Legenda o księżniczce Anastazji już wielokrotnie była przenoszona na ekran. Anastazję grały między innymi takie gwiazdy, jak Amy Irving oraz Ingrid Bergman, która za rolę Anastazji otrzymała Oscara. Hollywood pokochało historię zaginionej księżniczki, która cudem ocalała z masakry w Jekaterynburgu…
W ciągu kilku lat po masakrze w Jekaterynburgu prawie osiemdziesiąt kobiet oznajmiło, że jest zaginioną księżniczką Anastazją. W szczególności historia jednej z samozwańczych Anastazji (tak nazywano te kobiety) legitymującej się jako Anna Andersen, wydawała się niesamowicie przekonywująca. Andersen znała bowiem wiele faktów z życia carskiej rodziny i podobnie, jak Anastazja, miała również zniekształconą lewą stopę. A wszystko zaczęło się w 1920 roku, kiedy pewien policjant w Berlinie wyciągnął z kanału topiącą się kobietę. Umieszczona w zakładzie psychiatrycznym uparcie twierdziła, że jest księżniczką Anastazją. Postanowiono, aby decyzję o ewentualnym pokrewieństwie podjęli żyjący członkowie rodziny carskiej. Do 1928 roku dwunastu krewnych Romanowych i kilku krewnych carycy Aleksandry nie uznało Anny Andersen za księżniczkę Anastazją. Nikt nie dawał wiary w jej historię, jakoby ocalił ją z masakry jeden z bolszewickich strażników, który później został jej kochankiem. Andersen oskarżona o bycie oszustką próbowała bronić się oraz udowodnić swoją tożsamość w książce „Jestem Anastazją”. Ostatecznie wszelkie wątpliwości rozwiały wreszcie badania genetyczne przeprowadzone w latach siedemdziesiątych, które wykluczyły jakiekolwiek pokrewieństwo Andersen z carską rodziną. Kim więc zatem była ta najsłynniejsza samozwańcza Anastazja? Była nią Franciszka Szankowska – robotnica z Polski….
Prawdziwa Anastazja nie mogła przeżyć masakry w Jekaterynburgu. Jednak czy na pewno? Prześledźmy jej historię od początku. Anastazja Nikołajewna Romanowa urodziła się w 1901 roku jako najmłodsza córka cara Rosji Mikołaja II i carycy Aleksandry Fiodorowny. Jej trzy starsze siostry oraz młodszy brat Aleksiej, który chorował na hemofilię, wychowywali się w atmosferze dość surowej dyscypliny i żelaznych zasad. Codziennie musieli wstawać o szóstej i brać zimną kąpiel, która miała ich zahartować. Dzieci jadły też skromne posiłki i musiały spać na niewygodnych łóżkach bez poduszek. Co ciekawe, Cesarzowa próbując uświadomić wartość pieniędzy dzieciom, dawała im skromne kieszonkowe – dwa funty miesięcznie, a te mogły za nie kupować perfumy czy inne drobiazgi. Wszystkie siostry były ze sobą bardzo zżyte, każda z nich posiadała tytuł „Wielkiej Księżnej”, a w sytuacjach publicznych tytułowane były „Wasza cesarska wysokość”. Dzieciństwo oraz młodość dzieci głównie spędzały w pałacu Peterhof, Livadii na Krymie, a także w Carskim Siole. Uczyły się arytmetyki, religii, historii, geografii oraz języków: francuskiego, angielskiego i oczywiście rosyjskiego. Niestety wybuch I wojny światowej całkowicie zmienił dotychczasowe życie carskiej rodziny…
Pod koniec 1916 roku nad carskim pałacem zbierały się czarne chmury. Wszyscy przeczuwali zbliżającą się burzę i wiszącą w powietrzu nieuchronną katastrofę. Po abdykacji Mikołaja II cała rodzina została osadzona w areszcie domowym w Pałacu Aleksandrowskim w Carskim Siole. Car zwrócił się o pomoc do swojego kuzyna – króla Anglii Jerzego V, z prośbą o azyl dla całej rodzinie carskiej. Jerzy V pod presją rządu odmówił udzielenia kuzynowi pomocy. W 1918 roku cała rodzina została przewieziona do Jekaterynburga. Tam – w nocy z 16 na 17 lipca, miała miejsce najsłynniejsza masakra w historii carskiej Rosji. Jakow Jurowski – szef tamtejszej policji bolszewickiej, kazał wszystkim wstać, ubrać się i zejść do jednego z pomieszczeń na parterze. Jurowski odczytał wyrok: „Skazuje się Mikołaja Romanowa i jego rodzinę na egzekucję poprzez rozstrzelanie(…)”. Zaszokowany car zdążył powiedzieć tylko: „Co… Co…?”. I sekundę później zmarł od strzału w głowę, który padł z pistoletu Jurowskiego. Zaczęła się prawdziwa rzeź… oficerowie wymierzyli swoje pistolety w pozostałych członków rodziny. Córki cara miały wszyte w swe gorsety szlachetne kamienie i biżuterię, stąd kule odbijały się od ich ciał, a oficerowie zaczęli dobijać je bagnetami. Małego Aleksego zabito, kiedy wyciągał rękę do ojca. Pozostała służba: pokojówka Anna Demidowa, doktor Eugeniusz Botkin, lokaj Trupp oraz kucharz Charitonow wykrwawili się na śmierć… Wszystkie ciała wrzucono do ciężarówki, a następnie wywieziono je do opuszczonej kopalni za miastem. Ciała rozkawałkowano, oblano kwasem i wrzucono do kopalnianego szybu. Gdy po latach wreszcie rozkopano szyb kopalni, znaleziono tylko odcięty żeński palec i szczątki psa. Co zatem stało się z ciałami ofiar i czy rzeczywiście udało się przeżyć Anastazji?
Dopiero w 1991 roku odkryto masowy grób w pobliżu Jekaterynburga. Badania genetyczne potwierdziły, że szczątki należą do ofiar masakry w Jekaterynburgu. Nie znaleziono jednak szczątek Aleksieja oraz jednej z jego sióstr – Anastazji bądź Marii. Czyżby jednak legenda Anastazji i jej cudownego ocalenia okazała się prawdziwa? W 2008 roku rosyjscy naukowcy ogłosił, że zwęglone szczątki chłopca i młodej kobiety znalezione w pobliżu Jekaterynburga po przeprowadzonych badaniach genetycznych ponad wszelką wątpliwość należą do Aleksiej i jednej z jego sióstr. Zatem odnalezienie wszystkich szczątek rodziny carskiej rozwiązało wszelkie wątpliwości i potwierdziło bolesną prawdę – wszyscy zginęli w masakrze w Jekaterynburgu. Nikt nie przeżył, a legenda o cudownie ocalałej księżniczce Anastazji, choć piękna i baśniowa, jest niestety tylko legendą…
Autor: Renata Chaczko