Mrok – Marianne Curley

Date
sie, 26, 2012

„Mrok” to drugi tom cyklu „Strażnicy Veridianu”. Seria opowiada o przygodach podróżników w czasie, którzy, jedną niefortunną decyzją, mogą sprawić, by przestał istnieć świat, jaki znamy. Dlatego właśnie powstała Straż, która chroni przeszłość przed niepożądanymi zmianami i działaniem bogini Latheni, która pragnie pogrążyć w chaosie Ziemię.

Tym razem, ku zaskoczeniu wszystkich, Isabel, zamiast z Ethanem, na misję zostaje wysłana z Arkarianem. Wspólnymi siłami mają chronić sześcioletnią dziewczynkę. Żadne z nich jednak nie zostaje poinformowane dlaczego życie dziecka jest dla wszystkich tak ważne. Misja kończy się sukcesem, kiedy jednak wracają, czeka ich niemiła niespodzianka. To była zasadzka, bardziej jednak skomplikowana, niż przewidziała to Straż. Arkarianin zostaje porwany i uwięziony w podziemnym świecie, a Isabel, wbrew wszystkim i wszystkiemu, wyrusza by go uratować.

Druga część serii w głównej mierze skupia się na Isabel i Arkarianie, z których punktu widzenia czytamy książkę. Tym razem, mimo że w historii go nie brakuje, nie widzimy świata oczami Ethana. Poznajemy również nowych bohaterów. Śliczną Nerinę, córkę Marduka, która zaczyna chodzić do szkoły Isabel i Ethana, Dilona, który nagle przestaje wzbudzać zaufanie, oraz małą Serę, która została zamordowana, gdy Ethan miał zaledwie kilka lat. Przez cały ten czas trwała, zgodnie z obietnicą Marduka, pod czerwonym księżycem, w krainie w której kwitną czarne irysy. Bohaterów łączą silne uczucia. Przyjaźń, miłość i nienawiść towarzyszą im na każdym kroku. Nie mają pojęcia co przyniesie im kolejna przygoda i czy wyjdą z niej cało. Mimo wątpliwości, odważnie jednak brną w nieznane.

Książka opowiada naprawdę dobrą, fantastyczną przygodę. Jest lekko napisana i wciągająca. Nie wymaga wiele myślenia. Po prostu trzeba dać się porwać fabule. „Mrok” jest stworzony w taki sposób, jakby autorka próbowała powieści nadać jakiejś głębi, moim jednak zdaniem niewiele jej tam jest. W książce chodzi raczej o rozrywkę niż o cokolwiek innego i jeżeli mam patrzeć na nią w ten sposób, to uważam, że jest naprawdę świetna. Gdybym chciała się tam jednak czegoś doszukiwać, z pewnością wiele by tej historii brakowało.

Rozdziały są krótkie i wyraźnie pozaznaczane. Pierwszoosobowa narracja z punktu widzenia różnych bohaterów to pomysł, moim zdaniem, ciekawy. Drażniła mnie jednak „czerń i biel” w powieści. Postacie dobre są szlachetne i prawe, a złe do szpiku kości przesiąknięte nikczemnością. Nawet jeżeli sprawiają inne pozory, to w końcu i tak wychodzi na to samo. W pierwszym tomie bardzo spodobała mi się wyraźna wizja szczęśliwego zakończenia, którą wyczuć można było już od pierwszych stron, w drugim jednak powtórzyły się dokładnie te same motywy. Postać, która pracuje po stronie zła, ale jednak tak w gruncie rzeczy to jest empatyczna i dobra. Mam szczerą nadzieję, że po raz trzeci już się coś takiego nie pojawi. Natomiast znaczącym plusem powieści są profile psychologiczne bohaterów, jak choćby szaleństwo matki Ethana. Te motywy zdecydowanie podnoszą poziom całej książki.

Właściwie po za kilkoma literówkami i pewnym zawartym na stronach „banałem” to do powieści nie można się przyczepić. Przygoda jest wciągająca i ciekawa. Akcja warta, a fabuła przemyślana i logiczna. Seria „Strażnicy Veridianu”, mimo że ma swoje wady, bardzo mi się podoba i z przyjemnością sięgnę po ostatni tom trylogii, noszący tytuł „Klucz”.

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=uQvtlUPWHwo]

Vicky

1 Comment

  1. Odpowiedz

    Ruczek

    26 sierpnia 2012

    Cykl mam w planach, zatem cieszę się, że ponownie został w miarę pozytywnie oceniony 🙂 Motyw “czarno-białych” postaci nie jest moim ulubionym, wolę odcienie szarości, gdyż i rzeczywistość jest taka, ale jeszcze mogę to wybaczyć. W każdym razie, mam coraz większą ochotę na ten cykl 😉

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Aurora: Koniec – Amie Kaufman i Jay Kristoff

Gra planszowa Gejsze 2 Herbaciarnie

Nawet jeśli rozetniesz mi usta tom #01

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły