MARRIAGE TOXIN
Lubisz lekkie komedie z elementami akcji, nadprzyrodzonych mocy, absurdów, ale i uroczych sytuacji z życia codziennego? Jeśli tak, manga „Marriage Toxin” będzie idealnym wyborem. Ja sama doskonale się przy niej bawiłam i z przyjemnością opowiem wam o niej w dzisiejszym wpisie!
Zarys fabuły
Wszyscy są przekonani, że kuzyn Gero, który miał poślubić jego siostrę i u jej boku zostać głową klanu, jest żądny władzy. Okazuje się jednak, że to nieprawda i młody mężczyzna ma zupełnie inny cel, a jest nim doprowadzenie Gero na szczyt, nawet kosztem tego, że on sam miałby zginąć (oczywiście z ręki swojego idola – Gero). Czy po zaciętej walce uda im się osiągnąć jakiś kompromis?
Po wielu przygodach Gero ma w swoim telefonie aż cztery nowe kontakty, serdeczne przyjaciółki, a nawet jedno wyznanie miłosne. Niezauważenie również rośnie w siłę, przychylnie nastawiając do siebie najsilniejszych członków innych klanów. Czy jednak wreszcie uda mu się osiągnąć swój cel i wziąć ślub z kobietą, w której zakocha się z wzajemnością?
Moja opinia i przemyślenia
Muszę przyznać, że naprawdę polubiłam mangę „Marriage Toxin”. Bardzo dobrze mi się ją czyta i wielokrotnie wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Dynamiczne walki mieszają się w niej z okruchami życia, bohaterowie są nieoczywiści i często pełni uroku, ale groteskowi. Kreska jest szczegółowa i bardzo dopracowana. Krótko rzecz ujmując — to naprawdę świetna seria. Po skończeniu tomu nie mogę się doczekać, kiedy będę miała okazję wziąć w ręce kolejną część.
Na bohaterów za każdym razem czeka cała masa nowych przygód, ale główna oś fabularna również nigdy się nie gubi i wszystkie kolejne przygody oplatają ją swoimi nićmi, co bardzo mi się podoba. Widać, że scenariusz mangi pisany jest z pomysłem i oczywiście liczę w przyszłości na swoje wymarzone zakończenie (którego oczywiście wam tutaj nie zdradzę). Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Podsumowanie
„Marriage Toxin” to lekka, przyjemna i zaskakująca na każdym kroku historia. Każdy kolejny tom wciąga od pierwszej, do ostatniej strony i wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. Za mną już osiem części i przyznam, że nie mogę doczekać się kolejnych! Na pewno przeczytam je, gdy tylko się ukażą, a póki co tytuł znalazł swoje miejsce na półce wśród moich ulubionych serii.
Egzemplarze recenzenckie otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:
Gosia B
Manga to taki gatunek, że zawsze wzbudza mój zachwyt ilustracją.
MonimePL
Jakoś ominęła mnie informacja o wydaniu tej mangi. Teraz wiem po co sięgnę w niedługim czasie, bo lubię akcje pełną humoru.
dyedblonde
jest co nadrabiać 😀 a takie lekkie komedie idealne na jakiś cięższy okres w życiu,
muszę się skusić
Bookendorfina Izabela Pycio
Nadprzyrodzone niezmiernie kuszą, lubię takie magiczne akcenty w przygodach czytelniczych, kiedyś może uda mi się dotrzeć do tych tomów.
Drusilla
O kurczę, już jest tyle tomów? Przegapiłam kilka premier, będę musiała nadrobić 😊
Alice
Już jakiś czas temu manga przyciągneła moją uwagę samym designem okładki. Brzmi świetnie, będę musiała obczaić niedługo, jak przerobię obecną mangę