Miniaturki kosmetyczne – zadbaj o siebie z Topestetic

Date
maj, 28, 2020

Miniaturki kosmetyczne

Wiele osób ma swoje własne patenty na to, jak pakować kosmetyki na podróż. Ja osobiście lubię miniaturki kosmetyczne, ponieważ, przyznam szczerze, nie cierpię przelewania z większych do mniejszych buteleczek i całego towarzyszącego temu zamieszania. Czasami nawet specjalnie na takie okazje odkładam sobie próbki, dzięki czemu na weekend wyjeżdżam z jednym plecakiem. 

W ofercie sklepu Topestetic dostępne są również produkty różnych marek w mniejszych niż standardowe pojemnościach. Czasami warto się w takie zaopatrzyć. Jest to też doskonały patent na testowanie, kiedy kosmetyk nas zainteresuje, ale jeszcze nie jesteśmy przekonani, czy chcemy zainwestować w pełnowymiarowy produkt. W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam kilka mniejszych (i lżejszych) propozycji. 

Szampon dotleniający Biologique Recherche 

Opis producenta: delikatny szampon usuwający zanieczyszczenia dając uczucie trwałej czystości i lekkości. Przywraca włosom zdrowie i równowagę, zapewniając połysk, miękkość i witalność. Redukuje łupież oraz reguluje wydzielanie sebum, zapobiega powstawaniu łupieżu oraz chroni przed zanieczyszczeniami środowiska. Nadaje włosom objętość i sprawia, że włosy są miękkie, błyszczące i łatwo się rozczesują. 

Składniki aktywne: drożdże piwne, witaminy, ekskluzywny kompleks roślinny, witamina B3, ekskluzywny kompleks dotleniający BR., ocet cydrowy., wyciąg z jedwabiu. 

Pojemność: 30 ml

Moja opinia

To moje pierwsze, ale niezwykle udane spotkanie z marką Biologique Recherche. Włosy po umyciu szamponem są mięciutkie i błyszczące. By były czyste wystarczy naprawdę niewielka jego ilość, a działanie widoczne jest już po pierwszy namydleniu. Nawet miniaturka kosmetyczna pozwoli na kilka myć. Kosmetyk tworzy delikatną, mięciutką piankę. Ponieważ marka nie stosuje w swoich kosmetykach sztucznych zapachów, woń szamponu można uznać za dość specyficzną. Nie jest jednak drażniąca, a nawet przyjemnie ziołowa i łatwo się do niej przyzwyczaić. Szampon wywarł na mnie ogromnie pozytywne wrażenie. 

ocena: 5/5 ★★★★★

Detoksykująca maska z białą glinką

Opis producenta: maseczka do twarzy z białą glinką ma właściwości oczyszczające i detoksykujące. Zawarty w maseczce naturalny ekstrakt z czarnej porzeczki widocznie ujędrnia i wygładza skórę, a także doskonale nawilża i zapobiega jej przedwczesnemu starzeniu się. Porzeczki łagodzą wszelkie podrażnienia i wspomagają naturalny proces regeneracji skóry. Zawarta w nich witamina B oraz sole mineralne wykazują działanie oczyszczające, tonizujące i bakteriobójcze. Porzeczki są także bogate w witaminę C mającą silne właściwości rozjaśniające. Witamina P, czyli rutyna uszczelnia natomiast naczynia krwionośne. Maseczka do twarzy zawiera ekstrakt z melisy, który koi zmęczoną i delikatną skórę oraz chroni ją przed działaniem wolnych rodników. Maseczka z białej glinki polecana jest do skóry wrażliwej, suchej i dojrzałej, mieszanej i tłustej.

Sposób użycia: warstwę detoksykującej maseczki nałożyć na twarz i szyję, omijając okolice oczu i ust. Zostawić na skórze około 10-15 min, po czym dokładnie zmyć letnią wodą. Najlepsze efekty przynosi stosowanie maseczki z białej glinki regularnie 2-3 razy w tygodniu.

Moja opinia

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z marką Clochee, którą bardzo sobie cenię, zarówno za doskonałe działanie kosmetyków, jak i za politykę firmy (certyfikowane, wysokiej jakości składniki; cruelity free; odpowiednia dla wegan). Nie jest to również moja pierwsza maseczka od Clochee. Jakiś czas temu pisałam na blogu o maseczce nawilżającej (klik), która bardzo przypadła mi do gustu. Detoksykująca maska z białą glinką okazała się równie rewelacyjnym produktem. Nie drażni, nie powoduje uczucia ściągania skóry, nadaje się dla cery wrażliwej. Ma łagodne działanie i delikatnie oczyszcza oraz nawilża. Efekt widoczny jest od razu po użyciu. Z pewnością jeszcze niejednokrotnie się spotkamy.

ocena: 5/5 ★★★★★

Peeling enzymatyczny

Opis producenta: peeling enzymatyczny ma formę gęstej maski, która nie wymaga pocierania ani masowania skóry po nałożeniu. Jego delikatne, nieinwazyjne działanie odpowiada nawet skórze wrażliwej i alergicznej. Enzymatyczny peeling zastyga na twarzy, w tym czasie przekazując skórze swoje cenne właściwości. Po zastosowaniu tego delikatnego preparatu z owocowymi ekstraktami, skóra jest rozświetlona i gotowa do dalszych etapów pielęgnacji. Zawarty w peelingu ekstrakt z jabłka rozjaśnia twarz i wyrównuje jej koloryt. Ekstrakt z żurawiny wzbogaca peeling w polifenole, dzięki którym kosmetyk ma silne działanie antyoksydacyjne. Żurawina to także źródło antybakteryjnych tanin, witaminy C, A i witamin z grupy B. Żurawina uodparnia skórę, spowalnia jej starzenie się i reguluje pH.

Sposób użycia: peeling enzymatyczny należy nałożyć grubą warstwą na oczyszczoną skórę twarzy i szyi omijając okolice oczu i ust. Pozostawić na 10-15 minut. Nie pocierać. Dokładnie zmyć wodą, następnie zaaplikować Tonik Antyoksydacyjny Clochee. Nie stosować na podrażnioną skórę. Dla uzyskania najlepszego efektu, zabieg peelingiem enzymatycznym najlepiej powtarzać 1-2 razy w tygodniu, w zależności od rodzaju i potrzeb skóry.

Moja opinia

Peeling enzymatyczny to rodzaj kosmetyku, z którym spotkałam się po raz pierwszy. Zważywszy jednak na doskonałą markę, podeszłam do niego bez zwyczajowych obaw i sceptycyzmu. Kosmetyk ma przyjemny, owocowy zapach i treściwą konsystencję. Oczyszcza, zmiękcza i wygładza skórę. Nadaje się również dla osób ze skórą wrażliwą (nie ma tu mowy o mechanicznym pocieraniu i podrażnieniach). Nie sprawdzi się natomiast u osób, które potrzebują porządnego, mechanicznego peelingu, jak wspomina producent, produkt jest bardzo delikatny. Jeżeli tylko nadarzy się okazja, z pewnością jeszcze się spotkamy.

ocena: 5/5 ★★★★★

Znacie którąś z przedstawionych dzisiaj przeze mnie marek? Stosujecie maseczki i peelingi? Jakie kosmetyki zabrałybyście ze sobą na weekendowy wyjazd?

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

23 komentarze

  1. Odpowiedz

    Wędrówki po kuchni

    5 czerwca 2020

    Takie miniaturki kosmetyczne pakuję zawsze na wyjazdy, zajmują mało miejsca i są poręczne 🙂

  2. Odpowiedz

    krystynabozenna

    30 maja 2020

    Lubię takie mniejsze opakowania, przynajmniej mogę wypróbować
    i wtedy wiem , czy mi pasuje…

  3. Odpowiedz

    Wiewiórka w okularach

    30 maja 2020

    Ja na wyjazd biorę tylko szampon i żel pod prysznic – maseczki i inne cuda zostawiam zawsze na domowe SPA. 🙂

  4. Odpowiedz

    TosiMama

    29 maja 2020

    Nie znam żadnego z tych kosmetyków, ale może kiedyś trafię na któryś i postanowię wypróbować na własnej skórze:)

  5. Odpowiedz

    Olga

    29 maja 2020

    Ja miniaturki zbieram, przydają się w czasie wyjazdów.

  6. Odpowiedz

    Justyna Leśniewicz

    29 maja 2020

    Zainteresowałaś mnie tym szamponem naprawdę, to może być kosmetyk dla mnie 🙂

  7. Odpowiedz

    kasiak

    29 maja 2020

    Fajnie, że masz możliwość testowania tyle ciekawych kosmetyków 🙂

  8. Odpowiedz

    Aga

    29 maja 2020

    Szampon mnie zainteresowal, nie widziałam jeszcze takiego!

  9. Odpowiedz

    Agnieszka

    29 maja 2020

    Nie znałam tych kosmetyków, szczególnie maseczka z glinką może mi się przydać.

  10. Odpowiedz

    Bookendorfina Izabela Pycio

    29 maja 2020

    Mam bardzo wrażliwą skórę, nie toleruje w zasadzie kosmetyków, dlatego rozwiązaniem jest próbowanie z miniaturowych, dopiero jak odpowiada kupuję większe opakowania kosmetyku.

    • Odpowiedz

      Vicky

      29 maja 2020

      Bardzo przykra sprawa, mam nadzieję, że trafiłaś na swoich ulubieńców, którzy Ci służą 🙂

      • Odpowiedz

        Bookendorfina Izabela Pycio

        29 maja 2020

        Kiedyś wściekałam się, że taki wyjątkowo wymagający typ skóry odziedziczyłam po tacie, ale pomimo braku swobodnych możliwości dbania o nią dzięki kosmetykom i tak nieźle się trzyma, oczywiście uwzględniając mój wiek. Dobrze jej robi brak makijaży. 🙂

        • Odpowiedz

          Vicky

          30 maja 2020

          Również stawiam na pielęgnację, a pomijam makijaż (występuje u mnie jedynie na szczególne okazje, takie jak ślub przyjaciółki). Jakoś mi go nie brakuje 🙂

  11. Odpowiedz

    Rafał

    29 maja 2020

    Nie widziałem wcześniej tego szamponu, a wygląda porządnie.

  12. Odpowiedz

    Akacja

    28 maja 2020

    Nie korzystam z miniaturek, żeby nie tworzyć śmieci.

    • Odpowiedz

      Vicky

      28 maja 2020

      Na pewno w niektórych przypadkach masz rację, ale tak jak pisałam, bardzo lubię politykę firmy Clochee i pozwolę sobie zacytować “Odpowiedzialnie traktujemy też kwestię opakowań, dlatego nasze kosmetyki pakowane są bardzo oszczędnie. Dbamy, by wszystkie słoje, czy butelki były biodegradowalne i nadawały się do recyklingu. “. Trzeba po prostu świadomie kupować 🙂

  13. Odpowiedz

    Aleksandra Załęska

    28 maja 2020

    Mam dokładnie tak samo, na wyjazd wolę miniaturki kosmetyczne. Fajnie, że firma daje taką możliwość, bo takie miniaturki to fajna opcja nie tylko na podróż, ale i na wypróbowanie kosmetyku.

  14. Odpowiedz

    Koralina

    28 maja 2020

    podobno miniaturki są lepsze niż duże opakowania, bo mają zachęcić klientów do kupowania więcej 😉

    • Odpowiedz

      Vicky

      28 maja 2020

      Haha, tak też można na to spojrzeć, ale ja myślę, że to bardziej oszczędność w przypadku, kiedy coś testujemy i nie mamy pojęcia, czy nam się spodoba (wielokrotnie czytałam opinie dziewczyn, które nie były w stanie zużyć całego kosmetyku, tak bardzo im nie podpasował i czuły, jakby pieniądze wyrzuciły w błoto).

  15. Odpowiedz

    Drusilla

    28 maja 2020

    Kocham te maseczki z glinką! I powiem ci, że pierwszy raz wypróbowałam je właśnie dzięki tobie 🙂

  16. Odpowiedz

    izabela

    28 maja 2020

    Nie używam maseczek, ani Peelingu, ale chętnie się przyjrzę.

Leave a Reply to krystynabozenna / Cancel Reply

Ostatnie Recenzje

Aurora: Koniec – Amie Kaufman i Jay Kristoff

Gra planszowa Gejsze 2 Herbaciarnie

Nawet jeśli rozetniesz mi usta tom #01

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły