Na zdrowie! Jak trzeźwiałam w kulturze picia
„Na zdrowie! Jak trzeźwiałam w kulturze picia” to poradnik, reportaż, pamiętnik lub może autobiografia. Nie ma to jednak żadnego znaczenia. Ważne, że trafia do kobiet, zostaje w myślach i sądzę, że potrafi w trudnych chwilach wesprzeć niejedną z nas.
O czym jest publikacja
Holly Whitaker udało się wygrać walkę nie tylko z alkoholem, ale również bulimią i różnego rodzaju załamaniami psychicznymi. Przeorganizowała priorytety i zaczęła doceniać życie. Odkryła jaką wewnętrzną siłę mogą mieć kobiety. Nauczyła się samoakceptacji. Tą właśnie wiedzą i własnymi doświadczeniami dzieli się na stronach książki „Na zdrowie! Jak trzeźwiałam w kulturze picia”.
„I wiecie, co zrobiłam z tą załamaną dziewczyną? (…) Tą, która nie mogła na siebie patrzeć? Pokochałam ją.”
Moja opinia i przemyślenia
Książka składa się z szesnastu rozdziałów, a każdy z nich rozpoczyna się ciekawym i niezwykle trafnym cytatem. Mimo że Holly Whitaker nie pisze o Polsce, to jednak kultura picia dotyczy również naszego kraju. Wiele osób nie wyobraża sobie spotkań towarzyskich i dobrej zabawy bez alkoholu. Autorka książki udowadnia jednak, że jest to możliwe i wcale nie takie trudne.
Publikacja jest mądrze napisana, a jej Autorka zwraca uwagę na fakty, o których większość osób myśli, że w ogóle ich nie dotyczą. Nie jest to jednak zgodne z prawdą. Nawet jeżeli Ty, jako jednostka w ogóle nie pijesz alkoholu, to jaką masz pewność, że podczas sobotniego spaceru na przejściu dla pieszych nie potrąci Cię pijany kierowca? Osobiście uważam, że jasne, wszystko jest dla ludzi, ale każdy powinien znać umiar i przewidywać ewentualne konsekwencje swoich działań.
Ciekawym zagadnieniem w publikacji jest temat patriarchatu. Autorka zwraca uwagę na fakt, że AA zostało stworzone przez mężczyzn i dla mężczyzn, a przecież kobiety myślą zupełnie inaczej. Do Holly Whitaker metoda dwunastu kroków zupełnie nie przemawiała, postanowiła więc stworzyć swoją własną. Ją również znajdziesz w opisywanej przeze mnie książce. W publikacji pojawia się także wiele tematów tabu, które, choć trudne lub krępujące powinny ujrzeć światło dzienne i nawet jeżeli nieobgadana z przyjazną duszą, to przynajmniej starannie przemyślane przez każdą z nas.
Podsumowanie
„Na zdrowie! Jak trzeźwiałam w kulturze picia” to ciekawa i wartościowa lektura, którą serdecznie Wam polecam. Nie tylko wówczas, jeśli macie jakiekolwiek nałogi. To publikacja mówiąca o kobiecej sile, a nie chorobie alkoholowej jako takiej.
Dziękuję!
Przeczytaj również:
Akacja
Jako DDA wiem, jak ważne jest, by głośno mówić o uzależnieniach i o tym, co dzieje się z bliskimi osób z problemem alkoholowym.
Aleksandra NS
Nie czytam książek o uzależnieniu od alkoholu. Uważam, że nie byłoby uzależnień, gdyby ludzie nie byli głupi i przestaliby sięgać po używki. Nikt nikomu na siłę nie wlewał alkoholu do gardła.
Vicky
Może i nie, ale są imprezy i presja społeczna, a właśnie te tematy porusza Autorka książki.
Irena Bujak
Nie zwróciłam na niej uwagi, a czasami lubię sięgnąć po tego typu literaturę.
Karolina Kosek
bardzo lubię takie publikacje, poszerzają mój punkt widzenia i motywują do działania
Justyna
Ciekawy tytuł, na pewno kogoś zachęci do przeczytania. Jednak ja podziękuję za taką ksiązkę
Zaneta Serocka
brzmi ciekawie, picie kieliszek wina do kolacji zaczyna być u nas modne
Aga
W ogóle sam temat kobiety pijącej i wychodzącej z nałogów jest intrygujący, bo mam wrażenie że to nadal pewne tabu.
Dominika MIKOS
FAKTYCZNIE książka wydaje się wartościowa i taka ucząca
Dobrze ze powstają tego typu propozcyje, mogą komuś pomóc
Bookendorfina Izabela Pycio
Lubię czytać o sile kobiet, chociaż niekoniecznie w takiej tematyce, po książkę raczej nie sięgnę, ale może okazac się pomocna dla innych. 🙂
P. Kwiatkowska
Myślę, że warto skusić sie na tę lekturę w przyszłości.
Paulina
Na pewno warto skusić się na tę lekturę, nawet jeśli z alkoholem mamy niewiele wspólnego.
Pojedztam.pl
Pozycja jest faktycznie bardzo mądrze napisana i warto się na nią skusić.
DeVi
Nie jest to pozycja dla mnie aczkolwiek jestem pewna że znajdzie wielu czytelników 🙂
Akacja
Alkohol potrafi spustoszyć życie. Jestem DDA, ale mój ojciec nigdy nie chciał wytrzeźwieć.
Bogusia
Umiejętność zabawy bez alkoholu czasami budzi zdziwienie, a nawet szok, ale znam takich ludzi, którzy nie muszą pić, żeby się dobrze bawić i nie dlatego, ze sa na odwyku, ale dlatego, że tak potrafią.
Bookendorfina Izabela Pycio
U nas podczas rodzinnych przyjęć nawet butelka wina nie schodzi, kilka łyków dola smaku, dla dobrej zabawy potrzebne jest zaś dobre towarzystwo. 🙂
Martyna K.
Też tak uważam, nie każde spotkanie w towarzystwie musi się skończyć popijawą.