
Mroczne Sigile. Kogo zdradza los
Znacie takie serie, których finał zostaje w pamięci na długo po przeczytaniu ostatniego słowa?„Kogo zdradza los”, trzeci tom trylogii Mroczne Sigile spod pióra Anny Benning, ma właśnie jedno z takich zakończeń. Pełne emocji, napięcia i satysfakcji, ale także odrobiny żalu, że to już naprawdę koniec.
O czym jest książka?
Rayne staje przed największym wyzwaniem swojego życia – od jej decyzji zależą losy Mirroru i Prime’u. Uwolniona przez dawną władczynię magia chaosu wymyka się spod kontroli i zagraża wszystkiemu, co dziewczyna zna. Rayne musi odnaleźć się wśród politycznych rozgrywek, intryg i zdrad, nie tracąc przy tym ani siebie, ani uczuć do Adama. Miłość, przeznaczenie, lojalność – wszystko staje pod znakiem zapytania. Czy Rayne zdoła ocalić świat, nie tracąc przy tym serca?
Moja opinia i przemyślenia
Nie będę ukrywała – trudno było mi rozstać się z tą historią. Anna Benning tworzy bohaterów, którzy żyją w wyobraźni czytelnika długo po zamknięciu książki. Zarówno Rayne, jak i Adam dojrzewają wraz z rozwojem fabuły, a ich relacja – oparta na zaufaniu, napięciu i współpracy – stanowi jeden z najciekawszych punktów całej trylogii.
Pierwsza połowa książki ma spokojniejsze tempo, ale dostarcza wielu nowych informacji, które całkowicie zmieniają dotychczasowy obraz świata. W drugiej części akcja nabiera tempa, a emocje nie pozwalają czytelnikowi odetchnąć. Złość, smutek, ekscytacja, a w końcu ulga. Pisarka funduje prawdziwy emocjonalny rollercoaster (być może jest to naudyżywaqa przez recenzentów fraza, ale moim zdaniem idealnie pasuje do Mrocznych Sigili).
Podoba mi się sposób, w jaki autorka łączy wątki – nic nie jest tu przypadkowe, a każdy szczegół z poprzednich tomów znajduje swoje miejsce. Nawet jeśli niektóre zwroty akcji można było przewidzieć, nadal wywołują silne emocje. Świat stworzony przez pisarkę jest spójny, bogaty w detale i przekonujący – typowy dla dobrej urban fantasy, gdzie magia przenika codzienność, ale nie przyćmiewa ludzkich dylematów.
Podsumowanie
„Kogo zdradza los” to satysfakcjonujące i pełne napięcia zakończenie serii Mroczne Sigile. Finał domyka wszystkie wątki, pozostawiając jednak w sercu lekki niedosyt – ten, który towarzyszy pożegnaniu z bohaterami, których naprawdę się pokochało.
Jeśli lubisz urban fantasy z silną bohaterką, dopracowanym światem i magią, która nie jest jedynie ozdobą, ale napędza fabułę to koniecznie sięgnij po tę trylogię. To opowieść o odwadze. Historia o przeznaczeniu i miłości, która potrafi przetrwać nawet największy chaos. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć!
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:











Izabela
Też mam za sobą lekturę książek, z bohaterami których ciężko było mi się rozstać.