MARRIAGE TOXIN ♥ TOMY #03 – #05

Date
sty, 16, 2025

MARRIAGE TOXIN

Uwielbiam czytać mangi, ponieważ często trafiają się serie od których nie mogę się oderwać, a czasami jeszcze dodatkowo nie mogę powstrzymać się od śmiechu. „Marriage toxin” jest właśnie jedną z takich serii, a kolejne jej tomy nie były ani trochę gorsze od tych pierwszych. 

Zarys fabuły

Hikaru Gero, płatny zabójca z klanu trucicieli, wciąż szuka kandydatki na żonę, a u jego boku dzielnie stoi Kinosaki, matrymonialna oszustka. Choć to się nie zmieniło, to zupełnie odmieniło się nastawienie bohaterów. Gero zaczął dostrzegać w ludziach jasną stronę i coraz mniej od nich stroni. Kinosaki natomiast naprawdę polubiła Gero i szczerze chce mu pomóc. W trzecim tomie, po wielu perypetiach, trafiają razem na baśniowy ślub przyjaciela Gero, Owadziarza. Czy uda im się dopilnować, żeby nikt nie zakłócił uroczystości? I kogo w następnym zleceniu będzie ochraniał bohater? 

Moja opinia i przemyślenia

Manga jest urocza i zabawna, a przy tym nie brakuje w niej wartkiej akcji. Jest też sporo nadprzyrodzonych potyczek. Zarówno pierwszo, jak i drugoplanowi bohaterowie mają ciekawe, dobrze rozpisane (i rozrysowane) osobowości. Rzadko kiedy spotyka się aż tak barwne postacie. Historia wciąga i śledzi się ją z prawdziwą przyjemnością. Szczerze przyznam, że nie mogę się już doczekać kolejnych tomów. Kreska świetnie oddaje dynamiczne sceny akcji. Jest przyjemna dla oka i oferuje wiele cudownych kadrów.  

Tytuł jest lekki i ma w sobie sporo absurdalnych elementów, ale to czyni z niego tylko jeszcze lepszą komedię. Choć miejscami bywa brutalny, to niesie w sobie raczej pozytywne przesłanie i pokazuje, że warto doceniać każdy fragment naszego życia. Moim zdaniem manga idealnie się nada na poprawę humoru na przykład po ciężkim dniu w pracy. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć. Jestem ciekawa, czy jakieś studio pokusi się o realizację anime, bo sądzę, że zdobyłoby wielu fanów.  

Podsumowanie

Jeśli szukacie czegoś lekkiego, z humorem, ale jednocześnie z odrobiną głębi, to „Marriage toxin” będzie idealnym wyborem. Czytając serię naprawdę doskonale się bawiłam, a to przecież jeszcze nie koniec przygody. Lekturę serdecznie polecam! Seria ma w sobie to nieokreślone „coś”, co sprawia, że książki lub komiksy są porywające i podczas czytania nie sposób odłożyć ich na bok.  

Egzemplarze recenzenckie otrzymałam od wydawcy.

Przeczytaj również:

Marriage Toxin ♥ TOMY #01 – #02

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

13 komentarzy

  1. Odpowiedz

    Angela

    19 stycznia 2025

    Nie przepadam za mangami i chyba nigdy się do nich nie przekonam, po jedną czy dwie sięgnę raz na jakiś czas. Jednak nie jest to oś dla mnie. Mimo tego cieszę się że znalazłaś serię, która cię wciągnęła.

  2. Odpowiedz

    Joanna

    18 stycznia 2025

    Mangi to nie mój klimat, z wyjątkiem Czarodziejki z księżyca – to jest wielki sentyment z dzieciństwa 🥰

  3. Odpowiedz

    Margaretkaw

    17 stycznia 2025

    Nie czytałam jeszcze nigdy żadnej mangi, może czas sięgnąć?
    Na pewno jednak polecę córce, która bardzo lubi.

  4. Odpowiedz

    Bookendorfina Izabela Pycio

    17 stycznia 2025

    Odpowiednie wyważenie rozrywki, cennych przekazów i dobrego humoru, takie przygody czytelnicze potrafią sympatycznie wypełnić czas.

  5. Odpowiedz

    Honorata

    16 stycznia 2025

    A ja z kolei kocham kryminały, jestem ich fanką i w zasadzie stanowią one jakieś 95% tego co czytam 🙂

    • Odpowiedz

      Bookendorfina Izabela Pycio

      17 stycznia 2025

      Przy sensacji i kryminałach bardzo dobrze mi się relaksuje, opowieści oderwane od rzeczywistości stanowią świetny kontrast z codziennym życiem.

  6. Odpowiedz

    Izabela

    16 stycznia 2025

    Świetnie, że znalazłaś serię, która sprawia Ci taką radość! Mangę “Marriage Toxin” trudno będzie przecenić, gdy potrafi trzymać w napięciu i dodatkowo wywołać śmiech – to rzadkie połączenie! Ciekawe jest też to, jak kolejne tomy utrzymują wysoką jakość, nie tracąc tempa. Tego właśnie szukają miłośnicy mangi – serii, które nie tylko nie zawiodą, ale będą jeszcze lepsze z każdą stroną. Jeśli nie mogłaś się oderwać, to z pewnością jest to historia pełna emocji i zaskoczeń. Będzie interesujące, jakie wrażenia wywołają kolejne tomy!

  7. Odpowiedz

    Anszpi

    16 stycznia 2025

    Nie czytam mangi, ten rodzaj książek nie do końca mi odpowiada. Na szczęście jest wiele innych, które mogę czytać

  8. Odpowiedz

    Ania

    16 stycznia 2025

    Zapytam syna, czy zna. U nas to on jest specjalistą od mang.

  9. Odpowiedz

    dyedblonde

    16 stycznia 2025

    kusisz tym dobrym humorem 🙂 może i ja w końcu bardziej się zainteresuję Mangami 🙂
    dobrego dnia

    • Odpowiedz

      AJ

      16 stycznia 2025

      Podobno w mangach każdy znajdzie coś dla siebie 😊

  10. Odpowiedz

    Anna

    16 stycznia 2025

    Manga dla koneserów gatunku. Miłych wrażeń.

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Wredne dziewczyny idą do piekła – Cindy R.X. He

Tropicielonauci

True Beauty ♥ TOMY #01 – #02

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły