Miłość w zamkniętej kopercie
Duet pisarski Vi Keeland i Penelope Ward już dawno temu sprawił, że po wszystkie książki spod ich wspólnego pióra sięgam praktycznie w ciemno. Tak stało się i w przypadku tytułu „Miłość w zamkniętej kopercie”. Czy i tym razem zamknięta w książce, romantyczna historia wywarła na mnie tak pozytywne wrażenie?
Zarys fabuły
Główna bohaterka, Sadie, pracuje w redakcji gazety. Ponieważ w okresie świąt prowadzi bożonarodzeniową kolumnę, nie dziwi jej, gdy otrzymuje list zaadresowany do Świętego Mikołaja. Zaskakujące jest jednak to, że taka korespondencja przyszła do niej w środku lata. Nadawcą okazuje się mała dziewczynka o imieniu Bridie. Wzruszona treścią listu kobieta postanawia choć odrobinę spełnić jej marzenia. Wszystko zaczyna się komplikować, gdy okazuje się, że Bridie ma niezwykle przystojnego, samotnie ją wychowującego tatę.
Moja opinia i przemyślenia
Czytałam w życiu wiele świąteczny książek, oglądałam też całą masę bożonarodzeniowych filmów, muszę jednak przyznać, że Vi Keeland i Penelope Ward naprawdę pozytywnie zaskoczyły mnie pomysłem na fabułę i jego późniejszą realizacją. Wciąż pozostaję pod ogromnym wrażeniem, jak zgrany jest to duet i wyobrażam sobie, odrobinę zazdroszcząc, jak cudownie muszą się wspólnie bawić, tworząc każdą, kolejną książkę.
Historia bardzo mnie wciągnęła. Ma swój niewątpliwy urok, choć miejscami jest też nieco krępująca. To słodko-gorzka powieść, w której humor przeplata się ze znacznie poważniejszymi tematami. Znalazło się w niej miejsce zarówno na smutek, jak i radość, nadzieje i lęki. Książka jest świetnie napisana, ale muszę przyznać, że to coś zupełnie nowego w twórczości duetu pisarek. Przyzwyczaiłam się już do pewnych, używanych przez nie schematów i zupełnie innych konstrukcji literackich. Czy to jednak źle? Oczywiście, że nie! Wręcz przeciwnie. Ogromnie cieszę się, że postanowiły tchnąć życie w coś zupełnie nowego.
Podsumowanie
„Miłość w zamkniętej kopercie” to lekko napisana, ale niebanalna lektura. Pozwala na doskonałą zabawę, ale również zmusza do przemyślenia kilku istotnych spraw. Jeżeli, droga Czytelniczko, szukasz naprawdę dobrej, świątecznej (i nie tylko) książki, to myślę, że nowa powieść Vi Keeland i Penelope Ward będzie doskonałym wyborem. To obyczajowo-romantyczna mieszanka, w której niczego nie brakuje. Wciąż pozostaję pod jej głębokim urokiem. Jest naprawdę świetna!
Dziękuję!
Przeczytaj również:
Wiktoria
Raczej nie przekonała mnie ta powieść do siebie, więc nie zapisuję na swoją listę. Jednak cieszę się, że Tobie się spodobała!
Bookendorfina Izabela Pycio
U mnie świąteczne klimaty zaczną się dopiero w grudniu, ale intensywnie się im oddam. 🙂
Aleksandra NS
Uwielbiam książki tego duetu. Vi oraz Penelope nigdy nie mam dość. Ale solowo książki Vi bardziej mi się podobają.
Adrianna
Oj takie książki to ja lubię. To zdecydowanie pozycja dla mnie. Ogólnie sięgam po wiele książek z tego wydawnictwa. Nadają się idealnie na taką szaroburą porę roku.
Lilianna
O proszę świąteczna książka jest na topie, a więc muszę po nią sięgnąć. Myślę że będę z niej zadowolona.
Bookendorfina Izabela Pycio
Tytuł chętnie polecę mojej córce pod rozwagę, wiedzę, że to właśnie ją powinien zainteresować, niech zanurzy się w tej przygodzie czytelniczej z sympatią. 🙂
Zuzanna Dudko
Jestem wielką fanką tego duetu pisarskiego i w moim domu znajduje się sporo ich książek. Tej nie miałam okazji poznać, ale wiem, że to się zmieni.
Joanna Kisiel
Podoba mi się tytuł tej książki, jest chwytliwy i sprawia, że mam od razu ochotę poznać ksiażkę.
Martyna K.
Na lektury świąteczne mam jeszcze trochę czasu, ale będę miała książkę tego duetu na uwadze.
Karolina Kosek
świątezcnej… hm… podziękuję, ale skoro tak zachwalasz to polecę paru osobom