Wszyscy chyba znają baśnie braci Grimm. „Czerwony kapturek”, „Jaś i Małgosia”, czy „Roszpunka” to niezwykle popularne historie. Natomiast Japończycy (może to ze względu na pismo?) uwielbiają tworzyć mangi – i komiksy powstają praktycznie ze wszystkiego. Mamy więc rysunkową wersję opowieści biblijnych, kilka różnych przedstawień „Księcia Promienistego”, wiele nowoczesnych interpretacji literatury klasycznej, oraz oczywiście pośród tego wszystkiego „Grimms manga”.
Pierwszy tom mangi zawiera sześć historyjek. Wszystkie są przeinaczoną wersją (najczęściej parodią) swoich pierwowzorów. Wilk, który mógł przybierać ludzką postać, przyjaźnił się z małymi kózkami i zakochał się w kapturku. Roszpunka to chłopiec, a nie dziewczynka. W bajce o Jasiu i Małgosi nie ma natomiast żadnych złych czarownic i magii. W mandze znajdziemy również inne, mniej znane baśnie: „Dwunastu myśliwych” oraz „Bajka o dwóch braciach”. Wszystkie przedstawione zostały w bardzo interesujący, pełen humoru (często czarnego) sposób.
Urzekła mnie używana przez Kei Ishiyama kreska – zwłaszcza ta z początkowych baśni. Wilk z „Czerwonego kapturka” narysowany został, moim zdaniem, genialnie. Fabuła również nie znudzi czytelnika. Choć pewne fragmenty łączą baśnie z pierwowzorami, to wszystko inne jest w nich nowoczesne i pomysłowe. Dodatkowo zostało ujęte w dość uroczy sposób. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że „Grimms” to manga shoujo – śliczna, słodka i dziewczęca. Przeczytać ją jednak może każdy i sądzę, że nie będzie tego żałował, ponieważ można się przy niej naprawdę dobrze bawić.
Kreska „do zakochania”, dobre wydanie, interesujące historie. Czego chcieć więcej? Właściwie to chyba jedynym minusem mangi (choć czy na pewno to wada w przypadku takiej pozycji?) jest morze wylanego na papier absurdu. Wiele dziejących się w baśniach rzeczy zwyczajnie nie ma sensu – na przykład Roszpunek, który założył swoją własną plantację ekskluzywnej sałaty. Jeżeli jednak popatrzymy na komiks jedynie jak na typową komedię, to czemu by nie? W ten sposób wszystko znajdzie usprawiedliwienie.
„Grimms manga” to kilka fantastycznych historii, po których kontynuację z przyjemnością sięgnę. Dostarczyły mi paru chwil doskonałej rozrywki i bez trudu wywołały szeroki uśmiech na mojej twarzy. To pozycja na zimowe dni, w których brakuje słońca. Jest to manga, która odpędzi czarne chmury i, choć na kilka chwil, przeniesie nas do zupełnie innego, niezwykłego świata. Mi zdecydowanie poprawiła humor.
Ps. Jak można nie pokochać takiego uroczego wilka, który zdecydował się jednak, wbrew woli ojca, nie pożerać dziewicy – by stać się prawdziwym?
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Yumegari
Tala
Brzmi dość ciekawie i mimo, że na co dzień nie czytam mangi, to po tę z przyjemnością sięgnęłabym 😀
Miłośniczka Książek
z samej ciekawości sięgnęłabym po tę pozycję 🙂