Miniaturki kosmetyczne
Wiele osób ma swoje własne patenty na to, jak pakować kosmetyki na podróż. Ja osobiście lubię miniaturki kosmetyczne, ponieważ, przyznam szczerze, nie cierpię przelewania z większych do mniejszych buteleczek i całego towarzyszącego temu zamieszania. Czasami nawet specjalnie na takie okazje odkładam sobie próbki, dzięki czemu na weekend wyjeżdżam z jednym plecakiem.
W ofercie sklepu Topestetic dostępne są również produkty różnych marek w mniejszych niż standardowe pojemnościach. Czasami warto się w takie zaopatrzyć. Jest to też doskonały patent na testowanie, kiedy kosmetyk nas zainteresuje, ale jeszcze nie jesteśmy przekonani, czy chcemy zainwestować w pełnowymiarowy produkt. W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam kilka mniejszych (i lżejszych) propozycji.
Szampon dotleniający Biologique Recherche
Opis producenta: delikatny szampon usuwający zanieczyszczenia dając uczucie trwałej czystości i lekkości. Przywraca włosom zdrowie i równowagę, zapewniając połysk, miękkość i witalność. Redukuje łupież oraz reguluje wydzielanie sebum, zapobiega powstawaniu łupieżu oraz chroni przed zanieczyszczeniami środowiska. Nadaje włosom objętość i sprawia, że włosy są miękkie, błyszczące i łatwo się rozczesują.
Składniki aktywne: drożdże piwne, witaminy, ekskluzywny kompleks roślinny, witamina B3, ekskluzywny kompleks dotleniający BR., ocet cydrowy., wyciąg z jedwabiu.
Pojemność: 30 ml
Moja opinia
To moje pierwsze, ale niezwykle udane spotkanie z marką Biologique Recherche. Włosy po umyciu szamponem są mięciutkie i błyszczące. By były czyste wystarczy naprawdę niewielka jego ilość, a działanie widoczne jest już po pierwszy namydleniu. Nawet miniaturka kosmetyczna pozwoli na kilka myć. Kosmetyk tworzy delikatną, mięciutką piankę. Ponieważ marka nie stosuje w swoich kosmetykach sztucznych zapachów, woń szamponu można uznać za dość specyficzną. Nie jest jednak drażniąca, a nawet przyjemnie ziołowa i łatwo się do niej przyzwyczaić. Szampon wywarł na mnie ogromnie pozytywne wrażenie.
ocena: 5/5 ★★★★★
Detoksykująca maska z białą glinką
Opis producenta: maseczka do twarzy z białą glinką ma właściwości oczyszczające i detoksykujące. Zawarty w maseczce naturalny ekstrakt z czarnej porzeczki widocznie ujędrnia i wygładza skórę, a także doskonale nawilża i zapobiega jej przedwczesnemu starzeniu się. Porzeczki łagodzą wszelkie podrażnienia i wspomagają naturalny proces regeneracji skóry. Zawarta w nich witamina B oraz sole mineralne wykazują działanie oczyszczające, tonizujące i bakteriobójcze. Porzeczki są także bogate w witaminę C mającą silne właściwości rozjaśniające. Witamina P, czyli rutyna uszczelnia natomiast naczynia krwionośne. Maseczka do twarzy zawiera ekstrakt z melisy, który koi zmęczoną i delikatną skórę oraz chroni ją przed działaniem wolnych rodników. Maseczka z białej glinki polecana jest do skóry wrażliwej, suchej i dojrzałej, mieszanej i tłustej.
Sposób użycia: warstwę detoksykującej maseczki nałożyć na twarz i szyję, omijając okolice oczu i ust. Zostawić na skórze około 10-15 min, po czym dokładnie zmyć letnią wodą. Najlepsze efekty przynosi stosowanie maseczki z białej glinki regularnie 2-3 razy w tygodniu.
Moja opinia
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z marką Clochee, którą bardzo sobie cenię, zarówno za doskonałe działanie kosmetyków, jak i za politykę firmy (certyfikowane, wysokiej jakości składniki; cruelity free; odpowiednia dla wegan). Nie jest to również moja pierwsza maseczka od Clochee. Jakiś czas temu pisałam na blogu o maseczce nawilżającej (klik), która bardzo przypadła mi do gustu. Detoksykująca maska z białą glinką okazała się równie rewelacyjnym produktem. Nie drażni, nie powoduje uczucia ściągania skóry, nadaje się dla cery wrażliwej. Ma łagodne działanie i delikatnie oczyszcza oraz nawilża. Efekt widoczny jest od razu po użyciu. Z pewnością jeszcze niejednokrotnie się spotkamy.
ocena: 5/5 ★★★★★
Peeling enzymatyczny
Opis producenta: peeling enzymatyczny ma formę gęstej maski, która nie wymaga pocierania ani masowania skóry po nałożeniu. Jego delikatne, nieinwazyjne działanie odpowiada nawet skórze wrażliwej i alergicznej. Enzymatyczny peeling zastyga na twarzy, w tym czasie przekazując skórze swoje cenne właściwości. Po zastosowaniu tego delikatnego preparatu z owocowymi ekstraktami, skóra jest rozświetlona i gotowa do dalszych etapów pielęgnacji. Zawarty w peelingu ekstrakt z jabłka rozjaśnia twarz i wyrównuje jej koloryt. Ekstrakt z żurawiny wzbogaca peeling w polifenole, dzięki którym kosmetyk ma silne działanie antyoksydacyjne. Żurawina to także źródło antybakteryjnych tanin, witaminy C, A i witamin z grupy B. Żurawina uodparnia skórę, spowalnia jej starzenie się i reguluje pH.
Sposób użycia: peeling enzymatyczny należy nałożyć grubą warstwą na oczyszczoną skórę twarzy i szyi omijając okolice oczu i ust. Pozostawić na 10-15 minut. Nie pocierać. Dokładnie zmyć wodą, następnie zaaplikować Tonik Antyoksydacyjny Clochee. Nie stosować na podrażnioną skórę. Dla uzyskania najlepszego efektu, zabieg peelingiem enzymatycznym najlepiej powtarzać 1-2 razy w tygodniu, w zależności od rodzaju i potrzeb skóry.
Moja opinia
Peeling enzymatyczny to rodzaj kosmetyku, z którym spotkałam się po raz pierwszy. Zważywszy jednak na doskonałą markę, podeszłam do niego bez zwyczajowych obaw i sceptycyzmu. Kosmetyk ma przyjemny, owocowy zapach i treściwą konsystencję. Oczyszcza, zmiękcza i wygładza skórę. Nadaje się również dla osób ze skórą wrażliwą (nie ma tu mowy o mechanicznym pocieraniu i podrażnieniach). Nie sprawdzi się natomiast u osób, które potrzebują porządnego, mechanicznego peelingu, jak wspomina producent, produkt jest bardzo delikatny. Jeżeli tylko nadarzy się okazja, z pewnością jeszcze się spotkamy.
ocena: 5/5 ★★★★★
Znacie którąś z przedstawionych dzisiaj przeze mnie marek? Stosujecie maseczki i peelingi? Jakie kosmetyki zabrałybyście ze sobą na weekendowy wyjazd?
Wędrówki po kuchni
Takie miniaturki kosmetyczne pakuję zawsze na wyjazdy, zajmują mało miejsca i są poręczne 🙂
krystynabozenna
Lubię takie mniejsze opakowania, przynajmniej mogę wypróbować
i wtedy wiem , czy mi pasuje…
Wiewiórka w okularach
Ja na wyjazd biorę tylko szampon i żel pod prysznic – maseczki i inne cuda zostawiam zawsze na domowe SPA. 🙂
TosiMama
Nie znam żadnego z tych kosmetyków, ale może kiedyś trafię na któryś i postanowię wypróbować na własnej skórze:)
Vicky
Polecam szczególnie markę Clochee 🙂
Olga
Ja miniaturki zbieram, przydają się w czasie wyjazdów.
Justyna Leśniewicz
Zainteresowałaś mnie tym szamponem naprawdę, to może być kosmetyk dla mnie 🙂
kasiak
Fajnie, że masz możliwość testowania tyle ciekawych kosmetyków 🙂
Aga
Szampon mnie zainteresowal, nie widziałam jeszcze takiego!
Agnieszka
Nie znałam tych kosmetyków, szczególnie maseczka z glinką może mi się przydać.
Bookendorfina Izabela Pycio
Mam bardzo wrażliwą skórę, nie toleruje w zasadzie kosmetyków, dlatego rozwiązaniem jest próbowanie z miniaturowych, dopiero jak odpowiada kupuję większe opakowania kosmetyku.
Vicky
Bardzo przykra sprawa, mam nadzieję, że trafiłaś na swoich ulubieńców, którzy Ci służą 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
Kiedyś wściekałam się, że taki wyjątkowo wymagający typ skóry odziedziczyłam po tacie, ale pomimo braku swobodnych możliwości dbania o nią dzięki kosmetykom i tak nieźle się trzyma, oczywiście uwzględniając mój wiek. Dobrze jej robi brak makijaży. 🙂
Vicky
Również stawiam na pielęgnację, a pomijam makijaż (występuje u mnie jedynie na szczególne okazje, takie jak ślub przyjaciółki). Jakoś mi go nie brakuje 🙂
Rafał
Nie widziałem wcześniej tego szamponu, a wygląda porządnie.
Akacja
Nie korzystam z miniaturek, żeby nie tworzyć śmieci.
Vicky
Na pewno w niektórych przypadkach masz rację, ale tak jak pisałam, bardzo lubię politykę firmy Clochee i pozwolę sobie zacytować “Odpowiedzialnie traktujemy też kwestię opakowań, dlatego nasze kosmetyki pakowane są bardzo oszczędnie. Dbamy, by wszystkie słoje, czy butelki były biodegradowalne i nadawały się do recyklingu. “. Trzeba po prostu świadomie kupować 🙂
Aleksandra Załęska
Mam dokładnie tak samo, na wyjazd wolę miniaturki kosmetyczne. Fajnie, że firma daje taką możliwość, bo takie miniaturki to fajna opcja nie tylko na podróż, ale i na wypróbowanie kosmetyku.
Koralina
podobno miniaturki są lepsze niż duże opakowania, bo mają zachęcić klientów do kupowania więcej 😉
Vicky
Haha, tak też można na to spojrzeć, ale ja myślę, że to bardziej oszczędność w przypadku, kiedy coś testujemy i nie mamy pojęcia, czy nam się spodoba (wielokrotnie czytałam opinie dziewczyn, które nie były w stanie zużyć całego kosmetyku, tak bardzo im nie podpasował i czuły, jakby pieniądze wyrzuciły w błoto).
Drusilla
Kocham te maseczki z glinką! I powiem ci, że pierwszy raz wypróbowałam je właśnie dzięki tobie 🙂
Vicky
Cieszę się bardzo 🙂
izabela
Nie używam maseczek, ani Peelingu, ale chętnie się przyjrzę.