
Skyshade
Po lekturze „Lightlark” i „Nightbane” poczułam spory niedosyt. Dlatego niecierpliwie czekałam na najnowszy tytuł z serii „Skyshade”. Trzeci tom serii spod pióra Alex Aster to kontynuacja burzliwych losów Isli, w którem możemy spotkać się z nowymi zagrożeniami, jeszcze większą dawką magii i oczywiście spodziewanym trójkątem miłosnym.
O czym jest książka?
Bitwa się skończyła, ale Isla nie może zaznać spokoju. W zamku próbuje pozbierać się po ostatnich wydarzeniach, zderzając się z ciężarem przepowiedni. Będzie musiała zabić jednego z mężczyzn, których kocha. Grim czy Oro? Mrok czy światło? Namiętność czy lojalność? Tymczasem nad krainę Mrocznych nadciąga nowe zagrożenie. Lark, przodkini Isli, pragnie przejąć władzę za wszelką cenę, a jedynym sposobem, by ją powstrzymać, jest zebranie magicznych artefaktów i zepchnięcie jej z powrotem do wymiaru, z którego przybyła. Proste? Nie do końca. Zwłaszcza gdy zaufanie staje się towarem deficytowym.
Moja opinia i przemyślenia
Ten tom trzyma poziom. Ba, w niektórych momentach jest lepszy niż poprzednie części. Fabuła jest spójna, dynamiczna, pełna zaskakujących zwrotów akcji i dobrze rozpisanych emocji. Świat przedstawiony dalej zachwyca rozmachem i detalami, a bohaterowie… no cóż, zyskali nowe warstwy.
Isla wreszcie zaczyna przypominać bohaterkę, której chce się kibicować. Momentami jeszcze irytuje, to fakt – bywa impulsywna, nie do końca logiczna w działaniu – ale na tle poprzednich tomów widać wyraźny postęp. Grim z kolei błyszczy. Ewoluuje. Z mrocznego, brutalnego władcy staje się kimś, kto naprawdę potrafi kochać. I robi to w sposób, który chwyta za serce. Oro? Cóż, dla mnie wciąż pozostaje tylko tłem. Złoty chłopiec niestety jest nieciekawy.
Duży plus należy się powieści za postaci drugoplanowe. Zmor i Lynx dodają lekkości, humoru i dynamiki. A zakończenie… urwane w idealnym momencie. Emocje, napięcie i ogromna chęć, by natychmiast sięgnąć po kolejny tom (którego jeszcze nie ma, co boli podwójnie).
Podsumowanie
„Skyshade” to świetna kontynuacja, ale i pełnokrwisty fantasy-romans z duszą. Dla fanów serii – pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy zastanawiają się, czy warto – odpowiedź brzmi: tak, o ile lubisz emocjonalne zawirowania, magię, przepowiednie i bohaterów z bagażem decyzji, które mogą zniszczyć świat… lub go uratować. Alex Aster naprawdę rozkręciła tę historię i jeśli ostatni tom okaże się tak samo dobry, jak „Skyshade”, możemy okrzyknąć pisarkę nową królową young adult fantasy.
Team Grim, anyone?
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawcy.
Przeczytaj również:
Bookendorfina Izabela Pycio
Seria z dużą pewnością spodoba się mojej przyjaciółce, z przyjemnością polecę te przygody czytelnicze, zapowiada się udany relaks z książkami.
Anszpi
Nie czytałam wcześniejszych tomów, więc jeśli się zdecyduje to od razu na wszystkie części aby na raz poznać tę historię
Czerwona Filiżanka
Super że tom nie ustępuje na! Nawet w niektórych momentach jest lepszy od poprzednich