Książka dla młodych czytelników „Archie Green i sekret czarodzieja” bez trudu podbiła moje serce, dlatego też z przyjemnością sięgnęłam po niedawno wydaną, kolejną cześć, noszącą tytuł „Archie Greene i Klub Alchemików”.
Rodzicie Archiego Greena mieli swoje powody, by wymusić na jego babci obietnicę o trzymaniu chłopca z dala od magicznego świata. Gdy ostatecznie się w nim pojawił, jego przybycie wywołało masę chaosu, a starzy wrogowie powrócili. Niebezpieczeństwo jednak zostało chwilowo zażegnane. Chłopiec został jednym ze Strażników Płomienia i uczy się sprawować opiekę nad magicznymi księgami. Gdy jednak do tego grona dołączyć ma jego nieco młodszy kuzyn dzieje się coś niespodziewanego. Czy Thistle okaże się być równie niezwykły co Archie? I jakie tym razem niebezpieczeństwo zagraża magicznemu światu?
Kolejny tom i nowa przygoda, równie porywająca co za pierwszym razem. Historia została świetnie skonstruowana, jej akcja toczy się wartko i trzyma w napięciu. D.D. Everest potrafi utrzymać odpowiednie tempo i powoli odsłaniać przed czytelnikami fragmenty układanki. Fabuła powieści jest przemyślana, logiczna i intrygująca, a do tego momentami niezwykle pomysłowa. Bardzo polubiłam również występujące w książce postacie i samo, zdobione czarnobiałymi ilustracjami, wydanie.
W mojej głowie pojawiło się pewne abstrakcyjne przemyślenie. Archie jest fajniejszą postacią niż Harry Potter z pierwszych tomów, który musiał ewoluować, by stać się prawdziwym bohaterem. Dla miłej odmiany chłopiec nie jest taką ciapą, a mimo że do działań również zmuszają go okoliczności, to jednak nie opierają się one na „farcie” i tym, że ostatecznie ktoś go uratuje – nie ważne w jakie wpakowałby się tarapaty. Po prostu jakoś tak wyszło, że personalnie, nie odnosząc się do fabuły, lubię go bardziej.
Seria książek o przygodach Archie’go Green’a to jeden z lepszych cykli dla dzieci, jaki ostatnio czytałam (a ponieważ, z różnych względów, bardzo lubię taką literaturę, to czytam jej całkiem sporo). Podczas lektury bawiłam się doskonale i z czystym sumieniem, serdecznie ją wszystkim polecam. Myślę, że najlepiej będzie nadawała się dla dzieci jeszcze nieco zbyt małych na dalsze przygody Harrego Pottera, ale z pewnością spodoba się również niejednemu, dorosłemu czytelnikowi, który pragnie, choć na chwilę, oderwać się od zwykłej, szarej rzeczywistości. Sama natomiast już nie mogę doczekać się kolejnych części.
Dziękuję!
Patrycja Waniek
Ostatnio dzięki Gregorowi polubilam podobną literaturę. Książki dla dzieci często niosą cudowny przekaz. ?
Pozdrawiam.
Irena Bujak (Bujaczek)
Oj skuszę się, skuszę. 😉