Icebreaker
Kiedy widzę opis „fenomen Tiktoka”, albo „popularna powieść z Wattpada” od razu włącza mi się lampka ostrzegawcza. Takie książki rzadko kiedy okazują się dobre. Niestety tak stało się również i tym razem, w przypadku romantycznej historii o łyżwiarce, noszącej zgrabny tytuł „Icebreaker”, której, pomimo sygnałów ostrzegawczych, postanowiłam dać szansę.
Zarys fabuły
Anastasia jest wytrwałą łyżwiarką figurową, poświęcającą swoje życie dla sportu już od najmłodszych lat. Natomiast Nathan, będący kapitanem drużyny hokejowej „Tytanów”, również z oddaniem podchodzi do swojej dyscypliny. Los jednak stawia ich przed koniecznością współpracy, kiedy awaria lodowiska zmusza obie drużyny do dzielenia tej samej przestrzeni i tak zaczyna się wątek od nienawiści do miłości.
Moja opinia i przemyślenia
„Icebreaker” to powieść o Anastasii Allen i Nathanie Hawkinsie, dwóch zawziętych sportowcach, której lektura nastręczała mi sprzecznych uczuć. Mimo ogromnego potencjału książka, moim zdaniem, nie spełnia wszystkich oczekiwań. Zauważyłam, że choć akcja powieści rozgrywa się w świecie sportu, sport sam w sobie jest w niej mocno zaniedbany. Brakuje tu opisów treningów, a mecze i zawody są jedynie pobieżnie wspominane. Zamiast tego dużą część fabuły zajmują sceny imprez i zbliżeń, co na pewno nie przemówi do czytelników, którzy przecież nie po taki rodzaj lektury sięgali. Niemniej jednak, na pewno znajdą się czytelniczki, którym uda się odnaleźć pewien rodzaj pikantnego smaczku. Chociaż osobiście uważam, że sportowcy, którzy marzą o dalszej świetlanej karierze, ale swoje życie skupiają wokół zakrapianych imprez są naprawdę mało wiarygodni.
Relacja między głównymi bohaterami wydała mi się niejasna. Związek Anastasii i Nathana, początkowo pełen wrogości, zaskakująco szybko przeistacza się w głęboką miłość, a cała ta transformacja odbywa się bez głębszego tła i wyjaśnienia. Również postacie poboczne pojawiają się i znikają z fabuły w sposób chaotyczny, pozostawiając wiele pytań bez odpowiedzi. Ponadto, w „Icebreaker” poruszone zostały kwestie zaburzeń odżywiania, toksycznych relacji i konieczności brania udziału w terapii. Mimo że stanowią one wartościowy materiał do refleksji, to moim zdaniem one również zostały wprowadzone w sposób zbyt powierzchowny i niekonsekwentny.
Podsumowanie
„Icebreaker” to moim zdaniem powieść z dużym potencjałem, który niestety zupełnie nie został wykorzystany. Choć niektórzy czytelnicy mogą znaleźć w opowiedzianej historii wiele emocji i dynamiczną akcję, ja osobiście nie mogłam przejść obojętnie obok jej wad strukturalnych i fabularnych, które nie pozwoliły mi w pełni cieszyć się lekturą. W rezultacie, jest to książka, która prawdopodobnie, choć stanowi przyjemną rozrywkę, szybko zostanie zapomniana.
Dziękuję!
Przeczytaj również:
Zuzanna
Bardzo lubię łyżwiarstwo figurowe więc książka z takim motywem od razu mnie kusi. Chyba nawet nigdy nie czytałam tego typu historii.
Joanna
Ja też się zdążyłam przekonać, że często te fenomeny są totalnym niewypałem. Ta propozycja też nie jest dla mnie.
dyedblonde
szkoda że potencjał tej ksiązki nie do końca został tutaj wykorzystany
czasem niektóre propozycje rozczarowują tak juz jest
Adrianna Andrzejewska
Zauważyłam, że ta książka cieszyła się sporą popularnością, jednak większość opinii jest lekko mówiąc średnia. Dlatego ten tytuł raczej sobie odpuszczę.
Martyna K.
Na polskim rynku wydawniczym nie brakuje różnych nowości. Warto mieć na uwadze też tę.
Bookendorfina Izabela Pycio
W moim odczuciu, szkoda czasu na tego typu książki, a jednak czasem dam się na jakąś namówić, a potem właśnie… wolniej lub szybciej o niej zapominam.
Paulina Kwiatkowska
Mam nadzieję, że kiedyś skuszę się na tę lekturę.
Bożenka
Raczej nie dla mnie chyba ,tym bardziej że i recenzja nie pochwala…
Angela
Ciekawa historia, chyba coś akurat dla mnie. Z chęcią więc to sprawdzę.
Anna
Niestety nie mam dobrego zdania o takich książkach. Warto czytać wartościowe rzeczy.
Pojedztam
Kojarzę tę książkę, ale jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać.
Wędrowki po kuchni
Ostatnio też natknęłam się na polecajkę, która okazała się przereklamowana
Drusilla
…a zapowiadało się całkiem ciekawie 🥺
Anna
To troche przykre, kiedy podczas lektury przychodzi rozczarowanie. Czesto zadaje sobie pytanie, czy konczyc lekture, czy dobrnac do konca 🙂