba ratować. Jest waleczna, zadziorna, a jej postać tchnie życiem. Ma swoje słabości – ból i traumy, które stara się zagłuszyć na różne sposoby. A jednak nie poddaje się. Walczy, nawet gdy wszystko wokół wydaje się stracone. To bohaterka, która inspiruje, ale jednocześnie irytuje swoją impulsywnością i brakiem rozwagi. 

Boreasz z kolei to postać intrygująca, pełna sprzeczności. Z jednej strony – bezwzględny władca, który zamarzł w swoich uczuciach. Z drugiej – bóg o złamanym sercu, który kiedyś znał miłość, lecz utrata tej miłości uczyniła go potworem. Jego cynizm i uszczypliwe uwagi nadają mu charakteru, ale z czasem odkrywamy, że pod tym lodem kryje się coś więcej. Ich relacja z Wren rozwija się powoli – od wrogości i nieufności, przez wzajemne zrozumienie, aż po rodzące się uczucie.

Podobało mi się, że autorka nie poszła na łatwiznę. To nie jest historia, w której miłość pojawia się od pierwszego wejrzenia. Tutaj wszystko dzieje się stopniowo, realistycznie. Jest miejsce na rozmowy, na kłótnie, na próby zrozumienia siebie nawzajem. Jest ból, jest cierpienie, są demony przeszłości, z którymi oboje muszą się zmierzyć.

Świetnym zabiegiem było także wprowadzenie postaci Zefira – brata Boreasza, który dodaje historii kolejnej warstwy intrygi. Jego sojusz z Wren oraz konflikt z bratem nadają fabule dynamiki i nieprzewidywalności. Niestety to już koniec plusów. Bo wydarzenia od czasu do czasu były naprawdę bezsensowne. Mam szczerą nadzieję, że Autorce uda się nie powtórzyć takich zagrań w kolejnym tomie. 

Podsumowanie

„Północny Wiatr” to ciekawie opowiedziana, mroczna baśń. To historia o dwóch zranionych duszach, które muszą znaleźć drogę do siebie. Jest mroźna, jest surowa, ale jednocześnie niesie ze sobą ciepło nadziei. Chętnie przeczytam kolejne tomy i poznam dalszy rozwój tej historii!

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.

Przeczytaj również:

Doktor Jekyll i pan Hyde – Robert Louis Stevenson

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

4 komentarze

  1. Odpowiedz

    Anna

    20 lutego 2025

    Baśniowe fantasy na pewno ucieszy miłośników gatunku. Ciekawej lektury !

  2. Odpowiedz

    Margaretkaw

    19 lutego 2025

    Historia bardzo zaciekawia i mimo, że to fantastyka, po którą sięgam rzadko, chętnie przeczytam.

    • Odpowiedz

      Bilingual kid

      20 lutego 2025

      Myślę, że to świetna pozycja na zimę

  3. Odpowiedz

    Ania

    19 lutego 2025

    Kolejna powiesc zainspirowana mitami – wspaniale – mity daja tyle mozliwosci 🙂

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Nasze nieskończone życia – Laura Steven

Oskubani

Dimension W ♥ TOMY #01 – #03

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły