Pocałunek anioła – Elizabeth Chandler

Date
lut, 04, 2012

Czy istnieją anioły? Ivy, nastoletnia bohaterka książki, całym sercem w nie wierzy. Ma nawet całą kolekcję figurek, które je przedstawiają. Nie jest jednak ani wariatką, ani fanatyczką religijną, to po prostu zwyczajna dziewczyna, trochę tylko wyróżniająca się na tle rówieśników wybujałą wyobraźnią i sposobem bycia.

Tristan jest pływakiem, a właściwie szkolnym mistrzem. Plakaty z jego zdjęciem wiszą w szafce nie jednej dziewczyny. On jednak nie pamiętam nawet ich imion. Dla niego istnieje tylko Ivy – jego prywatny anioł o złotych włosach. Jest to jednak jedyna dziewczyna, która jak uważa, w ogóle się nim nie interesuje, dlatego za wszelką cenę próbuje zwrócić na siebie jej uwagę. Jego pomysły sprawiają jednak tylko, że czuje się coraz bardziej ośmieszony w oczach wymarzonej dziewczyny. Elizabeth Chandler w bardzo zabawny sposób i z naprawdę dużą dawką optymizmu, a do tego w dość niecodziennym stylu opisała takie „szkolne podrywanie”.

Książka wydaje się być zwyczajna. Przez większą cześć treści snuta jest opowieść o szkole i kiełkującym uczuciu dwojga nastolatków – Ivy oraz Tristana. Poznajemy również problemy dziewczyny, jesteśmy obserwatorami ślubu jej matki z majętnym rektorem uczelni wyższej. Dowiadujemy się jak bardzo nie potrafi sobie z tym poradzić jej młodszy braciszek – Philip. Poznajemy ich przybranego brata – Gregorego, wyniosłego i aroganckiego chłopaka, w którym zakochana jest przyjaciółka Ivy – Suzanne. Cała historia opowiada o prawdziwym życiu, jego radościach i problemach i nic – naprawdę nic – nie zapowiada tego, co się w powieści wydarzy.

Wydanie książki jest bardzo ładne. Ciekawa szata graficzna okładki, wyraźnie rozdzielone rozdziały, dobra korekta i tłumaczenie. Dzięki lekkiemu i niewymuszonemu stylowi autorki powieść bardzo szybko się czyta, a że liczy sobie zaledwie trochę ponad dwieście stron, jest lekturą jedynie na kilka godzin. Jako ciekawostkę dodam, że książka po raz pierwszy została wydana w 1994 roku, przez co czyta się ją z lekkim zaskoczeniem i nasuwającymi się pytaniami w stylu „dlaczego oni nie używają telefonów komórkowych?!” albo „takie bogate dzieciaki grają na tak starych konsolach?!”. Jeżeli się nie zwróci uwagi na datę powstania powieści, niektóre rzeczy mogą wydawać się dość specyficznie, bo spójrzmy prawdzie w oczy, pokoleniu młodszemu niż roczniki ’80 taki świat nie jest zbyt dobrze znany. Bardzo mnie zastanawia czemu powieść dopiero teraz ukazała się w Polsce, natomiast grupie wydawniczej Publicat jestem za to naprawdę wdzięczna, ponieważ z książką spędziłam kilka miłych chwil.

To samo, a jednak coś innego. W ostatnich czasach historii o aniołach czytałam kilkanaście. Niektóre są do siebie bardzo podobne, inne diametralnie się różnią. „Pocałunek anioła” trochę przypomina „Pomiędzy światami” nasuwa mi też na myśl powieść Kim Harrison „Umarli czasu nie liczą” jednak z racji, że książka Elizabeth Chandler tak naprawdę ukazała się kilka lat przed nimi, nie można powiedzieć, żeby pisarka powielała tego typu wzorce. Bardziej prawdopodobna byłaby raczej odwrotna sytuacja. Pierwszy raz się jednak spotykam z normalnym życiem, które ciągnie się przez większą cześć opowieści, a potem tak nagle się urywa, by zmienić się w metafizykę i to w naprawdę interesujący i dający do myślenia sposób. To co mnie zirytowało najbardziej, to fragment na początku książki. Niby taki „mocny” wstęp, ale zdradza co się wydarzy i to ani odrobinę mi się nie podoba. Nie rozumiem po co było go wycinać i powtarzać. Chwyt marketingowy czy dziwny zamysł autorki? Wszystko jedno. Moim zdaniem po prostu nie powinno go tam być. Powieść „w środku akcji” można przecież zacząć w zupełnie inny, mniej irytujący czytelnika sposób.

Książka napisana jest ciepło i fajnie się ją czyta. Fabuła wciąga, akcja się nie wlecze, mimo tego, że to romans, nie ma w nim miejsca na chwyty z oper mydlanych. Przedstawieni bohaterowie wydają się być jak najbardziej realni i autentyczni, mają czarno-białe charaktery i nikt nie jest tak do końca idealny. Wszyscy są zwyczajni, a przez to stają się żywi. Na dodatek powieść nie zawiera zbyt wydumanych opisów, z których autorka odrobinę się w treści śmieje. Całość opiera się przede wszystkim na dialogu, przez co wydaje mi się, że jest to pozycja idealna dla młodzieży, nawet tej, która niespecjalnie lubi czytać i tak naprawdę na swoim koncie ma niewiele książek.

Jeżeli ktoś lubi romantyczne, trochę smutne i wzruszające, ale jednocześnie pełne ciepła historie i nie odstrasza go fantastyka, to „Pocałunek anioła” jest właśnie dla niego. Książka ma interesującą fabułę, szybko i łatwo się ją czyta – jest wręcz idealna do pociągu czy na chłodny, zimowy wieczór, z kubkiem ciepłego kakao w dłoni.

O autorce słów kilka

Elizabeth Chandler to literacki pseudonim Mary-Claire Helldorfer. Napisała kilka książek dla dzieci i młodzieży. Obecnie mieszka w Baltimore, Maryland. W Polsce do tej pory ukazała się jedynie pierwsza cześć trylogii – „Pocałunek anioła”. Książka została wydana nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego. Niebawem spodziewać się możemy drugiej części, noszącej tytuł „Potęga miłości”. 

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję grupie wydawniczej Publicat

Vicky

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Bałtyk, przewodnik dla dużych i małych

Dobble

Kasane ♥ TOMY #05 – #07

Not Cinderella’s Type

Najpopularniejsze Opowiadania


  • Córka Demona

    Córka Demona

    Gabriela nie bawiła się dobrze. Wieczór okazał się kompletną porażką. Jarek z którym tutaj przyszła pewnie teraz wymiotował gdzieś w kącie. Czemu właściwie się z …Czytaj dalej »
  • Jak w Bajce

    Jak w Bajce

    Stałam przed budynkiem mojej nowej szkoły. Był środek marca, a ja dopiero teraz miałam zacząć drugi semestr. Liceum imienia świętego Franciszka samo w sobie nie …Czytaj dalej »
  • Kropla Łez

    Kropla Łez

    Siedziałam skulona na podłodze, w rogu pokoju. Plecami opierałam się o zimną ścianę. Czułam się tak cholernie samotna, jak nigdy dotąd. Przez całe swoje życie …Czytaj dalej »
  • Broken Visions

    Broken Visions

    Zbliżała się wiosna, czas kwitnących wiśni, ale w tym roku było wyjątkowo chłodno i deszczowo. Sayuri odnosiła wrażenie, że to najgorszy dzień jej życia. Właściwie, …Czytaj dalej »
  • Muzyka Duszy

    Muzyka Duszy

    Królestwo Hanaji Dannae wtuliła twarz w dłonie cicho łkając. Złote włosy, które sięgały jej niemal bioder, falistą kaskadą opadały teraz na skuloną postać, niczym kurtyna …Czytaj dalej »
  • Akademia

    Akademia

    Nie miałam ochoty tu być. Nigdy nie chciałam znaleźć się w tej szkole, ale mój ojciec miał na ten temat inne zdanie. Akademia wojskowa, według …Czytaj dalej »
  • Deja Vu

    Deja Vu

    Rozdział I Czuł jej strach. Wiedział, że to jego się bała. Dobrze. Tak właśnie powinno być. Siedziała na otomanie, w białej, sięgającej ziemi, koszuli nocnej. …Czytaj dalej »