
Jej opowieść o Shim Chong
Muszę przyznać, że ostatnio manhwy (koreańskie komiksy) czytam znacznie częściej niż mangi. Może to kwestia tego, że stają się coraz bardziej popularne, a może dlatego, że drukowane są w pełnym kolorze? W każdym razie trafiłam na naprawdę wiele fantastycznych historii, a jedną z nich jest wydana nakładem Waneko „Jej opowieść o Shim Chong”.
Zarys fabuły
„Jej opowieść o Shim Chong” to oparta na koreańskiej baśni historia. W pierwszym tomie poznajemy nastoletnią Chong, której życie nigdy nie było łatwe. Jej matka umarła podczas porodu i opiekował się niewidomy ojciec, a może raczej od kiedy tylko zaczęła być świadoma, ona opiekowała się nim. Z początku ludzie z wioski żałowali biednej dziewczynki, ale po czasie zaczęła nużyć ich jej smutna historia. Chong żyje z dnia na dzień, żebrząc, kradnąc i modląc się w świątyni. Jej życie zaczyna zmieniać się, gdy ratuje przed utonięciem przyszłą pannę młodą. Jednak czy oby na pewno będzie jej teraz łatwiej?
Kwiat przyciąga spojrzenia jedynie w pełnym rozkwicie. Kiedy zachwyt przemija, a wiatr porywa opadające płatki, nikt nie chce już słuchać ich krzyku.
Moja opinia i przemyślenia
Historia zaczyna się bardzo smutno, pokazując okrucieństwo świata. Nie wiem czy później zrobi się radośniejsza, ale nie sądzę. W końcu, tak jak powiedział mnich, kobiety nie mogą uwolnić się od złej karmy, a jedynie liczyć na to, że w przyszłym życiu będą mężczyznami. Już samo to przekonanie pokazuje, jak ciężki był ich los w historycznej Azji.
Komiks wydrukowany został w pełnym kolorze i ma naprawdę ładne, dopracowane, przejmujące ilustracje. Często nie potrzeba słów, bo kadry same opowiadają historię, która bez wątpienia zaczyna się bardzo ciekawie. Po mocnym początku z niecierpliwością czekam na kolejne tomy serii.
Podsumowanie
„Jej opowieść o Shim Chong” to historia pięknie narysowana i boleśnie prawdziwa, choć osadzona w baśniowym świecie. Jej siła leży w kontrastach między delikatnością rysunku a brutalnością losu. To opowieść o byciu kobietą w świecie, który odmawia kobietom głosu. Zdecydowanie warto dać jej szansę. Nie tylko dla pięknych ilustracji, ale dla tej poruszającej opowieści.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:
mangomania
Rysunki robią wrażenie to przyznaję, jednak fanką mango nie jestem.
Wędrówki po kuchni
Sama okładka już bardzo zachęca do sięgnięcia po tę pozycję 🙂
Wędrówki po kuchni
Fabuła zdecydowanie ciekawa. Aż chcę się sięgnąć po tą pozycję i czytać
Viola/MBJ
Jakis czas temu czytałam przejmującą historię losu koreanskich kobiet w okresie II wojny światowej. Dlatego mam świadomość jak bardzo przejmującą kartą historii byl los ich w tej części globu. Takie historie nie są łatwe,jednak są bardzo potrzebne. To świadectwo tego,jak bylo i wcale nie musi być w przyszłości. Pięknie opisałaś fabułę komiksu, zdecydowanie warto sięgnąć po niego nie tylko ze względu na grafikę ale wlasnie dla tresci jaką w sobie kryje. Dziękuję za kolejną bardzo ciekawą propozycję od Ciebie.
Anna
Zupełnie nie znam koreańskich komiksów, pewnie dlatego ,że ich ogólnie nie czytam…Polecę je innym, bo znam komiksowych fanów.
Ania
Ale pięknie to ujęłaś! 😯✨ Totalnie czuję, jak ta historia wbija się pod skórę – i to nie tylko przez fabułę, ale przez cały klimat, rysunki i emocje między kadrami. Dzięki Tobie „Jej opowieść o Shim Chong” właśnie wylądowała na mojej liście do przeczytania 📚💥 Ciekawe, jak dalej potoczy się los Chong… Daj znać, jak złapiesz kolejny tom!
Margaretkaw
Pierwszy raz słyszę o koreańskim komiksie, muszę córce powiedzieć, bo między innymi mangi to jej klimaty czytelnicze.
Klaudia
Ja zawsze w pierwszej kolejności zwracam uwagę na okładki i powiem szczerze, że wygląda super 🙂
Maria Kasperczak
Dla tak ważnego tematu warto sięgnąć, a przy okazji zachwycić się kreską.
Aneta
Już sama okładka robi wrażenie. Chętnie poznałabym ten rodzaj twórczości. Póki co to dla mnie nieco obcy świat literacki. Mam nadzieję, że uda mi się go poznać bliżej.
Adrianna
Wydanie, jak również ilustracje robią wrażenie. Sam pomysł na fabułę także wydaje się ciekawy. Jednak ja nie czytam mangi, a moja siostra też bardzo sporadycznie.
Bookendorfina Izabela Pycio
Smutna ta karma wisząca nad kobietami, jednak sama za nic nie chciałabym ponownie pojawić się na świecie w męskim wydaniu, świetnie czuję się ze swoją płcią, ale żyję w innych czasach, miejscu i społecznych oczekiwaniach.
dyedblonde
faktycznie ilustracje tutaj zachwycają, jestem też bardzo ciekawa czy zawartośc przypadłaby mi do gustu