Marriage Toxin
Rzadko kiedy jakaś produkcja mnie zaskakuje, nieważne, czy to film, książka, czy manga. Jednak „Marriage Toxin” okazało się zupełną petardą! Manga rozbawiła mnie do łez, a zwroty akcji dosłownie wbiły w fotel. Być może nie powinnam tego zaznaczać na wstępie recenzji, ale jestem zachwycona i już teraz z niecierpliwością czekam na kolejne tomy serii!
Zarys fabuły
Główny bohater, Gero, urodził się w klanie zabójców – trucicieli i jest naprawdę niezrównany w swojej pracy, ma jednak swój kodeks honorowy i zabija wyłącznie złych ludzi. Pewnego dnia zostaje wynajęty do zrobienia show z wykonania wyroku śmierci na oszustce matrymonialnej, jednak po wymianie zaledwie kilku zdań Gero uznaje, że to może być jego szansa i w zamian za uratowanie kobiety prosi ją o pomoc w znalezieniu przyszłej żony. Szczególnie że jeżeli się nie ożeni, to jego siostra, która obecnie jest w stałym związku z inną kobietą, zostanie zmuszona do przedłużenia rodu. Po wielu próbach i błędach, Kinosaki stwierdza, że standardowe metody randkowania nie mają w przypadku Gero sensu i pokazuje mu aplikację ze zleceniami dla ochroniarzy. Tak zaczyna się ich wspólna, pełna humoru, ale i napięcia przygoda.
Moja opinia i przemyślenia
Nie zamierzam pisać spoilerów, ale możecie mi wierzyć, już podczas lektury pierwszego tomu będziecie tak samo zaskoczeni, jak i ja. Joumyaku stworzył genialny scenariusz, do którego idealnie pasują rysunki Mizuki Yoda. W mandze jest dużo humoru, ma też swoje urokliwe momenty, poza tym jednak to ciągła akcja przemieszana z rozterkami bohatera i okruchami życia. „Marriage Toxin” bez dwóch zdań wciąga i dostarcza wyśmienitej rozrywki. Bardzo spodobała mi się też wizja świata specjalistów i całych klanów, które zajmują się szkoleniem swoich dziedziców pod konkretnie obranym kątem (w przypadku Gero są to trucizny, ale także inne bardziej lub mniej medyczne substancje). Zarówno główny bohater, jak i Kinosaki są ciekawymi postaciami, ze szczegółową, fajnie pomyślaną charakterystyką, natomiast postacie drugoplanowe, czyli kandydatki na żonę dla Gero zostały wciśnięte w ramy przeróżnych stereotypów, co również uważam za naprawdę ciekawy pomysł.
Na zakończenie
Jeżeli, Kochani, szukacie lekkiego, przyjemnego tytułu na ciepłe, leniwe dni to myślę, że „Marriage Toxin” będzie strzałem w dziesiątkę. To także idealna manga do tego, by odprężyć się po ciężkim dniu w pracy lub szkole. Bawi, zaskakuje i wciąga, ma świetną kreskę i przemyślany scenariusz. Czego chcieć więcej? Ja jestem zachwycona i na pewno sięgnę po kolejne tomy serii! Szczerze już nie mogę się ich doczekać!
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:
Odrodzona jako czarny charakter w grze Otome ♥ TOMY #08 – #09
MonimePL
O, o tej mandze nie słyszałam jeszcze. Muszę sprawdzić ile będzie miała tomów ta seria, bo może być ciekawie.
Vicky
Warto dać jej szansę!
Martyna K.
Cudownie, że jesteś zachwycona tymi tomami serii. Na pewno jest się czym zainteresować w wolnym czasie.
Vicky
Polecam!
Bookendorfina Izabela Pycio
Świetnie, kiedy uda się trafić na takie mega wciągające przygody czytelnicze, w końcu, właśnie one napędzają naszą pasję spotkań z książkami.
Vicky
Dokładnie tak!
czerwonafilizanka
Fajnei że manga dostarcza żywych emocji jak śmiech czy zaskoczenie, stanowiąc fajną odskocznie od codzienności
Vicky
Zdecydowanie!
dyedblonde
jak zwykle genialna recenzja, jak już wiesz mang po prostu nie czytam niemniej jednak podoba mi się tutaj historia
Vicky
Dziękuję!
Anna
Jednym słowem gratka dla fanów mangi. Miło, że wydawnictwa trzymają poziom.
Vicky
Też mnie to cieszy 🙂
Irena
Skoro bawi, wciąga oraz zachwyca kreską, to fani mangi mogą być zachwyceni.
Vicky
To naprawdę świetna historia!
Angela
Nie przepadam za takimi książkami, ale nie mogę powiedzieć że mnie nie zainteresowała. Więc będę musiała ją zakupić.
Vicky
Jestem ciekawa co kryje się pod stwierdzeniem “takimi” 🙂
Marysia K
Bardzo entuzjastyczna recenzja, nie pozostaje mi nic innego jak rozejrzeć się za tą mangą.
Vicky
Warto dać jej szansę!
Wiśniowa Chmurka
super 😀
Vicky
Zdecydowanie polecam!
Drusilla
To zdecydowanie są moje klimaty! Na pewno rozejrzę się za tym tytułem 😍
Vicky
Warto!
Anna
To raczej dla dorosłych, prawda? Mój syn czyta mangi, ale chyba jeszcze poczeka 🙂
Vicky
Nie ma tu gorszych scen, niż na przykład w filmach Marvela, więc myślę, że dla młodzieży na spokojnie przejdzie 🙂
Honorata
Zgadzam się z tobą w 100%. Przeczytałam dopiero pierwszy tom, podczas którego świetnie się bawiłam i jeśli kolejny jest tak dobry jak piszesz, to muszę i po niego sięgnąć.
Vicky
Ja jestem jak na razie zauroczona serią 🙂
Ania
Dziękuję, zapytam syna, może go zainteresuje 🙂