Znacie i kochacie grę Yenga? „Zlot pingwinów. Urlop na lodowej górze.” to jej wersja dla najmłodszych – kolorowa i niezwykle urozmaicona. Małe i duże pingwinki zapraszają dzieci do lodowej zabawy.
Liczba graczy: 1-5 osób
Wiek: 5+
Czas rozgrywki: ok. 15 minut
Cel i fabuła
Pingwiny wraz z dziećmi pojechały na urlop, by poopalać się na lodowcu. Wybrały sobie jednak dość chwiejne miejsce, z którego łatwo wpaść do wody. Zadaniem graczy jest do tego nie dopuścić. Celem gry jest zdobycie jak najmniejszej liczby kart, a każdy zgarnia te, które niechcący strąci do wody.
Strona wizualna
Zacznę od tego, że mam ogromną ochotę napisać „wow!”. Takie małe pudełko, a cieszy. Jest w nim wszystko – od szklanych kulek począwszy, poprzez rybki-spinacze, ślicznie ilustrowane karty, tekturowe mewy, aż na trójwymiarowym modelu lodowca skończywszy. Elementy zostały wykonane starannie i z dbałością o szczegóły. Również instrukcja jest krótka i przejrzysta. Gra została wydana na medal.
Przygotowanie
Przyszykowanie gry jest niezwykle proste. Budujemy lodowiec. Ustawiamy go na ramce z kulkami. Układamy przy nim rybki i mewy. Stawiamy jedną kartę dużego pingwina. Resztę kart rozdajemy (po równo). …i to by było na tyle. Nadszedł czas na zabawę!
Przebieg rozgrywki
Rozpoczyna osoba o najchłodniejszych dłoniach. Odkrywa wierzchnią kartę ze swojego stosu i wykonuje akcję przypisaną do obrazka (są one starannie i szczegółowo opisane w instrukcji). Następnie swoją turę wykonuje osoba siedząca po lewej stronie. Wszystkie akcje należy wykonywać przy użyciu tylko jednej ręki. Gdy nie da się wykonać żadnej, kartę należy umieścić na spodzie stosu i wyciągnąć nową. Gdy na stół spadnie jakiś umieszczony na lodowcu element gracz zabiera odpowiadającą mu kartę i rozgrywka toczy się dalej.
Wrażenia
W pierwszy momencie dziecko uznało, że skrzydła mew to nietoperze i zaczęło się zastanawiać co one robią na lodowcu. Chwilę potem zakochało się w przypinanych rybkach. Ja sama zastanawiałam się na początku czemu karty w talii są takie sztywne (utrudnia to tasowanie i rozdawanie), szybko jednak się wyjaśniło – znacznie łatwiej układać na nich chybotliwe konstrukcje stojące na lodowcu. Kulki w ramce jako podstawa budowli to również świetny pomysł, należy tylko pamiętać by nie grać na dywanie – potrzebna będzie jakaś płaska, twarda powierzchnia (podłoga, stół).
Podsumowanie
„Zlot pingwinów” to niewielkich rozmiarów, szybka, pomysłowa i ładnie wydana gra zręcznościowa. Bierki przy niej mogą się schować. Kolorowe elementy i urokliwe obrazki dodają smaku mroźnej rozgrywce. Gra będzie idealnym prezentem na Mikołaja, pod choinkę, czy po prostu do zagrania w długie, zimowe wieczory w gronie rówieśników lub rodziny. Polecam!
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont
Sylwia Węgielewska
Świetna 😀 Pograłabym z córką 😀