“Arkadia Płonie” to drugi tom fantastycznej, mafijnej serii, autorstwa niemieckiego pisarza, dziennikarza i scenarzysty Kai Meyer’a. Trzecia część, zatytułowana “Upadek Arkadii” na polskim rynku ukaże się już niebawem.
Po śmierci swojej rodziny Rosa musi sobie poradzić z rolą przywódczyni mafijnego klanu. Wsparcia udziela jej nie kto inny jak Alessander Carnevare, mimo że ich związek, niczym w szekspirowskim dziele “Romeo i Julia”, wcale nie jest dobrze widziany. Wspólnie rozwiązują również kilka magicznych zagadek. By spełnić obietnicę, którą Rosa złożyła siostrze przed śmiercią, dziewczyna wyrusza w podróż do Nowego Jorku, w poszukiwaniu informacji na temat tajemniczej organizacji – TABULI. Droga, którą musi przebyć wcale jednak nie będzie łatwa.
Większość fabuły dotyczy pewnego zdarzenia z Halloween’owej imprezy sprzed szesnastu miesięcy i związanych z nią bolesnych wspomnień Rosy. “Arkadia Płonie” to książka o jej przeszłości i tym jak dziewczyna sobie z nią poradzi. Niewiele pozostało niestety miejsca na cokolwiek innego. Szkoda, ponieważ autor tworzył w naprawdę niezwykłym klimacie.
Z przykrością stwierdzam, że w tym wypadku kontynuacja wypada nieco gorzej od pierwowzoru. Brakuje tu cudownego klimatu Sycylii, nowości na temat zmiennokształtnych oraz mocno zarysowanego, buntowniczego charakteru głównej bohaterki. Również Alessander stracił nieco ze swojego pierwotnego uroku. Kai Meyer, mimo że pomysł na napisanie drugiej części miał, to jednak nie udało mu się w pełni wykorzystać jego możliwości.
Zarówno drugi tom, jak i cała seria, zostały wydane w mrocznych barwach. Grafika okładki jest intrygująca i ciekawa. Pasuje do opisującego mafię scenariusza. Tłumaczenie i edycja tekstu trzymają poziom, choć niekiedy pojawiały się drobne błędy. Wydanie jest dobre, ale nie najwyższej jakości – stąd też może niska cena książki. Coś kosztem czegoś. Myślę, że na tym polu powieści nie mam nic do zarzucenia.
Mimo że fabuła posiada kilka niedociągnięć, a niektóre wątki można było rozwinąć znacznie lepiej, to jednak warsztat pisarski i styl Kai Meyer’a zdecydowanie zachęcają do lektury. Pisarz ma lekkie pióro i czytanie jego twórczości sprawia niekłamaną przyjemność. Autor zdecydowanie wie jak zachęcić do siebie czytelnika, a słowem posługuje się z dużą wprawą.
Po “Upadek Arkadii” sięgnę z przyjemnością, mając nadzieję na to, że tym razem pisarz powróci do swojej pierwotnej konwencji, a książka będzie tak samo pełna akcji jak i fantastycznej otoczki oraz niezwykłych zdarzeń.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Media Rodzina
Magda Charczuk
Całkiem niedawno dowiedziałam się o tej serii i chciałabym przeczytać. Wyposażyłam się już w ebooka, ale pewnie minie trochę czasu zanim się za niego zabiorę.
Karolina K.
Nigdy nie słyszałam o tym autorze. A warto by kiedyś przeczytać.