„Driven” to literacki debiut mieszkającej w Kalifornii pisarki K. Bromberg, a zarazem pierwszy tom erotycznej trylogii. Pozostałe dwie „Fueled” i „Crashed” ukazały się w Polsce w 2015 roku, nakładem wydawnictwa Septem.
„Pozwalam obmyć się łzom.
Pozwalam pochłonąć się upokorzeniu.
Czuję, jak moje serce pęka na dwie części.”
Rylee Thomas to pewna siebie, niezależna kobieta. Colton Donovan jest kierowcą wyścigowym, za którym szaleją stada dziewczyn. Ona się opiera, więc jest dla niego wyzwaniem. Przyciąga ich do siebie burza hormonów, odpychają ich od siebie tajemnice przeszłości. Czy dla takiej pary w ogóle możliwe jest szczęśliwe zakończenie?
Romans w książce rozwija się standardowo – dwoje bohaterów, których przyciąga do siebie jakaś niemalże magiczna siła, jednak muszą oni dojrzeć do tego by być razem. Powieść przyjemnie się czyta, ale bez fajerwerków. Akcja rozwija się powoli i jest dość przewidywalna. Natomiast zdecydowanym plusem tej historii jest kreacja głównego bohatera. To skończony dupek, który z kamienną twarzą potrafi wystawić swoją kochankę za drzwi. Kobiety zazwyczaj takich uwielbiają i Colton z pewnością umila czytanie.
Opisy scen erotycznych są w „Driven” moim zdaniem zbyt obcesowe, bezpośrednie i niezgrabne. Brakuje im plastycznej otoczki. Wiele pisarek po prostu wie jak ubrać te obrazy w słowa, a K. Bromberg wyraźnie się jeszcze tego nie nauczyła. Ponieważ to jednak jej debiut, mimo wszystko dałabym jej kolejną szansę. Pozostałe elementy powieści prezentują się znacznie lepiej.
Muszę przyznać, że nie zabrakło tu namiętności czy uczuć. Związek Rylee i Coltona wywołuje emocje. Niekiedy bywa zabawnie, innym razem niezwykle ciepło, jeszcze kiedy indziej niezmiernie smutno. Wielbiciele erotycznych romansów z pewnością nie zawiodą się na tej lekturze i mimo że nie jest pozbawiona wad to i tak po książkę warto sięgnąć, zwłaszcza gdy ma się ochotę przeczytać jakąś niezobowiązującą lekturę.
Podoba mi się wydanie „Driven”. Z miejsca informuje o tym czego możemy się po tym tytule spodziewać, a jednocześnie sprawia wrażenie jakby ukrywało jakąś tajemnicę. Natomiast co do zawartości, to określiłabym ją swobodnie jako satysfakcjonującą. Historię spod pióra K. Bromberg czyta się lekko i przyjemnie. Fabuła nie jest nadzwyczajna, ale kreacja głównego bohatera już owszem. To dla Coltona Donovana warto sięgnąć po tą książkę i patrząc na powieść przez jego pryzmat uważam, że warto poświęcić wieczór na jej przeczytanie.
Dziękuję!
Magia Słowa
Mam zamiar przeczytać kiedyś całą trylogię. 😉 Pozdrawiam ciepło 😉
Vicky
Ja właśnie już niestety nie – bo ile razy można czytać praktycznie to samo? ;/
Dorota Ka
Kiedy będę mieć ochotę na podobną lekturę może się zdecyduje. Choć opisy scen erotycznych pewnie sobie tylko przekartkuje, skoro i tak nie powalają;)
Dannae Ammel
O! Jaka niespodzianka!
Vicky
Rozumiem, że to komentarz do nowego szablonu? 🙂