Aurora: Koniec
Uwielbiam twórczość Jay’a Kristoff’a! To zdecydowanie jeden z moich ulubionych pisarzy fantasy. „Nibynoc” i „Wampirze cesarstwo” niezmiennie stoją na honorowej półce z ulubionymi tytułami. Sięgając po pierwszy tom serii „Aurora” miałam pewne obawy, czy i w duecie z Amie Kaufman spełni on moje oczekiwania. Na szczęście obawy okazały się bezpodstawne, a trylogia jest porywająca od pierwszych, do ostatnich stron!
O czym jest książka
W tomie finałowym znajdujemy naszych bohaterów w krytycznym momencie – pośrodku galaktycznej bitwy, w której stawką jest los Ziemi i przyszłość ludzkości. Sceneria pełna desperacji i walki o przetrwanie staje się tłem dla głębszych rozważań o naturze ludzkości, poświęceniu i możliwości zmiany własnego przeznaczenia. Akcja książki rozgrywa się na wielu płaszczyznach, oferując czytelnikom dynamiczną i skomplikowaną narrację, w której przeszłość, teraźniejszość i przyszłość splecione są w nieoczekiwany sposób. Każdy z bohaterów zmaga się z własnymi demonami, jednocześnie próbując znaleźć wspólną ścieżkę, która zaprowadzi ich do ocalenia galaktyki przed zagładą. Wszystko to jednak, choć brzmi naprawdę poważnie, okraszone zostało dużą dawką dobrego humoru, przez co powieść w najmniejszym stopniu nie traci swoich walorów rozrywkowych.
Moja opinia i przemyślenia
„Aurora: Koniec” autorstwa Amie Kaufman i Jay’a Kristoff’a to doskonałe zakończenie trylogii, która z każdą stroną coraz mocniej trzyma czytelnika w napięciu. Książka zmusza czytelników do przemyśleń na temat granicy między dobrem a złem, lojalnością a zdradą, przyjaźnią a miłością. Finał epickiej opowieści o przygodach drużyny 312 w 100% spełnił moje oczekiwania.
Tym, co moim zdaniem najbardziej wyróżnia całą historię, jest niesamowita zdolność duetu autorów do łączenia wielowątkowej fabuły z intensywnym rozwojem postaci. Bohaterowie „Aurora: Koniec” to mistrzowsko wykreowane postacie, których losy są ze sobą nierozerwalnie związane. Ich relacje ewoluują wraz z rozwojem fabuły, dostarczając czytelnikom poruszających chwil, pełnych emocji i niepewności. Sposób, w jaki Amie Kaufman i Jay Kristoff budują dynamikę między bohaterami, czyniąc ich postacie realnymi i przekonującymi to według mnie jeden z najmocniejszych punktów książki.
Język powieści jest żywy i obrazowy, a zarazem dostosowany do młodego czytelnika. W książce nie ma dłużyzn, choć opisy mienią się setkami barw, każde zdanie jest w niej potrzebne. Amie Kaufman i Jay Kristoff doskonale radzą sobie z opisami zarówno spektakularnych bitew kosmicznych, jak i subtelniejszych, emocjonalnych momentów. Ich styl charakteryzuje się błyskotliwością i humorem, co dodatkowo wzbogaca narrację. Mimo moich wcześniejszych obaw pojawienie się na okładce Amie Kaufman nie jest dla książki minusem. Wydaje mi się, że to właśnie ona odpowiada za dodanie bohaterom nowego wymiaru.
Podsumowanie
„Aurora: Koniec” to niestety już finał przygód drużyny 312. Duet pisarki stworzył niezapomnianą sagę, która z pewnością zostanie z czytelnikami na długo po zakończeniu lektury. To książka, która zmusza do refleksji nad istotą ludzkiej egzystencji, jednocześnie oferując niezapomnianą przygodę pełną napięcia, emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Seria „Aurora” zasługuje na miano klasyki literatury młodzieżowej, a jej zakończenie stanowi godny finał epickiej opowieści. Lekturę z całego serca polecam! Zdecydowanie warto po nią sięgnąć! Fantastyka to zdecydowanie mój ulubiony gatunek!
Wpis powstał we współpracy z Taniaksiazka.pl
Przeczytaj również:
zaczytanamarzycielka8
Lubię książki Kristoffa, tej serii jeszcze nigdy nie miałam w rękach jednak nie do końca lubię klimaty SF 🙁
Sisters
Zawsze dobrze jest mieć na uwadze konkretne polecenie.
Adriana
Chętnie sięgnę i przeczytam 😍 zapowiadają się wspaniale przygody
KonfabulaPL
Właśnie takich książek potrzebuje młodzież! Dla mnie seria też pewnie byłaby przyjemną lekturą.
Anna
Z reguły nie czytam książek sf. To zupełnie nie moje klimaty. Skupiam się na innej literaturze.
Pojedztam
Chętnie bliżej przyjrzę się tej serii, gdyż zapowiada się genialnie.
Paula
Cieszę się, że warto mieć ją na uwadze, tym bardziej, że nie kojarzę tego cyklu.
Anna
Historia ciekawa a okladka intrygujaca! Zapowiada sie swietnie spedzony czas 🙂
Irena
Nieczęsto sięgam po sf, ale ta trylogia mnie intryguje. I jak ładnie jest wydana!
SimplyUnrivalled
Każde porządne SF jest teraz na wagę złota, bo trochę posucha w gatunku.
Vicky
Dokładnie tak, niestety z jakiejś przyczyny gatunek jest mało popularny.