
Kwiaty zimnej wojny
„Kwiaty zimnej wiosny” Katarzyny Hewy to powieść, która wciąga czytelnika w świat pełen sprzeczności. Z jednej strony twarda, historyczna rzeczywistość Imperium Rosyjskiego początku XIX wieku, z drugiej – niezwykle intymny dramat kobiety zmuszonej do życia według cudzych reguł. To opowieść o samotności, wykluczeniu i sile ducha. Takiej która potrafi przetrwać nawet w najchłodniejszych warunkach.
O czym jest książka?
Rok 1821. Imperium Rosyjskie wrze – dekabryści snują plany przewrotu, a codzienność na prowincji toczy się w cieniu wielkiej polityki. W tym świecie poznajemy Luizę – kobietę o alabastrowej cerze, białych włosach i oczach w dwóch różnych kolorach. Jej nietypowy wygląd, zamiast budzić zachwyt, staje się źródłem lęku i przesądów.
Odrzucona przez bliskich, Luiza zostaje sprzedana przez ojca niczym towar – w zamian za wozy z ziarnem – i oddana w ręce mężczyzny, który od pierwszych chwil okazuje jej pogardę i przemoc.
Na kartach powieści śledzimy, jak bohaterka próbuje zachować resztki godności w świecie, w którym kobieta jest jedynie dodatkiem do nazwiska męża. Pojawia się jednak ktoś, kto dostrzega w niej coś więcej niż tylko „dziwny” wygląd – i to uczucie, choć niepozorne, zaczyna w niej kiełkować, dając promyk nadziei.
Moja opinia i przemyślenia
Katarzyna Hewa stworzyła opowieść, w której osobisty dramat splata się z obrazem epoki. Szczegółowe opisy codzienności, surowych wnętrz i chłodnych pejzaży doskonale wprowadzają czytelnika w klimat tamtych lat. Szczególnie poruszające jest ukazanie mechanizmów przemocy. Nie tylko tej fizycznej. Również i tej ukrytej w słowach, spojrzeniach oraz społecznych oczekiwaniach.
Postać Luizy została zbudowana konsekwentnie i wiarygodnie – widzimy w niej ciągłe wahanie między rezygnacją a pragnieniem wyrwania się z narzuconej roli.
Atutem powieści jest również brak idealizacji świata przedstawionego – nawet silne, z pozoru niezależne kobiety, jak Angelina, funkcjonują w układach, w których ostateczne zdanie należy do mężczyzny. Wątek miłosny, choć istotny, nie dominuje nad całością – staje się raczej jednym z elementów przemiany, który pozwala Luizie odzyskać wiarę w siebie.
Podsumowanie
„Kwiaty zimnej wiosny” to poruszająca, chłodna w tonie opowieść o kobiecie, która mimo wszystko stara się zachować prawo do bycia sobą. Wciąga, wzrusza i skłania do refleksji nad tym, jak wiele w historii wciąż pozostaje przemilczanych opowieści o kobietach. Dla czytelnika to nie tylko podróż w przeszłość, ale i przypomnienie, że wolność – osobista i emocjonalna – nigdy nie jest dana raz na zawsze.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:











zaczytanamarzycielka8
„Kwiaty Zimnej Wojny” brzmi jak tytuł, który intryguje – zimna wojna, kwiaty… połączenie kontrastów. Ciekawi mnie, jak autorka połączy wątek historyczny z emocjonalnymi historiami ludzi, którzy żyli w cieniu wielkich konfliktów.
Wędrówki po kuchni
Zdecydowanie ta książka do mnie przemawia 🙂
Ania
Tak, wydaje się ciekawa, na pewno będziesz miała przyjemną lekturę.
Ania
Tak, zapowiada się ciekawa lektura, prawda ?
Bookendorfina Izabela Pycio
Zmagania się z otaczającą nas rzeczywistością, zwłaszcza kiedy chcemy odbiegać od wzorców społecznych, wymaga wiele siły i odwagi, lubię przyglądać się, jak czynią to bohaterki powieści.
Ania
To ciekawe, że jest coraz więcej powieści osadzonych w realiach XIX wieku.