Czego potrzeba, żeby zostać gwiazdą? Pomysłu? Talentu? Może wystarczy po prostu przypadek i grono oddanych przyjaciół. Zajrzyjcie do powieści „Lemoniada gada”, a przekonacie się sami.
Książka opowiada historię piątki nastolatków, którzy spotkali się ze sobą przypadkowo (w szkolnej kozie) i odkryli, że łączy ich ze sobą wspólna pasja – muzyka. To dzięki niej rozkwitła między nimi przyjaźń. Każde z nich ma swoje mniejsze lub większe rodzinne problemy. Życie ich nie rozpieszcza, a droga zespołu do sławy również nie jest łatwa. Oni jednak wspierając się nawzajem postanowili walczyć i są zdeterminowani oraz zdolni do tego, by wspólnymi siłami poradzić sobie ze wszystkim.
W 2011 roku na podstawie książki „Lemoniada gada” pojawił się film pod tym samym tytułem. Światową premierę miał w kwietniu, a polską zaledwie miesiąc później, w maju. Prawa do ekranizacji wykupił Disney. Natomiast premiera książki w naszym kraju miała miejsce dopiero w marcu bieżącego roku, więc jest to zupełna nowość, po którą wielbiciele filmu zdecydowanie powinni sięgnąć.
Powieść pisana jest w bardzo fajny sposób, autor przedstawia czytelnikowi punkt widzenia każdej osoby z piątki przyjaciół. Widzimy świat z różnych perspektyw, a o problemach bohaterów dowiadujemy się „z pierwszej ręki”. Humoru również w treści nie zabraknie. Bardzo spodobały mi się wrzucane gdzieniegdzie teksty piosenek jednej z bohaterek – zamkniętej w sobie Olivii.
Co ciekawe, Mark Peter Hughes powieść „Lemoniada gada” stworzył na podstawie własnego doświadczenia. On sam, jako nastolatek, był liderem zespołu rockowego. W swojej książce pasję pisania łączy z miłością do muzyki i wyraźnie widać, że wkłada w to serce. Jego styl jest przystępny i lekki do odbioru dla czytelnika. Moim zdaniem powieść spodoba się znacznie szerszemu gronu odbiorców niż tylko nastolatki, bo jest po prostu przemyślana i dobrze skonstruowana, a przez to wciągająca i ciekawa. Na dodatek niczego nie brakuje jej pod względem literackim – to nie tylko sam dialog, jak często się zdarza w dzisiejszych powieściach dla młodzieży. Z pewnością April Blair (twórczyni scenariusza filmowego) musiała się sporo nad adaptacją książki napracować.
Wydanie również zalicza się do tych lepszych. Widać, że wydawnictwo Egmont się postarało dopracowując swoją serię powieści młodzieżowych zatytułowaną „różowe okulary”. Błędów edytorskich nie zauważyłam, tłumaczenie Beaty Pieńkowskiej jest bez zarzutu, a szata graficzna książki nie pozostawia wiele do życzenia, nawet te gwiazdki przy stronach i rozdziałach w ciekawy sposób urozmaicają tekst.
Powieść gorąco polecam, ponieważ nic innego mi nie pozostaje. Jest to lekka, interesująca i pełna humoru pozycja – lektura naprawdę warta przeczytania. Jeżeli ktoś ma ochotę na chwilę uwolnić się od szarej rzeczywistości i zatopić się w marzeniach, to ta historia jest właśnie dla niego.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję portalowi DuzeKa.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=8avVM_PoYJc]