“Elita” to kontynuacja niezwykle wciągającej książki “Rywalki”. Po IV Wojnie Światowej stworzone zostały nowe Stany Zjednoczone, noszące nazwę od nazwiska swojego założyciela – Illea. Nie jest to jednak kraj idylliczny. Panuje w nim podział klasowy, w którym tylko osoby stojące najwyżej żyją dostatnio, a wszystkie klasy niższe cierpią głód. By nieco polepszyć nastroje nieszczęśliwych mieszkańców, przyszła księżniczka Illei wybierana jest spośród ludu. W każdym regionie odbywa się losowanie, a szczęśliwe kandydatki trafiają do pałacu, by rywalizować o względy księcia.
Z 35 dziewcząt zostało już tylko 6. Jedną z nich jest główna bohaterka, Lady America, która wciąż nie jest pewna uczuć, jakimi darzy księcia Maxona. Mimo że wybór należy do niego, on pozwala zdecydować dziewczynie. Sytuacja się zmienia gdy nad zachowaniem Ami miast rozsądku zaczynają panować emocje i dziewczyna z każdym krokiem pakuje się w coraz większe kłopoty. Nie ważne stają się prywatne uczucia Maxona. Lady America jest zagrożeniem dla i tak już niezbyt stabilnego państwa.
“Elita” nie ma już kompletnie nic wspólnego z baśnią o Kopciuszku. Eliminacje są w niej zawarte właściwie tylko dla kontynuacji. Zupełnie inne wydarzenia wiodą w drugiej części prym. Obok jednak tworzonej przez nie wartkiej akcji, toczy się prywatna walka głównej bohaterki z jej brakiem rozsądku oraz własnymi, niepewnymi uczuciami. Pewne wydarzenia powodują również, że dziewczyna dodatkowo jeszcze bardziej uświadamia sobie jak surowo karany byłby romans z Aspenem. Dopóki bierze udział w eliminacjach stanowi własność państwa i nic tego nie może zmienić. Przynajmniej dopóki książę jej nie odprawi, a on z własnej woli nie zamierza tego zrobić.
Powieść pisana jest w lekkim stylu. Przyjemnie się ją czyta. Ma pomysłową i barwną fabułę oraz interesująco rozgrywającą się akcję. W “Rywalkach” się po prostu zakochałam, ale również druga część mnie nie zawiodła. Pozostawia jednak po sobie niedosyt i z niecierpliwością oczekuję ukazania się na naszym rynku wydawniczym kolejnego tomu. Mam nadzieję, że “One” będzie równie dobrym tytułem – oczywiście o ile nie jeszcze lepszym.
Do zapoznania się z twórczością Kiery Cass serdecznie wszystkich zachęcam. Jej dzieła potrafią poruszyć i przenieść czytelnika do zupełnie innego, baśniowego świata. Bohaterowie książki są rozbudowani i mają ciekawe charaktery oraz złożone osobowości. Obok wielu cudowności w świecie “Elity”, dla idealnego kontrastu pojawia się również ból, okrucieństwo, głupota i podłość. Po przeczytaniu “Rywalek” po prostu wiedziałam, że muszę przeczytać ich kontynuację. Teraz, gdy skończyłam “Elitę” również mam tą samą, niezachwianą pewność. To literatura, na którą warto poświecić czas. Choć pisana w lekkim, rozrywkowym stylu to jednak porusza tematy, z którymi każdy kiedyś będzie musiał się zmierzyć. Nawołuje również do obudzenia w sobie zwykłych, ludzkich odruchów i nie uciekania przed własną empatią.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar
toukie
Niedługo na pewno zapoznam się z twórczością Kiery Cass – seria Rywalka robi furorę i może warto po nią sięgnąć, chociaż zazwyczaj przestrzegam się tego, co robi zbyt duży szał 🙂 pozdrawiam! ksiazkowa-przystan.blogspot.com
MarcelinaCzyta
Chyba nikogo nie zaskoczę, że marze o tych pozycjach? ;D Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję zapoznać się z twórczością Kiery Cass. Na moim blogu post z serii DIY, inspirowany właśnie trylogią Selekcja – tak się zgrałyśmy. 😉 Pozdrawiam!
Niko
Głośno ostatnio o tej serii, ale opinie są różne. Jedni chwalą, inni krytykują, jednak mimo, to chciałabym zapoznać się z tą trylogią. Może akurat mi przypadnie go gustu 🙂
Weronika Z.
”Elitę” mam na półce i jestem jej bardzo ciekawa 🙂
Magda Charczuk
Jestem ciekawa tej serii, choć spotkałam się też z negatywnymi ocenami. Cóż, część pierwsza już czeka w kolejce, więc przeczytamy, zobaczymy 🙂
S
Gdy w grę wchodzą nastoletnie uczucia nigdy nie jest lekko 😀