Fantastyka jest gatunkiem literackim, przy którym pisarze mają duże pole do popisu. Każda historia ma szansę być oryginalna i zaskakująca. Twórczość nie ma granic. Możliwe jest wszystko. Wielu jednak autorów woli trzymać się sztywnych norm i szablonów. Z pewnością jednak nie należy do nich Marta Kisiel, która nie wahała się przed wykorzystaniem swojego oryginalnego pomysłu.
Główną bohaterką powieści jest Salomea Klementyna Przygoda, która dzięki temu, że jej przyjaciółka wyjechała za granicę, otrzymała stanowisko w uniwersyteckiej księgarni. Dziewczyna ucieka od swojej nieco zwariowanej rodziny, która choć ma wiele dobrych chęci, to jednak brakuje jej jakiegokolwiek wyczucia taktu. Z deszczu jednak trafia pod przysłowiowa rynnę, gdyż dom w którym wynajmuje pokój, należy do jeszcze dziwniejszych i bardziej zwariowanych mieszkańców. Gdy jednak rodzony brat próbuje utopić Salkę w Odrze, jej świat zupełnie już staje na głowie, zalany powodzią nieszczęśliwości.
„Nomen Omen” to fantastyczna powieść, okraszona dużą dawką prostego humoru. Przewidywane są skutki uboczne lektury. Podczas czytania śmiałam się przez pół nocy, budząc przy tej okazji irytującą się na mnie z tego powodu rodzinę. Niektóre niuanse humorystyczne zrozumiałe są wyłącznie dla wtajemniczonych, pozostałe jednak sądzę, że dotrą do każdego. Uprzedzam jednak, że nie jest to dowcip delikatny i zawoalowany. Marta Kisiel fakty przedstawia wprost, nie szczędząc swoim bohaterom krytyki. Książka napisana została w lekkim stylu, ale jednocześnie dość barwnym, miejscami slangowo-potocznym językiem. Z pewnością sposób, w jaki została stworzona treść jest niepowtarzalny i już on sam cechuje prozę pisarki. Nawet gdy pominiemy dość oryginalną historię.
Przygoda jest ciekawa, wciągająca i fajnie pomyślana. Gdybym miała zwrócić uwagę jedynie na samą fabułę, powiedziałabym, że to nic nowego, bo wszystkie pomysły już gdzieś się przewijały. Jeżeli jednak wziąć pod uwagę sposób w jaki ta historia została napisana, to „Nomen Omen” staje się powieścią niepowtarzalną, zaskakującą i jedyną w swoim rodzaju. Akcja toczy się warto, choć na początku dotyczy głównie perypetii Salki. Później jednak rozwija się stopniowo, by wprowadzić w życie, jako rzecz zupełnie normalną i codzienną, treść nadprzyrodzonej przygody.
Najmocniejszą stroną książki są jej bohaterowie. Wszyscy, co do jednego, stworzeni z humorem i opisani w barwnym stylu. Jednocześnie są sympatyczni i z łatwością można się do nich przywiązać. Okazuje się również, że „prawie zwyczajne” rodzeństwo o wdzięcznym nazwisku „Przygoda” ma swoją rodzinną, mroczną tajemnicę. Ważną rolę w powieści odgrywa również papuga. Niewiele treści w „Nomen Omen” można uznać za zwyczajne. Salka natomiast jest dziewczyną z kompleksami, której wiele rzeczy się nie udaje. To postać, która w żadnym stopniu nie jest wyidealizowana. Niezwykle ciekawie wykreowana bohaterka.
„Nomen Omen” to książka nietypowa. Jest dobrze napisana, pomysłowa i wciągająca. Sam tytuł i intrygująca okładka również zachęcają do przeczytania. Jej największą wadą w moich oczach był fakt, że pisarka zbyt szybko odkryła przed czytelnikami swoje karty i zakończenie nie niosło ze sobą żadnych niespodzianek. Jestem jednak przekonana, że mimo tego książka niejednemu czytelnikowi dostarczy wesołej rozrywki i z przyjemnością przeczyta ją od początku do końca, chłonąc po drodze każde, wesołe słowo.
Dziękuję!
Bookendorfina Izabela Pycio
Dawno nie sięgałam po fantastykę, ostatni raz chyba miesiąc temu, trzeba nieco odwrócić ten trend. 🙂
Sandra
Mój przyjaciel i dobra kolezanka są miłośnikami fantastyki. Całe półki w książkach :p chętnie im podrzuce ten tytuł, no chyba,że już znają. ja natomiast lubię kryminały. Jednak, gdy książka wciąga to i na inne gatunki chętnie się skuszę 🙂 miłego dnia!
swiat karinki
Takie książki zawsze chętnie czytam
Olga Zak beauty blog
Mroczne historie to właśnie to co lubię w książkach. Wszelkie kryminały, mogą być z lekkim humorem chętnie czytam. Po te książkę mogłabym również sięgnąć, chociaż szkoda, ze autorka zbyt szybko odkrywa tajemnicę. To mnie trochę zmartwiło :C
Iwetta
We Wrocławiu jeszcze nigdy nie byłam . Co do książki zdecydowanie fantastyka to nie moja bajka. Raczej preferuję romanse i powieści obyczajowe. Od czasu do czasu jakiś erotyk albo thriller psychologiczny ( ale to bardzo bardzo rzadko) 🙂 Jednak ta książka będzie idealna dla fanów fantastyki ! Jestem tego pewna 🙂
pozdrawiam
Zuzanna Dudko
Okładka mnie zachęciła do lektury, a mówią, żeby nie oceniać ksiązki po okładce, jednak czytając Twój wpis wydaje mi się że byłabym z niej zadowolona, więc chętnie sobie zamówię, tym bardziej że znam i lubię to wydawnictwo.
Miszmaszemi
Widzę, że książka zapowiada się ciekawie. Lubię taki rodzaj humoru. Okładka również robi wrażenie i zachęca żeby przekonać się co jest w środku. Wpisuje na moja listę ksiązek do przeczytania w tym roku.
Natalia
Nie czytałam, ale ksiązka wydaje się być ciekawa i taka pozytywna 🙂 Lubie takie pozytywne książki, dające do myslenia, gdzie możemy coś dla siebie skorzystać 🙂 Zazwyczaj czytam ksiązki bardziej romatyczne, pobudzające do refleksji 🙂
todoarmo. pl
Książka prezentuje się bardzo ładnie a to już pierwszy plus dla niej. Ja bardzo lubię kiedy dobrze się bawię czytając jakąś książkę a skoro piszesz, że się uśmiałaś to tym bardziej mam ochotę by ją przeczytać.
Ladylemon
Liczyłam, że napiszesz troszkę więcej o samym Wrocławiu. Swojego czasu miałam pisać magisterkę o literaturze współczesnej, której tematyka jest osadzona w stolicy Dolnego Śląska, ale temat zamknął się na Marku Krajewskim i pomysł upadł. To pocieszające, że istnieją jeszcze ludzie, którzy potrafią śmiać się do rozpuku czytając książkę, na dodatek budząc przy tym rodzinę i wcale a wcale się tym nie przejmując 😛 Tak trzymać, a bliscy niech wiedzą co tracą, śpiąc w najlepsze 😉 CytrynoweLove ♡
Beata Grecka
Ostatnio wszędzie natykam się na nazwisko autorki. To chyba jakiś znak 🙂
mrs_cholera
Marta Kisiel skradla mi serce swoimi książkami. To właśnie humor robi u niej całą robotę. Może i prosty, ale niepozbawiony drugiego dna. Oczy uroczne już czekają 🙂
Marlena H.
Nie czytam fantastyki więc ten tytuł sobie odpuszczę. Aczkolwiek fabuła wydaje się interesująca.
Ewa www.inaisewa.blogspot.com
Recenzja zachęca do sięgnięcia po tę książkę, tym bardziej, że dawno nie czytałam niczego dla starszych, niż 8 dla ośmiolatków 😉.
zaczytana emigrantka
Być może się na nią skuszę…
Słowacystka
Dziękuję za ten post, właśnie szukam prezentu dla przyjaciółki i po twojej recenzji, wiem że ta książka będzie strzałem w dziesiątkę. 🙂 A ta okłada zachwyca…
Monika Kilijańska
Bardzo ciekawa propozycja. I przepiękna okładka. Wiem, że po okładce się książki nie ocenia, ale ja lubię dopieszczenie literatury także wizualnie.