
Mój dziadek – genialny detektyw
Nie ma tu krwi, pościgów ani dramatycznych konfrontacji. Jest natomiast fotel, kubek herbaty, stara pamięć, która czasem płata figle — i umysł, który wciąż potrafi zaskakiwać. „Mój dziadek – genialny detektyw” Masateru Konishiego to powieść inna niż typowe thrillery, do których przyzwyczaiła nas zachodnia literatura. To raczej ciepły, inteligentny kryminał o ludziach, którzy uczą się siebie na nowo. I o tym, że nawet w świecie, w którym wszystko przyspiesza, warto czasem przystanąć i po prostu porozmawiać z najbliższymi.
O czym jest książka
Kaede, 27-letnia nauczycielka i miłośniczka klasycznych zagadek, ma niezwykły talent do przyciągania tajemnic. W jej otoczeniu giną ludzie, pojawiają się podejrzane zdarzenia, a zwyczajne dni nagle nabierają mrocznego odcienia. Na szczęście dziewczyna nie jest sama. Towarzyszy jej dziadek — były dyrektor szkoły podstawowej, który mimo otępienia wciąż zachowuje niezwykłą przenikliwość. Nie wstając z fotela, potrafi z precyzją rozwiązywać sprawy, które wydają się bez wyjścia. Wspólnie z wnuczką tworzą duet, któremu blisko do Sherlocka Holmesa i Watsona, choć zamiast fajki i londyńskiej mgły mamy zapach zielonej herbaty, spokojne rozmowy i melancholię japońskiego dnia powszedniego.
Moja opinia i przemyślenia
Książkę czyta się z uśmiechem i lekkim uściskiem w sercu. Motyw demencji został potraktowany z ogromną delikatnością i szacunkiem. Autor pokazuje, że utrata pamięci nie przekreśla wartości człowieka – przeciwnie, wprowadza do relacji nową głębię, pełną czułości, wspomnień i tęsknoty. Relacja Kaede i jej dziadka jest najistotniejszym elementem historii. Jest pełna miłości, wzajemnego zrozumienia i subtelnego humoru.
Zagadki, które pojawiają się w tle, są inteligentne i pomysłowe, choć nie zawsze pełne napięcia. To nie jest typ kryminału, który ścina z nóg, lecz taki, który pozwala rozsmakować się w dedukcji i w rozmowie. Szczególnie interesujący jest wątek stalkera – mroczniejszy, zgrabnie wyważony, wprowadzający lekkie drżenie w ten pozornie spokojny świat.
Masateru Konishi ma świetne wyczucie tempa. Nie gna, nie przeciąga, prowadzi narrację powoli, jakby chciał, żebyśmy poznali bohaterów nie przez akcję, lecz przez ich emocje. Gdy pojawiają się literackie nawiązania do Agathy Christie, Chestertona czy Poe’go, robi się jeszcze cieplej na duszy każdego miłośnika klasyki.
Podsumowanie
„Mój dziadek – genialny detektyw” to opowieść o miłości między pokoleniami. O sile ludzkiego umysłu, który potrafi błyszczeć nawet wtedy, gdy pamięć zawodzi. Nie ma tu spektakularnych scen akcji ani brutalnych zbrodni. To raczej cozy kryminał idealny na jesienny, pełen melancholii wieczór. To powieść dla tych, którzy lubią opowieści z duszą, gdzie rozwiązanie zagadki ma drugorzędne znaczenie wobec tego, co dzieje się między ludźmi. Dla miłośników klasycznych kryminałów i japońskiej subtelności to moim zdaniem pozycja obowiązkowa. Warto dać jej szansę!
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:









