“Before” to już szósty album w dyskografii Kruka. Zespół istnieje od 2001 roku i śpiewa zarówno po polsku jak i po angielsku. Od samego początku ich inspiracją były grupy takie jak Deep Purple, Led Zeppelin, Black Sabbath czy też Uriah Heep.
Na płycie znalazło się osiem utworów w języku angielskim, jeden instrumentalny i dwa polskie – tłumaczenia wcześniej zagranych anglojęzycznych piosenek, z jedynie nieco innym tłem. Album nagrany został z nowym wokalistą Romanem Kańtochem. DVD natomiast zawiera zapis koncertu z katowickiego Spodka, kiedy Kruk poprzedzał legendarną formację Deep Purple. Na krążku znajdują się również wywiady, film dokumentalny oraz raport ze studia.
Muzyka na płycie jest zróżnicowana, momentami wręcz zaskakująca, gdy lżejsze brzmienia wpasowują się w utwory. Choć w dalszym ciągu jest to muzyka hardrockowa, to jednak posiada wiele szczegółów, które sprawiają, że staje się nietypowa i ciekawa. Większość piosenek jest balladowo lekka – choć i te w dalszym ciągu zachowują rockowe brzmienia, a nieodłącznie towarzyszy im gitara.
Angielskie utwory są dobre (choć nie zawsze w wymowie – często jednak nie rozumiem piosenkarzy urodzonych w Stanach Zjednoczonych, którzy angielskim językiem posługują się od urodzenia, także tutaj z pewnością nie będę sie czepiała), ale zaskoczyło mnie to, że spodobały mi się również te śpiewane w języku rodzimym. Zazwyczaj nie przepadam za polskimi tekstami, ale tutaj, mimo że utwór “Szary liść” znacznie mniej mi się podoba, to jednak “Moja dusza” jest piosenką, która bardzo przypadła mi do gustu – na tyle, że miałam ochotę ją kilkakrotnie pod rząd przesłuchać.
“Cieszymy się, że muzyka pisana z serca, a nie na zamówienie wciąż ma sens” napisał w podziękowaniach dla fanów, za miłe słowa Piotr Brzychcy. I takie właśnie jest “Before”. Lekkie i przyjemne w odbiorze, poruszające. Opuszcza ścisłe ramy gatunku i wędruje swoją własną drogą, w poszukiwaniu czegoś zupełnie nowego.
Dobry wokal, dobry podkład instrumentalny, świetne gitarowe solówki. Albumowi “Before” niewiele można zarzucić, a słuchaczowi pozostaje jedynie oceniać czy lubi ten gatunek muzyki. Jeśli tak, myślę, że słuchaniem nowej płyty Kruka będzie w stu procentach usatysfakcjonowany. Ja jako fanka power metalu i starego rocka w wykonaniu takich zespołów jak Red Hot Chili Peppers czy Metallica czuję się zadowolona.
Płytę Kruk – “Before” z czystym sumieniem mogę polecić, ponieważ jest to muzyka – krótko mówiąc – dobra. Może nie każda piosenka sprawia, że miękną kolana, a serce wyrywa się z piersi, ale przyjemnie się jej słucha, a po każdym utworze ma się ochotę na więcej. Jest to album nawet nie tyle dla miłośników cięższego brzmienia, co dla osób, które lubią muzykę zróżnicowaną, zaskakującą albo spokojne ballady rockowo-(niemalże)bluesowe. “Before” z pewnością warto dołączyć do swojej muzycznej kolekcji.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Metal Mind Production
Karolina Kosek
włączyłam i od razu poczułam, ze to mój klimat, dobrze się tego słucha 🙂
AMN
Pierwszy raz słyszę o tym zespole, być może właśnie mój tata by to kojarzył, bo to jego brzmienia. Moje serce zostaje przy Skillecie i chyba nic tego nie zmieni 😉
Monika
Lubię od czasu do czasu posłuchać Kruka, są naprawdę niezłym zespołem 🙂
ejdzita49
Nie znam, nie moje klimaty 😉