Wiedźmy piwne – Adam Molenda

Date
lis, 07, 2020

Wiedźmy piwne

Nie jestem miłośniczką powieści obyczajowych, sięgam po nie od przypadku do przypadku. Uważam, że są najczęściej schematyczne i powtarzalne. Nie wnoszą nic nowego do świata mojej czytelniczej wyobraźni. Czasami jednak jakiś Autor potrafi mnie pozytywnie zaskoczyć. Tak właśnie stało się w przypadku Adama Molendy i jego książki „Wiedźmy piwne”. 

Zarys fabuły

Fabuła powieści toczy się wokół postaci Ewy, która z powodu traumatycznego przeżycia, jakim był dla niej napad na sklep, traci głos. Później jest tylko gorzej. Kobieta zamyka się w sobie, rezygnując z planów, marzeń i życia towarzyskiego. Jej wydawałoby się poukładane życie, zaczyna się powoli rozpadać. Czy uda się jej poskładać je na nowo, być może nawet z zupełnie innych, nieznanych dotąd kawałków? 

Moja opinia i przemyślenia

Dawno nie czytałam książki beletrystycznej, w której pojawiałyby się tak rozbudowane, wielokrotnie złożone zdania. Przyznam, że z początku było mi się trudno w nią wczytać. Jest to oczywiście wina współczesnych autorów, którzy swoje powieści piszą językiem potocznym, chcąc przekazać czytelnikowi jedynie samą historię, nieotoczoną żadnym urokiem literackim. Pan Adam Molenda jednak zdecydowanie do nich nie należy. 

„Wiedźmy piwne” to książka, która porusza wiele ważnych tematów. Jednym z nich jest brak empatii, wsparcia i zrozumienia, nawet wśród najbliższych osób. Powieść sporo mówi też o niepełnosprawności i braku tolerancji. O zachowaniach, których nie potrafimy nauczyć naszych dzieci i emocjach, które nigdy nie powinny im towarzyszyć. O tym, jak wada wymowy może obniżyć samoocenę, wydawać by się mogło, że silnej osoby. 

Zaskoczyło mnie, że Autor, mężczyzna, swoją książkę poświęcił przede wszystkim kobietom i zrobił to bardzo zgrabnie, trafiając w czułe punkty. Jest to moja pierwsza, ale z pewnością nie ostatnia książka spod pióra pisarza, a wygląda na to, że wydał ich już całkiem sporo.  

Podsumowanie

Jeżeli masz ochotę przeczytać słodko-gorzką, poruszającą trudne tematy i ciekawą, ale nie wydumaną powieść obyczajową, to „Wiedźmy piwne” będą doskonałym wyborem. To książka poruszająca ważne tematy i bohaterki dokonujące trudnych wyborów. Myślę, że jest również doskonałym przykładem na to, że czasami po prostu trzeba wziąć się w garść i nie dbać o to, co myślą i mówią inni. Nasze życie należy do nas i tylko my sami możemy zdecydować, którą ścieżką chcemy w nim podążać. 

Dziękuję!

Vicky

Trochę nieśmiała, zawsze odrobinę rozkojarzona i najczęściej w czymś głęboko zaczytana. Kocha fantastykę i kulturę Japonii. Z zamiłowaniem tworzy opowiadania i irytuje otaczających ją ludzi. Oprócz bloga (przez zupełny przypadek) prowadzi portale PapieroweMotyle, DuzeKa oraz Secretum. Ps. Zostaw mi swój link w komentarzu, żebym również mogła odwiedzić Twoją stronę!

24 komentarze

  1. Odpowiedz

    Kinga

    25 listopada 2020

    Ja właśnie lubię obyczajówki. Dodatkowo na plus uważam, kiedy autorzy wplatają w fabułę poważne tematy, które są zazwyczaj omijane i uznawane za tematy tabu. Dla mnie na plus.

  2. Odpowiedz

    Wiewiórka w okularach

    14 listopada 2020

    Ja to się tak nie lubię z powieściami obyczajówkami, że wzajemnie obchodzimy się szerokim łukiem. 😀

    • Odpowiedz

      Vicky

      15 listopada 2020

      Sama również niewiele ich czytam, ale czasami mi się zdarza i z reguły nie żałuję 🙂

  3. Odpowiedz

    Martyna

    13 listopada 2020

    Myślę, że chętnie się skuszę na ten tytuł. Będzie dobrą odskocznią od tego, co najczęściej czytam 🙂

  4. Odpowiedz

    kryatynabozenna

    13 listopada 2020

    Tytuł na pewno brzmi apetycznie 🙂 Ale jak widać zawartość tej książki jest bardzo poważna…

    • Odpowiedz

      Vicky

      15 listopada 2020

      To fakt, po tytule (i okładce) spodziewałam się lekkiej, nieco zabawnej, niezobowiązującej lektury.

  5. Odpowiedz

    Karolina Kosek

    12 listopada 2020

    wahałam się, co do tej książki, ale widzę, że można dać jej szansę

  6. Odpowiedz

    Aleksandra_B

    12 listopada 2020

    A ja tam lubię powieści obyczajowe. Zawsze to jakaś odskocznia od fantastyki, gdzie mamy coś realnego; coś, co mogłoby wydarzyć się naprawdę. I powiem ci, że nawet zainteresowała mnie ta książka, jednak nie wiem, czy te mocno rozbudowane zdania by mnie nie męczyły…

  7. Odpowiedz

    Monika Kilijańska

    10 listopada 2020

    Rzadko zdarza się, że mężczyzna pisze w sposób trafiający w sedno o kobietach. bardzo to doceniam i cieszę się, że taka książka jest na rynku.

    • Odpowiedz

      Vicky

      10 listopada 2020

      Ogólnie na powieściach obyczajowych rzadko się widzi męskie nazwiska (oczywiście istnieją chlubne wyjątki).

      • Odpowiedz

        Bookendorfina Izabela Pycio

        12 listopada 2020

        A jeśli już się pojawią, to naprawdę nieźle im to wychodzi, lubię takie męskie narracje w damskich klimatach. 🙂

  8. Odpowiedz

    Katarzyna Krasoń

    10 listopada 2020

    Bardzo ciekawy tytuł. Obyczajówki czytam rzadko, więc nie wiem, czy się na tę skuszę 🙂

    • Odpowiedz

      Vicky

      10 listopada 2020

      Mnie również zdarza się czytać je dosłownie od święta, ale czasami warto 🙂

  9. Odpowiedz

    Agnieszka

    10 listopada 2020

    Zapowiada się wartościowa lektura, która może zapadać w pamięć.

  10. Odpowiedz

    Books Lover

    9 listopada 2020

    Ja miałam problem z tą książką, ciężko było mi się wgryźć w fabułę. Nie była zła, na pewno inna niż wszystkie, inaczej napisana.

    • Odpowiedz

      Vicky

      9 listopada 2020

      Właśnie u mnie było tak samo – bardzo ciężko było mi się w nią wczytać. Odnoszę wrażenie, że to przez ten nietypowy sposób pisania.

  11. Odpowiedz

    Koza domowa

    9 listopada 2020

    Brzmi ciekawie, choć przyznam, że zaintrygował mnie tytuł i myślałam, że będzie to jakaś powieść fantastyczna, a tu ani o wiedźmach, ani o piwie ani słowa. 😉 Kasia

    • Odpowiedz

      Vicky

      10 listopada 2020

      To prawda. Jedynie nazwisko rodowe łączy się z tytułem.

  12. Odpowiedz

    Bookendorfina Izabela Pycio

    9 listopada 2020

    Może bliżej grudnia chętnie wbiję się w takie klimaty czytelnicze, jako odmiana od mrocznych opowieści. 🙂

  13. Odpowiedz

    Akacja

    9 listopada 2020

    Dobrze napisana książka to faktycznie rarytas. Zaintrygował mnie zarówno sam tytuł, jak i Twoja recenzja.

    • Odpowiedz

      Vicky

      10 listopada 2020

      Od dłuższego już czasu odnoszę wrażenie, że Autorzy tworzą na ilość, a nie na jakość.

      • Odpowiedz

        Aga

        13 listopada 2020

        Jest wielu takich autorów, ja wiem, że fajnie, jak wydają więcej niż książkę na dwa lata, ale co 2-3 miesiące nowa… No jaką ona może mieć jakość.

        • Odpowiedz

          Bookendorfina Izabela Pycio

          13 listopada 2020

          Pytanie, kto kryje się za ich twórczością? 😉

        • Odpowiedz

          Vicky

          13 listopada 2020

          Warsztat pisarza niczym taśma fabryczna 😉

Leave a comment

Ostatnie Recenzje

Tonąc w mroku – Agnieszka Zawadka

Bałagany – gra planszowa

Odrodzona jako czarny charakter w grze Otome #10

Moje szczęśliwe małżeństwo

Najpopularniejsze Artykuły