W książkach wydawnictwa Literacki Egmont już od dłuższego czasu jestem zwyczajnie zakochana. Zwłaszcza w serii “Poza Czasem”. Dlatego też byłam niezmiernie szczęśliwa, gdy okazało się, że pojawiały się będą również inne powieści – tym razem są to historie młodzieżowe oparte na motywach historycznych. Jedną z nich jest właśnie “Alchemia miłości”, którą miałam okazję niedawno przeczytać.
Ojciec Ellie ponad wszystko kocha alchemię. To właśnie przez swoje niebezpieczne eksperymenty został wyrzucony z dworu. Od tej pory właściwie nie mają się gdzie z córką podziać. Do czasu gdy spotykają kolejnego, szlachetnie urodzonego miłośnika alchemii, który obdarzy ich propozycją współpracy.
Młody Will Lacey, na dworze królowej Elżbiety I, poszukuje dla siebie godnej żony. Takiej, która zapewniłaby godziwy byt jego rodzinie. Poznaje tam piękną i bogatą lady Jane, która przychylnym okiem patrzy na zaloty hrabiego. Problem pojawia się jednak, gdy zamiast w swojej wybrance, chłopak zakochuje się w Ellie, która posiada jedynie nic nieznaczący, hiszpański tytuł i z pewnością do małżeństwa nie wniosłaby żadnego posagu.
“Achemia miłości” to ni mniej ni więcej, tylko skierowany do młodzieży romans historyczny. Jego zarys fabularny jest dokładnie taki sam jak w przypadku setek innych tego typu książek, zaś epoka stanowi jedynie barwne tło dla przedstawionej historii. Co więc wyróżnia tą powieść spośród wielu?
Przede wszystkim książka przepełniona jest intrygującymi, drugoplanowymi bohaterami, którzy z pewnością dodają jej smaku. Historia przedstawiona jest z różnych perspektyw, a dzięki temu, że została w ten sposób ujęta, widzimy różne szczegóły i sytuacje, które pojedynczemu bohaterowi by najzwyczajniej w świecie umknęły. Do tego postacie te mają swój urok i swoje własne grzeszki, które urealniają przedstawiony świat.
Czyżby “Achemia miłości” była kolejną formą przedstawienia historii Kopciuszka? Sam wątek romantyczny należy zdecydowanie bardziej do typowych niż oryginalnych, został jednak ujęty w bardzo zgrabną, ładną formę, dzięki czemu przyjemnie się o nim czyta. Młody hrabia stara się zapewnić godne życie owdowiałej matce i rodzeństwu. Na drodze jednak stają mu uczucia. Miłość nie do pokonania i niezwykle trudne wybory.
Pisarka używa barwnego języka, który stara się dopasować do epoki, o której pisze. Mimo to powieść czyta się niezwykle szybko i łatwo, a jej poznawanie dostarcza wiele rozrywki i przyjemności. Choć nie jest to dzieło unikalne, to jednak książka ma swój niewątpliwy urok, a przedstawiony świat jest miejscem, w którego głębinach czytelnik z przyjemnością będzie chciał zatonąć. Wszystkim miłośnikom (a zwłaszcza miłośniczkom) historii romantycznych “Alchemię miłości” jak najbardziej mogę polecić. To godna uwagi, śliczna i wciągająca baśń, zabarwiona fascynującymi czasami dynastii Tudorów.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont
authentic
Doskonale napisana książka!
Irena Bujak
Moim zdaniem to najlepsza część z trylogii, moźe dlatego, że zakochałam się w Willu 😉
Vicky
Mówiłaś, że mi się spodoba i miałaś rację 🙂 Czytam dalej!